Myśląc Ojczyzna


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

26 maja, w Dzień Matki, wybory do unijnego parlamentu wygrali Polacy ceniący tradycyjne wartości, polityczną wiarygodność i polityczną uczciwość. Niespotykana dotychczas mobilizacja broniących się przed lewackimi pomysłami zniesienia suwerenności Polski, wprowadzenia do polskich szkół patologii obyczajowych jak i seksualizacji dzieci, próbujących wywołać w Polsce wojnę z Kościołem Katolickim, dała Polsce zwycięstwo. Na razie obroniliśmy Polskę i nasze rodziny przed agresją ideologiczną specyficznej, tęczowej koalicji homoseksualistów, feministek, reprezentantów interesów zewnętrznych i zdrajców interesów polskich, których łączyła jedyna tylko myśl wspólna, tzn. pokonać Prawo i Sprawiedliwość i wrócić do dawnych czasów, gdy Polakami się pogardzało, a żyło się jak „w maśle” przestępcom gospodarczym i finansowym.

Broniliśmy w niedzielę, w Dzień Matki Polski jak Częstochowy przed Szwedami. Do Parlamentu Europejskiego wybraliśmy z list Prawa i Sprawiedliwości 27 osób, którym powierzyliśmy też zadanie obrony wartości chrześcijańskich, polskiej rodziny i narodowej tożsamości. Opozycja wprawdzie wyraźnie przegrała, ale ciągle są w Polsce ludzie, którzy zwłaszcza w dużych miastach, udzielają poparcia najdzikszym, satanistycznym wybrykom różnych parad równości np. Warszawie czy Gdańsku, gdzie zwyciężyli kandydaci patronujący aktom bluźnierstw i biorący w tym udział. Platforma Obywatelska z nienawiści do Prawa i Sprawiedliwości, do polskich „moherów”, dokonała przy tym rzeczy skrajnie nieodpowiedzialnej. Na swych koalicyjnych listach, na czołowych miejscach, zapewniających niemal pewne zwycięstwo umieściła znanych PRL-owskich komunistów nierozliczonych po 1989 roku.

Tym sposobem w grupie związanej z PO i PSL-em miejsca zdobyli w Warszawie: były premier Włodzimierz Cimoszewicz – komunista z PZPR, syn brutalnego oficera Armii Czerwonej i późniejszej polskiej Informacji Wojskowej, oprawcy polskich bohaterów i opozycji antykomunistycznej po II wojnie światowej. Pan Cimoszewicz znany z braku wrażliwości wobec poszkodowanych w latach 90-tych powodzi rolników, niedawno potrącił na pasach rowerzystkę i uciekł po wypadku. Zrujnował też wydzierżawioną od Lasów Państwowych leśniczówkę. Kilka dni temu zrugał też obecne władze Rzeczypospolitej Prawa i Sprawiedliwości za to, że Prawo i Sprawiedliwość oświadczyło, że póki jest u władzy Polska żadnych odszkodowań jako ofiara, a nie sprawca przecież wojny – nikomu płacić nie będzie. I w Warszawie tego wroga polskości, chrześcijaństwa, nierozliczonego komunistę z czasów PRL, sekretarza PZPR na Uniwersytecie Warszawskim, współpracownika tajnych służb PRL-owskich mieszkańcy Warszawy wybrali na reprezentanta interesów Polski do unijnego parlamentu. Pan Cimoszewicz już zapowiedział, że w parlamencie unijnym będzie występował i działał razem z innymi osobami z opozycji przeciwko polskim, legalnym władzom.

Z kolei z listy poznańskiej do Parlamentu Europejskiego mieszkańcy tego miasta i okolic wybrali byłego premiera Leszka Milera z PRL-u członka biura politycznego PZPR, politruka komunistycznego, który razem z Jarosławem Kalinowskim z PSL-u wprowadził w 2003 roku do Unii Europejskiej na szczególnie dyskryminujących polskich rolników warunkach, tj. zgodzili się na blisko 1/4 tylko wysokości dopłat dla nich. PO na swej zbiorczej liście, z której do Parlamentu Europejskiego dostały się 22 osoby, wprowadziło aż 4 betonowych, PZPR-owskich komunistów. Poza Włodzimierzem Cimoszewiczem, Leszkiem Milerem również Danutę Hubner – córkę pułkownika UB, oprawcy polskich bohaterów, która jako komisarz w Unii nic dla Polski nie zrobiła. PO wprowadziła też do unijnego parlamentu głosami swoich wyborców Marka Belkę, byłego prezesa Narodowego Banku Polskiego, który dla wsparcia starań Donalda Tuska na najwyższe unijne stanowiska, ofiarował polskie rezerwy Narodowego Banku Polskiego tj. ok. 26 miliardów na ratowanie banków niemieckich w czasie kryzysu Euro.

Mimo zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości płakać się jednak chce, że miasta polskie, które weszły do historii polskiego bohaterstwa i oporu tak jak Poznań czy Warszawa, które krwią i życiem swych ówczesnych mieszkańców złożyły ogromną ofiarę walcząc z Niemcami i Rosjanami, dziś głosami głównie swych napływowych mieszkańców dali komunistom i sympatykom Niemców mandat do reprezentowania Polski, ciągle przecież walczącej z zagranicznymi wrogami ze strony właśnie Niemiec i Rosji. Naprawdę chce się płakać na to zaprzaństwo i zdradę krwi. Dziś w Warszawie dzieci i wnuki byłych komunistów i UB-owców niestety pokonały nieliczne już dzieci i wnuków bohaterskich żołnierzy Armii Krajowej, żołnierzy powstania antykomunistycznego lat pięćdziesiątych – sześćdziesiątych, dzieci Powstańców Warszawskich. No trudno, musimy z tym żyć. Najważniejsze jednak, że teraz w wyborach do Parlamentu Europejskiego poważnie, wyraźnie zwyciężyliśmy. Aby móc kontynuować reformy i ochronić nasze zdobycze musimy jednak trwać w mobilizacji do jesieni, do wyborów do polskiego Sejmu. Dopiero zwycięstwo w tych jesiennych wyborach pozwoli umocnić i zabezpieczyć Polskę.

Szczęść Boże!

drukuj