Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Jeden z cykli felietonów nadawanych w Radio Maryja spina hasło „Myśląc Ojczyzna”. Myśląc ojczyzna, tzn. o czym myśląc? Na przykładzie, zwłaszcza ostatnich 2-3 lat, obserwacji naszej polskiej rzeczywistości łatwo zauważyć, że słowo „ojczyzna” noże być i jest niekiedy zupełnie odmiennie rozumiane.

Jedni słowo „ojczyzna” zastąpili określeniem „ten kraj”. Często słyszymy więc jak niektórzy politycy, jakieś piosenkarki czy celebryci, myśląc zapewne o Polsce, mówią na przykład, że „w tym kraju nie da się żyć”, „ten kraj to ciemnogród”, czy też „mam zamiar jak najszybciej wyjechać z tego kraju”. Dla innych ojczyzną nie jest Polska, ale Europa – unijna organizacja. To Unię Europejską określają „naszym domem” i do tego „swego domu” skarżą się i donoszą na Polskę, o której nie mówią ojczyzna. Dla nich również Polska jest tylko jakimś „tym krajem”, dla którego żądają za nieposłuszeństwo wobec Niemiec stosownych kar i sankcji. Słyszeliśmy to w wypowiedziach np. byłego premiera D. Tuska, pani Thun, czy europosła Boniego. Osoby te krytycznych uwag o unijnej organizacji nie tolerują, ale Polskę atakują i poniżają.

Kilka dni temu europoseł Róża Thun (z d. Woźniakowska) zażądała w mediach „szacunku dla flagi unijnej w Polsce”. Nie reagowała zaś – ani ona, ani jej zwalczające polskość środowiska, na poniżanie flagi przez lewackich celebrytów w programach telewizji TVN i wstawianie narodowych, polskich barw w imitację psich odchodów. Nie przeszkadzało jej i jej podobnym, gdy plakietki z polską flagą na pochodach z udziałem byłego prezydenta B. Komorowskiego przyczepiano psom do obroży. Nie przeszkadzało jej i jej podobnym, gdy na zbiegowiskach różnych feministek symbolika polskiej flagi była i jest obrażana, wyśmiewana i bezczeszczona.

Można więc spytać, co jest ojczyzną dla takiej pani Róży Thun, która w sposób niemal chorobliwy naraża polskie interesy i sprawy polskie w Unii Europejskiej. Nigdy nie widziałam jej z polską flagą, nie słyszałam, by o Polsce mówiła kiedyś, że „Polska to moja Ojczyzna”. Owszem, to o Unii Europejskiej ona i pozostali europosłowie z PO mówią „to nasz dom, ten w Brukseli” i żądamy dla niego i unijnej flagi szacunku. Zdaje się nawet , iż zbierane są podpisy pod projektem ustawy, która pod groźbą odpowiedzialności karnej, zabroni krytykowania unijnej symboliki.

A czy ktoś słyszał kiedyś, by Donald Tusk Polskę nazywał kiedyś „swą Ojczyzną”. Czym dla niego jest ojczyzna? Czy Polska? Ale kiedyś przecież napisał, i nigdy nie odwołał, że dla niego „polskość to nienormalność”. „To ciężar, który niesie, ale którego nieść nie chce”. W strukturach UE Donald Tusk nie realizuje polskich interesów, a niemieckie. Otrzymał unijną posadę wbrew stanowisku Polski, wystawiony jako kandydat niemiecko-maltański. Donald Tusk skarży ciągle na Polskę i jak niektórzy mówią – robi wszystko, by relacje Polski z Unią Europejską nie polepszyły się. To jakie, które miejsce jest dla niego ojczyzną? – Niemcy, których interesy realizuje, i od których odbiera za to najwyższe ordery?

A co oznacza i czy w ogóle istnieje słowo „ojczyzna” dla takiego kosmopolity i międzynarodowego celebryty jak Radosław Sikorski, który kilka lat temu na spotkaniu ministrów sprawa zagranicznych państw europejskich w Berlinie wygłosił bezwstydnie pochwały niemieckiej ekspansji w Europie. Chwalił niemiecki styl zarządzania i zgłaszał nawet, nie mając do tego żadnego upoważnienia Polaków, by państwom członkowskim Unii Europejskiej (w tym Polsce) nadać status zbliżony do amerykańskich stanów. A całością mieliby – wg. sugestii ówczesnego ministra spraw zagranicznych R. Sikorskiego – efektywnie i światle zarządzać Niemcy. Radosław Sikorski liczył wtedy zapewne na stanowisko szefa NATO, ale przeliczył się i takie służalcze, poddańcze wobec Niemców traktowanie spraw polskich na nic się zdało. Czy pan Sikorski uważa Polskę za swą ojczyznę? Czy też również tylko za „ten kraj”?

Ale o sprawy Ojczyzny walczy się, a nie handluje z silniejszymi dla prywatnych interesów. A czym dla nas, drodzy Słuchacze, jest Ojczyzna? Czy Polską wymagającą troski i opieki, ojcowizną, naszą Matką – jak wykrzyczał nam kiedyś św. Jana Paweł II? Czy jest też tylko jakimś „tym krajem”, w którym wstydzimy się słowa „ojczyzna” i Polska wymawiać?

Szczęść Boże!

drukuj