Myśląc Ojczyzna


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Na naszych oczach, w przyspieszonym tempie, dokonują się zasadnicze zmiany ideowe w Europie. Na laicyzację i dechrystianizację społeczeństw europejskich (nasilone szczególnie po 1967 roku, tj. o czasu buntu studenckich), umocowywane organizacyjnie od czasu przekształcenia Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG), w całkiem już ateistyczny, antychrześcijański projekt ideologiczno-liberalny pod nazwą Unia Europejska – na takich stan duchowy Europy nałożyły się ostatnio nowe, destrukcyjne zjawiska. Na podbój słabej, tracącej swą chrześcijańską tożsamość Europy ruszyły miliony muzułmanów, zaprowadzając reguły swej religii wszędzie tam, gdzie się zatrzymują. Muzułmanie wezwani do zagubionej duchowo Europy Zachodniej mają w zamyśle ideologów nowego, wymieszanego, pozbawionego tożsamości świata, usunąć chrześcijaństwo jako przeszkodę do bezbożnego życia.

Walka o powrót do Dekalogu, do chrześcijańskich wartości rozpoczęła się w Europie w krótce po II wojnie światowej, jako odpowiedź na wojenne okropności i zbrodnie. Do walki o duchowy kształt Europy stanęły dwa nurty. Nurt chrześcijański – w osobach np. A. De Gasperiego, Roberta Schumana i Konrada Adenauera, którego przedstawiciele uważali, że tylko powrót do Dekalogu zapewni narodom i państwom Europy pokojowe współistnienie. Ci trzej mężowie byli ideowymi założycielami, w latach 50-tych ubiegłego wieku, Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, tj. wspólnoty suwerennych państw, która później (w końcu lat 80-tych ubiegłego wieku) przekształciła się w Unię Europejską, w strukturę realizującą już całkowicie odmienne idee, w organizację otwarcie dechrystianizują państwa członkowskie i wszystkie inne, którym UE pomocy udzielała. Np. państwa afrykańskie niemal przemocą demoralizowane są w zamian za udzielanie wsparcia finansowego czy żywnościowego. Zobowiązywane one są do propagowania jednocześnie aborcji i homoseksualizmu.

Drugi nurt ideowy, mający wpływ na kształt organizacyjny współpracy europejskiej, początkowo słabszy niż nurt chrześcijański, jednak od końca lat 80-tych ubiegłego wieku już dominujący i stanowczo wdrażany w Europie, poprzez struktury i politykę Unii Europejskiej, to nurt wywodzący się od włoskich komunistów (szczególnie grupy Altiero Spinelliego), którzy w swym Manifeście z Ventotene ostro krytykują państwa narodowe, ich suwerenność, religię chrześcijańską – widząc w nich największe zagrożenie pokoju na świecie.

Ten nurt likwidacji państw narodowych w Europie i utworzenie w to miejsce jednolitego imperium pod kierownictwem antychrześcijańskich ideologów i polityków, niestety dziś dominuje. Na co dzień dowiadujemy się też o niszczeniu oznak chrześcijaństwa, odcinanie się od chrześcijańskiej tradycji, nauki Dekalogu i siłą niemal wdrażane są przeciwne mu pomysły niszczące życie, instytucję rodziny, instytucję małżeństwa, demoralizujące dzieci, propagujące najrozmaitsze patologie.

Osadzaniu islamu w Europie i fałszowaniu jej fundamentów cywilizacyjnych wypowiedziami np. niemieckich polityków lewicy antychrześcijańskiej, iż islam jest częścią kultury europejskiej, towarzyszy też nieustająca, antychrześcijańska nauka różnych ponadnarodowych organizacji np. Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), Światowej Organizacji Zdrowia, czy UNICEF-u, drastycznie godzące w wartości naszej wiary. Organizacja Narodów Zjednoczonych chce np. uznania aborcji za prawo człowieka, Światowa Organizacja Zdrowia zachęca do molestowania seksualnego własnych dzieci.

Zgromadzenie Rady Europy przeforsowało na spotkaniu w Istambule tzw. konwencji antyprzemocowej, uznającej religię katolicką za źródło przemocy wobec kobiet i negującą obiektywne istnienie dwóch płci biologicznych. Konwencja ta wprowadza i nakazuje respektowanie pod różnymi sankcjami jako pierwszego wyboru tzw. płci społecznej, czy też kulturowej, tzn. subiektywnie sami możemy sobie uznawać kim jesteśmy – kobietą czy mężczyzną, a może jeszcze kimś innym, a może trochę i tym i tym – trochę kobietą, trochę mężczyzną. Zanegowanie obiektywnego, niezależnego od naszej woli istnienia płci biologicznej, w efekcie podważa sens samego małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Bo skoro nie ma takich płci, i można siebie samego dowolnie i w dowolnym czasie uznawać na przemian raz za kobietę, a po jakimś czasie za mężczyznę, to małżeństwo w tradycyjnym znaczeniu przestaje istnieć, traci po prostu sens.

W to miejsce lewackie nurty wprowadzają instytucję tzw. związku partnerskiego, tj. związku z osobą, a nawet w związku z kilkoma osobami na raz tej samej płci i/lub różnych. Widoczny upadek duchowy, ale i gospodarczy Europy pokazuje, iż odrywanie się od swych cywilizacyjnych chrześcijańskich korzeni, zawsze dla narodów europejskich kończyło się tragicznie. Są jednak w Europie środowiska i osoby, które przez wzgląd na swe dziedzictwo i chrześcijańską odpowiedzialność, nie godzące się dłużej na kontynuowanie europejskiej drogi do duchowej i fizycznej zatraty, postanowiły o powrót do źródeł walczyć. Np. w Polsce z inicjatywy ks. infułata doktora Ireneusza Skubisia coraz aktywniej działa Ruch „Europa Christi”, pokazujący zagrożenia dla naszej Europy i szukający sposobów ratunku dla niej.

Polska jest dziś wzorem ożywienia ruchów świeckich chrześcijan walczących o ratunek dla upadającej Europy Zachodniej. Niedawno odbył się też kongres: „Europa-kryzys i nadzieja”. Setki tysięcy, a może i miliony Polaków modliło się niedawno o chrześcijańską Polskę, Europę i świat w trakcie „Różaniec do Granic”. Zapis preambuły polskiej konstytucji, by chronić chrześcijańskie dziedzictwo narodowe, jest od niedawna – po wyborach w 2015 roku, coraz realniej respektowany. Pamiętaliśmy o 1050. rocznicy Chrztu Polski. Zorganizowaliśmy w Polsce Światowe Dni Młodzieży. Również kilka dni temu, kilku intelektualistów z państw europejskich – w tym z Polski – ogłosiło tzw. Deklarację paryską, żądającą odrzucenia tzw. fałszywej Europy i powrotu do Europy prawdziwej – do Europy suwerennych państw szanujących swe chrześcijańskie korzenie. Do budowy duchowej, chrześcijańskiej wspólnoty opartej na Dekalogu wzywał nas również zawsze, jak pamiętamy, św. Jan Paweł II. Pamiętajmy więc o naszych korzeniach i brońmy naszego chrześcijańskiego dziedzictwa.

Szczęść Boże!

drukuj