Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Kochani Słuchacze!
Dwa dni temu w dzienniku „Rzeczpospolita” ukazał się krótki artykulik jednego z propagandzistów Platformy Obywatelskiej, doradcy ministra Grasia, zatytułowany „Nie te wybory, nie ta kampania”. Autor atakuje Prawo i Sprawiedliwość za to, że zajmuje się sprawą katastrofy w ochronie zdrowia i kolejkami do lekarzy w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, podczas gdy Parlament Europejski nie zajmuje się organizacją służby zdrowia w Polsce. Warto się zastanowić nad tym zarzutem Platformy, ponieważ pokazuje on, czego się boi partia Donalda Tuska.
Platforma chce za wszelką cenę, by wybory europejskie 25 maja w żadnym stopniu nie stanowiły krytycznego rozliczenia jej dotychczasowych rządów. To prawdziwa propagandowa sztuczka, bo jednocześnie na jedynkach swych list gęsto poupychano upadłych ministrów: odpowiedzialnego za zapaść finansów Rostowskiego, odpowiedzialną za katastrofę w edukacji Szumilas czy odpowiedzialną za chaos w szkolnictwie wyższym Kudrycką. Szkoda, że zabrakło miejsca dla Arłukowicza, bo wtedy mielibyśmy jeszcze ciekawszą galerię postaci. Drugim celem PO jest wykorzystanie ewentualnego dobrego wyniku w wyborach europejskich do wygrania wyborów samorządowych i przyszłorocznych parlamentarnych. Chodzi o podtrzymanie ciągłości polityki „ciepłej wody w kranie” i wizerunku PO jako partii „świętego spokoju”. Patronem partii Tuska, Buzka i grafini Thun und Hohenstein jest Felicjan Dulski, takich dulskich chciałaby ona wśród obywateli jak najwięcej. Dulski nie chce kłopotów, zamiata je jak się da długo pod dywan, a podstawowym jego zawołaniem jest „a dajcie mi wy wszyscy święty spokój”. Chce, by dać mu święty spokój z bezrobotnymi, chce by dać mu święty spokój z kryzysem demograficznym , święty spokój z putinowskim zagrożeniem, z inwazją ideologii gender. Ten rzekomy „święty spokój” jest w rzeczywistości zgniłym spokojem. Katastrofa na Dulskiego przyjdzie, nic nie przyniesie chowanie głowy w piasek, ale tumanienie ludzi przyniesie jeszcze kolejne kilka lat rządów partii „zgniłego spokoju”.
Rozsądni ludzie już dawno powinni postępować według zasady: wysłuchaj Tuska i zrób odwrotnie. Dlatego właśnie te tematy, których Platforma się boi, ta linia dyskusji, która jest dla Platformy niewygodna albo niebezpieczna powinna stać się podstawą dyskusji przed wyborami europejskimi. Te wybory powinny stanowić krytyczną ocenę przez naród wieloletnich rządów Tuska. Co więcej, dramatycznie potrzeba pokazać PO i PSL-owi czerwoną kartkę. W przeciwnym razie będzie nas brutalnie faulował przez kolejne lata, wzrastać będzie arogancja tej władzy. A więc właśnie o tych faulach słabego piłkarza Tuska na naszym polu karnym trzeba mówić jak najwięcej. Naród brutalnie faulowany jest właśnie w dziedzinie opieki zdrowotnej.
Uważam, że całkiem niedocenianą rolą posłów do parlamentu europejskiego jest krytyka złych rządów krajowych, niewypełnianie przez polskie władze tych norm europejskich, które są korzystne dla obywatela. To nieprawda, że parlament europejski nie ma nic wspólnego z ochroną zdrowia Polaków. Ma – od lat blokowana jest możliwość na przykład finansowania przez NFZ leczenia poza granicami Polski. Jest stosowne prawo unijne – nie ma jego wprowadzenia do polskiego prawa. Podobnie z przedsiębiorczością. Polscy rolnicy i producenci żywności udowodnili, że to polska a nie unijna biurokracja uniemożliwia swobodną sprzedaż wyprodukowanej u nas żywności polskim konsumentom. Posłowie do Parlamentu Europejskiego, znający swobody przysługujące przedsiębiorcom w Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemczech, powinni być rzecznikami uproszczenia przepisów, a nie ich komplikowania. Czy byli ministrowie rządu Tuska, czy odpowiedzialni za dramatyczny wzrost biurokracji politycy rządzących partii – PO i PSL mogą zagwarantować Polakom, że będą rzecznikami zmniejszenia biurokracji i uproszczenia przepisów? Taką gwarancję daje tylko wybór do Parlamentu Europejskiego kandydatów opozycyjnych wobec krajowych piłkarskich nieudaczników i kombinatorów. Jarosław Kaczyński proponuje, by odważnie zmierzyć się z polskimi problemami, by skończyć ze zgniłym platformerskim spokojem, który prowadzi do katastrofy. Dla Prawa i Sprawiedliwości nadchodzące wybory europejskie to też ważny sprawdzian, na ile udało się dotrzeć z prawdą o polskiej rzeczywistości do większości rodaków przez zasłonę mediów mętnego nurtu. Wygrana w wyborach europejskich znacznie zwiększy możliwość wygranej w stylu Orbana w przyszłorocznych wyborach do sejmu.
Wybory do Parlamentu Europejskiego, wbrew temu, co mówi propaganda Tuska, zawierają w sobie przyszłoroczne wybory do sejmu, a nawet o ich wyniku – decydują. W tej kampanii nie ma tematów nieeuropejskich. Jest całościowe rozliczenie Tuska. Czy Polacy chcą, by w Brukseli reprezentowali nas ci, którzy dadzą dodatkową osłonę aroganckim, gnębiącym naród rządom w Warszawie? Czy też przeciwnie wybory te dadzą impuls odwagi, zmiany, chęci sprostania wielkim wyzwaniom, na miarę naszej narodowej godności? Warto o tym rozmawiać ze wszystkimi naszymi rodakami, tak by ludzie, którzy chcą bronić chrześcijaństwa w Brukseli, mieli swą mężną reprezentację, by nie zwyciężyła znowu zgniła bylejakość.
Serdecznie Państwa pozdrawiam, życząc błogosławionej odwagi od Zmartwychwstałego Chrystusa.

Mówiła Barbara Bubula

drukuj