Audycja dla Małżonków i Rodziców: Prawda i szczerość podstawą budowania więzi małżeńskiej!


Pobierz

Pobierz

Temat: Prawda i szczerość podstawą budowania więzi małżeńskiej

 

Wprowadzenie

Drodzy Słuchacze Radia Maryja! Szczególnie małżonkowie i rodzice wraz z dziećmi, którzy od 28 lat korzystacie z audycji poświęconych tematyce małżeństwa i rodziny, a tak owocnie prowadzonych przez pastwa Lecha Polakiewicza i już śp. małżonkę Elżbietę.

Przystępuję do prowadzenia tej audycji tylko dlatego, że mam przy boku doświadczonego małżonka, Pana Lecha i proszę go, by uzupełniał treści przekazywane przeze mnie wieloletniego wykładowcy teologii, o własne doświadczenie małżeńskiego życia

Do wiernego głoszenia prawdy  i jej rozważania konieczna jest modlitwa. Módlmy się o światło Ducha Świętego dla prowadzących audycje i dla wszystkich, którzy z niej korzystają.

Bądź mym oddechem, Duch Święty, abym rozważał to, co święte.

Bądź moją siłą, Duchu Święty, abym czynił to, co święte,

Bądź mym pragnieniem, Duchu Święty, abym ukochał to, co święte.

 

Tematem dzisiejszych rozmów niedokończonych jest: Prawda i szczerość podstawą budowania więzi małżeńskiej. Temat wymaga wyjaśnień zarówno w odniesieniu do pojęcia prawdy, która jest dzisiaj wykreślona ze słownika i mowy ludzkiej, a także szczerości, która jest jednym ze  znamion prawdy i więzi małżeńskiej, która przeżywa często głęboki kryzys.

 

  1. Wyjaśnienie pojęć

W człowieku są mocno zakodowane trzy tęsknoty:

Życie szczęśliwe, a do tego wieczne.

Prawda: kim jestem i dokąd zdążam i poszukiwanie prawdy o Bogu, człowieku i świecie.

Miłość prawdziwa, czyli wieczna, w relacjach międzyosobowych.

Te trzy podstawowe pragnienia zakodowane w sercu i umyśle człowieka są w pełni jedynie w Bogu.

Bóg jest:

życiem i źródłem życia,

prawdą – Mądrością i źródłem prawdy,

miłością i źródłem miłości.

Ponieważ Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, więc można powiedzieć, że człowiek niesie z sobą i w sobie kod genetyczny Boga samego:

życie ziemskie, zwieńczone wiecznym,

prawdę odwieczną, czyli mądrość Bożą

i miłość wieczną, a gdy je zagubił, to za nimi tęskni.

Tym trzem wartościom odwiecznym, danym człowiekowi przez Boga, odpowiadają wartości stworzone, nazwijmy je materialnymi:

Ciało, które symbolizuje życie,

Rozum, umysł, który stworzony zostało poszukiwania prawdy

Świat otaczający nas, czyli dobra stworzone.

Te wartości dane nam przez Boga domagają się uczestnictwa w życiu Bożym, w prawdzie odwiecznej i w miłości Boga.

Bowiem:

Ciało bez łączności z Bogiem za główny cel bierze wówczas przyjemność zmysłową.

Umysł, bez więzi z Bogiem, z Boską mądrością popada w pychę i egoizm: taki człowiek mówi: na wszystkim się znam, moja wola jest najwyższym prawem.

Świat stworzony, materialny  bez odniesienia do Stwórcy – Boga, staje się przedmiotem nigdy niezaspokojonego pożądania: ciągle więcej i więcej dóbr.

Koncentracja na własnym ciele staje się tyranią seksu, koncentracja na własnym umyśle, staje się egoizmem, a koncentracja na świecie materialnym staje się chciwością.

Bez odniesienia do Boga człowiek się odczłowiecza, wynaturza, staje się wrogiem samego siebie.

 

  1. Odwieczna prawda w Chrystusie

Skoro w Bogu jest klucz do odczytania sensu życia człowieka, jego poszukiwania prawdy i miłości, to tam trzeba ich szukać. Bóg w swej miłości posyła Syna swego, który jako odwieczne słowo – mądrość Boga mówi do nas Ja jestem drogą prawdą i życiem. /J 14,6/. A stając przed Piłatem, na jego pytanie: czy Ty jesteś królem, Jezus odpowiedział: Tak, jestem Królem Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto z  prawdy jest słucha mojego głosu. Rzekł do Niego Piłat: „Cóż to jest prawda?” To powiedziawszy wyszedł… /J 18,37-38/. Piłat nie chciał słuchać, dlatego, że w swej pewności siebie sam dla siebie był drogą prawdą i życiem.

W Chrystusie poznajemy

– prawdę o Bogu: Jezus mówi: kto Mnie widzi i Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy

– prawdę o człowieku, gdyż Chrystus stał się człowiekiem i wie co jest w człowieku

– prawdę o małżeństwie i rodzinie, bo sam narodził się w rodzinie.

Warto tu przypomnieć słowa św. Jana Pawła II na otwarcie pontyfikatu w Rzymie 22.20.1978 r „Nie lękajcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!”. Tak, Chrystus wie, co każdy z nas nosi dziś w sobie, On doskonale zna nasze radości, niepokoje, nadzieje, lęki, tęsknoty. Tylko On ma odpowiedź na pytania, które stawiamy sobie w obecnej chwili.

 

Nauczanie Chrystusa, w Kościele i przez Kościół św. na te tematy, szczególnie samego pojęcia „prawdy”, prowadzi człowieka do rozwoju duchowego na miarę nieskończoności, na miarę Boga samego. Chrystus bowiem mówi do nas: „Bądźcie doskonali, jak Ojciec wasz niebieskie doskonały jest”. Ponieważ Bóg  wie, że własnymi siłami nie jesteśmy zdolni pokonać egoizmu, chciwości i pożądliwości cielesnej i przemienić ich w miłość prawdziwą, dlatego daje nam swoje boskie siły, swoje Boskie życie, swoją Boską mądrość i swoją Boską miłość.

 

  1. Świadoma destrukcja – zakłamanie – małżeństwa i rodziny          

Tak rozumianą prawdę należy zastosować do naszego tematu, do więzi małżeńskiej. Doświadczenie uczy nas, że świadome odrzucanie mocy Boga i opieranie się wyłącznie na własnych siłach prowadzi do destrukcji duchowej i fizycznej człowieka.

W poszukiwaniu łatwego szczęścia, wielu ludzi współczesnych odrzuca moc Boga i sam chce siebie uszczęśliwiać. Papież św. Jan Paweł II w Liście do Rodzin jasno pisał o obecnej sytuacji na temat więzi małżeńskich: Niejednokrotnie trudno się oprzeć przeświadczeniu, iż czyni się wszystko, aby to, co jest „sytuacją nieprawidłową”, co sprzeciwia się „prawdzie i miłości” we wzajemnym odniesieniu mężczyzn i kobiet, co rozbija jedność rodzin bez względu na opłakane konsekwencje, zwłaszcza gdy chodzi o dzieci — ukazać jako „prawidłowe” i atrakcyjne, nadając temu zewnętrzne pozory fascynacji. W ten sposób zagłusza się ludzkie sumienie, zniekształca to, co prawdziwie jest dobre i piękne, a ludzką wolność wydaje się na łup faktycznego zniewolenia. Jakże aktualne stają się, wobec tego Pawłowe słowa o wolności, do której wyzwala nas Chrystus, oraz o zniewoleniu przez grzech (por. Ga 5,1 Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli)! (LdR n 13).

Widać ze słów Ojca Świętego, że najbardziej zagrożona jest dzisiaj prawda o człowieku i relacjach międzyosobowych, a szczególnie mężczyzny i kobiety w ogóle, a w więzi małżeńskiej w szczególności. Dlatego Ojciec Święty Jan Paweł II wzywa do refleksji i powrót do podstawowej prawdy o człowieku.

We wspomnianym liście Papież pisze: Dzięki tak krytycznej refleksji nasza cywilizacja winna uświadomić samej sobie, że pomimo licznych osiągnięć pozytywnych jest z wielu względów cywilizacją chorą i źródłem głębokich schorzeń człowieka.

             Dlaczego jest właśnie tak?

Dlatego, że cywilizacja ta została oderwana od pełnej prawdy o człowieku, od prawdy o tym, kim jest mężczyzna i kobieta jako istota ludzka. W rezultacie cywilizacja współczesna szczyci się osiągnięciami technicznymi, naukowymi, ale nie potrafi właściwie zrozumieć, czym naprawdę jest dar osób w małżeństwie, czym jest miłość odpowiedzialna za rodzicielstwo, na czym polega autentyczna wielkość rodzicielstwa i wychowania.

 

  1. Zadanie świadków Bożej prawdy i miłości

Pyta Papież, czy wobec tego mamy rezygnować z głoszenia prawdy o godności człowieka i nieskończonego wymiaru więzi małżeńskiej i rodziny?

Przenigdy. Zarówno duszpasterze, jak również członkowie katolickich wspólnot rodzinnych i poszczególne małżeństwa i rodziny mają tym większy obowiązek, by z tym większą gorliwością i kompetencją ukazywać ideały sakramentalnego, chrześcijańskiego małżeństwa i rodziny, a przede wszystkim modlić się samemu i wzywać do żarliwej modlitwy tych małżonków, którzy podjęli błędną decyzję realizowania więzi małżeńskiej na własną rękę.

W Liście do Rodzin w n 7. św. Jan Paweł II wyjaśnia na czym polega więź małżeńska w świetle Bożej prawdy. Rodzinę rozumiało się zawsze jako pierwszy i podstawowy wyraz natury społecznej człowieka. Dziś rozumie się ją zasadniczo w taki sam sposób… Rodzina jest społecznością osób, dla których właściwym sposobem bytowania — wspólnego bytowania — jest „komunia”: communio personarum (komunia osób). W tym wyraża się też — z uwzględnieniem całej dysproporcji bytowej — podobieństwo do Boskiego „My”. Tylko osoby zdolne są do bytowania „in communione” (w komunii). Rodzina bierze początek z takiej małżeńskiej wspólnoty, którą Sobór Watykański II określa jako „przymierze”. W tym przymierzu mężczyzna i kobieta „wzajemnie się sobie oddają i przyjmują”.

Ojciec Święty poucza nas: Księga Rodzaju naprowadza nas na tę prawdę, gdy mówiąc o konstytuowaniu się rodziny poprzez małżeństwo, stwierdza: „Mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24). Chrystus w Ewangelii, w rozmowie z faryzeuszami przytacza te same słowa, dodając: „A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela” (Mt 19,6).

Na nowo ujawnia On treść normatywną, jaką w sobie zawiera stwierdzenie faktu, który istniał od początku (Mt 19,8). Fakt ten zawsze nosi w sobie tę samą zawartość normatywną. Jeżeli Nauczyciel ją „teraz” potwierdza, to dlatego, aby u progu Nowego Przymierza uczynić dla wszystkich jasnym i jednoznacznym charakter nierozerwalny małżeństwa jako fundamentu dobra wspólnego rodziny.

Kiedy wraz z Apostołem zginamy kolana przed Ojcem, od którego bierze początek wszelkie rodzicielstwo (por. Ef 3,14-15), wiemy, iż rodzicielstwo jest wydarzeniem, przez które rodzina, już zaistniała dzięki przymierzu małżeńskiemu, urzeczywistnia się „w pełnym i specjalnym sensie”. Macierzyństwo urzeczywistnia się za sprawą ojcostwa, a równocześnie ojcostwo za sprawą macierzyństwa jako owoc tej życiodajnej dwoistości, jaką Stwórca obdarzył istotę ludzką „od początku”.

W niniejszym Liście do Rodzin pojawiają się dwa pojęcia, które są sobie bliskie, ale nie tożsame. Jest to pojęcie „komunii” oraz pojęcie „wspólnoty”. „Komunia” dotyczy międzyosobowej relacji pomiędzy „ja” i „ty”. „Wspólnota” natomiast zdaje się ten układ przekraczać w kierunku „społeczności”, w kierunku jakiegoś „my”. Rodzina jako wspólnota osób jest równocześnie pierwszą ludzką „społecznością”. Rodzina powstaje wówczas, gdy urzeczywistnia się przymierze małżeńskie, które otwiera małżonków na dozgonną wspólnotę miłości i życia, dopełniając się w sposób specyficzny poprzez zrodzenie potomstwa. W ten sposób „komunia małżonków daje początek „wspólnocie”, jaką jest rodzina. Cała ta „wspólnota” rodzinna jest dogłębnie przeniknięta tym, co stanowi samą istotę „komunii”. Czyż jakakolwiek inna „komunia” może być porównana z tą, jaka istnieje pomiędzy matką a dzieckiem, tym dzieckiem, które ona naprzód nosi w swym łonie, a potem wydaje na świat?

Wraz z zaistnieniem rodziny pojawia się nowa jedność, w której „komunijna” jedność rodziców znajduje swe dopełnienie we wspólnocie rodzinnej. Doświadczenie uczy, iż dopełnienie to jest zarazem powinnością oraz wyzwaniem. Powinność zwraca się w stronę małżonków oraz ich pierwotnego przymierza.

Zrodzone przez nich dzieci powinny umocnić przymierze, wzbogacając i pogłębiając małżeńską komunię ojca i matki. Jeśli bywa inaczej, wówczas natychmiast trzeba pytać, czy egoizm, który z powodu grzeszności człowieka — kryje się także w miłości mężczyzny i kobiety, nie jest silniejszy od tej miłości. Trzeba, aby małżonkowie zdawali sobie z tego sprawę. Trzeba też, aby od początku mieli serca i myśli zwrócone w stronę Boga; w stronę Tego, „od którego pochodzi wszelkie rodzicielstwo”, ażeby ich ludzkie rodzicielstwo stawało się za każdym razem źródłem odnowienia miłości.

 

  1. Szczerość podstawą więzi małżeńskiej

            Nieszczerość, okłamywanie siebie przez małżonków, jest owocem zakłamanej relacji do Boga, którego czasem traktuje się jako przeszkodę w realizacji celów niegodziwych, egoistycznych, stawiania siebie ponad współmałżonka, małżonków ponad dziećmi, czy dzieci ponad rodzicami. W miejsce komunii i wspólnoty duchowej w Bogu i boskiej prawdzie i miłości, powstają podziały i skłócenie, małżonków między sobą, z dziećmi i dzieci między sobą.

Szczerość, w jęz. łacińskim – sincerus, składa się z dwóch z dwóch słów sin cera – bez wosku. Rzymianie musieli czasem użyć marmuru ze skazą, wtedy wypełniali go woskiem, który po łacinie nazywa się cera. Nieskazitelny marmur nazywał się sin cera – bez wosku. Gdy mówimy szczerze, to oznacza, że mówimy to, o czym jesteśmy przekonani i zgodnie z prawdą, czyli bez domieszki fałszu

Pokrewnym słowem jest jasność, klarowność – od łac. Słowa clarus – jasny Jeśli chcemy mówić jasno, to musimy rozumieć to, co mówimy.

Dlatego szczerość, prawdziwość i jasność postaw i zachowań w małżeństwie i rodzinie jest jednym z wyrazów prawdy.

 

  1. Wnioski

Wartości ziemskie: ciało, umysł – rozum i świat, są człowiekowi dane, ale także zadane, by w realizacji ich zadań nie ograniczać się do ludzkich sił i możliwości. Bo nie będą zdolne do realizacji zamierzonych przez Boga celów: nie  są zdolne do budowania trwałej” komunii małżeńskiej” ani owocującej dziećmi „wspólnoty rodzinnej”.

Do tego konieczne jest realizowanie prawdy o godności ludzkiej jako istoty cielesno-duchowej, czyli osobie, istocie stworzonej, ale o wymiarze wiecznym, która winna uświęcić obecnością Boskiej miłości siebie i komunię małżonków, oraz rodzinną wspólnotę.

Rozpad komunii małżeńskiej – czyli sakramentalnej więzi małżonków (komunii) jest skutkiem zerwania ze źródłem tej więzi i jej trwałości przez całe życie – z Bogiem

Rozpad wspólnoty rodzinnej – czego znakiem jest lęk przed potomstwem, jego ograniczanie, wykluczanie, a nawet zabijanie poczętych dzieci to konsekwencja zerwania z Bogiem, który w tajemnicy Trójcy Świętej jest ideałem, źródłem i mocą do realizowania tego rodzaju wspólnoty i odpowiedzialnych zadań wymagających mocy Boga.

Doświadczenie życia małżeńskiego – które ma budować komunię „ja i ty” i życia rodzinnego, które ma budować „my” rodziców  z dziećmi – pokazuje, że bez prawdy o godności człowieka jako osoby stworzonej na obraz i podobieństwo Boga i bez prawdy o Bogu, który jest prawdą odwieczną i o człowieku, i więzi małżeńskiej ze Stwórcą i Odkupicielem człowieka – jest fizycznie i duchowo niemożliwe.

 

Pytania?

Jak budować więź z Bogiem, by na niej opierać komunię małżeńską, czyli trwałą miłość?

Jak budować więź między małżonkami, by była trwała i owocująca potomstwem?

Jak budować wspólnotę rodzinną, czyli więź rodziców z dziećmi i dzieci między sobą?

Dlaczego tak szybko, nawet małżonkowie po zawarciu sakramentalnego małżeństwa zapominają o konieczności prawdy i miłości Bożej w ich życiu i usiłują budować komunię małżeńską i wspólnotę rodzinną o własnych siłach?

Czy człowiek o własnych siłach zdolny jest pokonywać nieustanną tendencję do wywyższania się ponad drugiego człowieka?

Dlaczego człowiek dochodzi do stosowania kłamstwa i wrogości, jako metody na życie?

Dlaczego tak trudno być szczerym w małżeństwie i rodzinie?

 

Zaproszenie do dialogu

Odpowiedzi na te  i inne związane z poruszonym tematem pytania zawarte są w przedłożeniu na temat prawdy i szczerości, w więzi małżeńskiej, ale wiele osób z Drogich Radiosłuchaczy chciałoby się podzielić swoimi uwagami, dopowiedzeniami czy doświadczeniem życiowym. Dlatego dla chwały Boga i dobra małżeństw i rodzin  w naszym kraju uprzejmie proszę o podzielenie się tym, co Bóg chciałby przez was powiedzieć. Za każdy głos dla dobra duchowego i doczesnego małżeństw i rodzin z góry serdecznie dziękujemy.               

Bp Paweł Socha

drukuj