Audiencja Generalna Ojca Świętego Franciszka 21.08.2019

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Wspólnota chrześcijańska rodzi się z przeobfitego wylania Ducha Świętego i rozwija się dzięki zaczynowi dzielenia się między braćmi i siostrami w Chrystusie. Istnieje pewien dynamizm solidarności, który buduje Kościół jako rodzinę Bożą, w której centralne miejsce zajmuje doświadczenie koinonii. To greckie słowo oznacza „oddanie do wspólnego użytku”, „dzielenie się”, „przekazywanie, udział w czymś”. W pierwotnym Kościele koinonia odnosi się przede wszystkim do uczestnictwa w Ciele i Krwi Chrystusa, co przekłada się na braterską jedność, a zatem także na oddanie dóbr do wspólnego użytku i zbieranie pieniędzy na składkę na rzecz Kościoła – matki w Jerozolimie (por. Rz 12,13; 2 Kor 8–9).

Życie eucharystyczne, życie modlitewne, przepowiadanie apostołów i doświadczenie wspólnoty (por. Dz 2,42) sprawiają, że wierzący są ludźmi, którzy mają „jedno serce i jedną duszę” i nie uważają tego, co posiadają za swoją własność, ale wszystko mają wspólne (por. Dz 4,32). Z tego powodu „nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je  i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby” (Dz 4,34-35).

W ten sposób koinonia lub komunia staje się nowym sposobem relacji między uczniami Pana. Więź z Chrystusem ustanawia więź między braćmi, która zespala i wyraża się także w komunii dóbr materialnych. Bycie członkami ciała Chrystusa czyni wierzących współodpowiedzialnymi jedni za drugich. Z tego powodu mocni wspierają słabych (por. Rz 15, 1) i nikt nie doświadcza ubóstwa, poniżającego i oszpecającego ludzką godność. Ten, kto posiada jakieś dobro, sprzedaje je, przynosi zysk apostołom, a oni rozdają zgodnie z potrzebami każdego. Praktyka ta ma na celu oddalenie plagi ubóstwa, co jest staraniem Kościoła dawniej i wszystkich czasów.

Jakub, Piotr i Jan, „filary” Kościoła Jerozolimskiego wspólnie ustalają, by Paweł i Barnaba poszli z Ewangelią do pogan, podczas gdy oni do Żydów, i proszą tylko, aby pamiętali o ubogich (por. Ga 2, 9-10). Paweł jest posłuszny i dokłada starań, aby poprzez słynną zbiórkę urzeczywistnić między wspólnotami współzawodnictwo solidarności (por. 1 Kor 16.1; 2 Kor 8–9). Istotnie solidarność jest także „decyzją zwrócenia ubogiemu tego, co mu się należy” (Adhort. ap. Evangelii gaudium, 189).

Konkretny przykład dzielenia się i wspólnoty dóbr pochodzi ze świadectwa Barnaby: posiada on pole i sprzedaje je, aby przekazać dochody apostołom (por. Dz 4,36-37). Ale obok jego pozytywnego przykładu pojawia się inny smutny, negatywny: Ananiasz i jego żona Safira, sprzedawszy kawałek ziemi, postanawiają przekazać tylko jedną część apostołom, a drugą zatrzymać dla siebie (por. Dz 5, 1-2). To oszustwo przerywa łańcuch wynikającego z Bożej łaski, pogodnego i bezinteresownego dzielenia się, a następstwa tego są tragiczne, śmiertelne (Dz 5, 5.10). Apostoł Piotr demaskuje nadużycia Ananiasza i jego oszustwo i mówi mu: „dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? […] Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu” (Dz 5, 3-4). Można powiedzieć, że Ananiasz okłamał Boga z powodu wyizolowanego, obłudnego sumienia, to znaczy z powodu „wynegocjowanej”, częściowej, oportunistycznej przynależności do Kościoła. Następnie Piotr zwraca się do żony, wspólniczki męża. Ta postawa – określona przez św. Jana Chryzostoma jako prawdziwe „świętokradztwo” (Homilia na Dzieje Apostolskie, 12) – spowodowała ich śmierć.

Brak szczerości w dzieleniu się oznacza bowiem kultywowanie hipokryzji, oddalenie od prawdy, samolubstwo, gaszenie ognia wspólnoty i zwrócenie się ku chłodowi śmierci wewnętrznej. Ci, którzy zachowują się w ten sposób, przechodzą przez Kościół jak turysta, który przebywa w hotelu, nie żyje nim jako swoim domem i rodziną. Życie nastawione wyłącznie na czerpanie korzyści i wykorzystywanie sytuacji kosztem innych, nieuchronnie powoduje śmierć wewnętrzną. Latorośl oderwana od krzewu winnego i od innych istotnie wysycha i umiera (por. J 15, 6).

Niech Pan ześle na nas swego Ducha czułości, który pokonuje wszelką obłudę i szerzy tę prawdę żywiącą solidarność chrześcijańską, która nie będąc działaniem pomocy społecznej, jest niezbywalnym wyrazem natury Kościoła, czułej matki wszystkich, zwłaszcza najuboższych.

drukuj