Umocnił nasz Naród
Z ks. Juanem Luisem Casillasem Martínezem, rzecznikiem diecezji Tepic
w Meksyku, rozmawia ks. Mariusz Boguszewski
Jak można podsumować pielgrzymkę Ojca Świętego Benedykta XVI do
Meksyku?
– Papież Benedykt XVI ujął serca katolików meksykańskich. Już od początku
pielgrzymki, od spotkania na lotnisku w Guanajuato, poprzez wszystkie spotkania
Ojciec Święty okazał wielką miłość narodowi, który oczekiwał go od dawna. Nie
miał łatwego zadania, jednak wszyscy zauważyliśmy jego wielką bliskość z bł.
Janem Pawłem II, wielkim Polakiem, którego Meksyk nigdy nie zapomni. Pomimo
sporej nagonki medialnej ze strony niektórych dziennikarzy przed pielgrzymką już
pierwsze spotkanie z Papieżem zrobiło wielkie wrażenie na wiernych. Jego
otwartość i bliskość z narodem meksykańskim pozostaną naszą siłą.
Który z momentów można uznać za najbardziej charakterystyczny?
– Piękne było spotkanie z dziećmi i młodzieżą. Ojciec Święty poprzez swoje
słowa, ale i bardzo spontaniczne i radosne gesty poruszył serca. Naród
meksykański zobaczył nową twarz Papieża, inną od tej, którą przedstawiały do tej
pory media. „Teraz zrozumiałem, dlaczego Jan Paweł II powiedział: „Czuję się
Papieżem Meksykaninem”” – te słowa wypowiedziane w języku włoskim wywołały
wielki entuzjazm i chyba najlepiej oddają ducha narodu meksykańskiego, tak
wiernego Papieżowi i Stolicy Apostolskiej.
Benedykt XVI pokazał, że zna bardzo dobrze problemy rzeczywistości naszego
narodu. Wykazał się znajomością cierpień ludzi z ziemi Matki Bożej z Guadalupe,
przede wszystkim związanych z przemocą, narkomanią, biedą. Charakterystyczny był
moment, kiedy Ojciec Święty nie bał się podnieść głosu, gdy upominał się o prawo
do życia, do nadziei i tworzenia nowej społeczności, w który to proces muszą być
włączeni wszyscy Meksykanie.
Jakie perspektywy na przyszłość stwarza ta pielgrzymka?
– Papież zostawił Meksyk ze wskazówkami na przyszłość. Również ci, którzy nie
mają wiele wspólnego z Kościołem, mówią o wielkiej kulturze osobistej Benedykta
XVI, inteligencji, przejrzystości oraz świeżości wiary. Myślę, że najważniejsze
jest dodanie nam odwagi. Przy tej okazji zobaczyliśmy też siłę Kościoła
katolickiego w Meksyku oraz odkryliśmy na nowo odpowiedzialność za przyszłość
naszej ojczyzny, która, tak jak Naród Polski, kocha swój kraj i jego kulturę.
Dziękuję za rozmowę.