Rozważania adwentowe: Zwątpiłeś kiedy?
Dzisiaj jest niedziela – dzień Pański.
W Ewangelii usłyszę pytanie
Jana Chrzciciela z więzienia
skierowane do Pana Jezusa:
Powiedz nam, czy Ty jesteś tym,
na którego czekamy, czy nie?
Jan nie miał wątpliwości.
To pytanie jest od nas i za nas.
W przyszłości postawi je Kajfasz:
Poprzysięgam Cię przez Boga!
Powiedz nam wreszcie, czy Ty jesteś
Chrystus, Syn Boga Żywego?
Tak!
Ale drugi raz ujrzycie Mnie,
gdy przyjdę z mocą i majestatem.
To będzie na końcu czasów,
a dziś Pan Jezus odpowiada
wysłannikom Jana: Powiedzcie Janowi,
że niewidomi wzrok odzyskują,
chromi chodzą, trędowaci są oczyszczeni,
głusi słyszą, umarli zmartwychwstają,
a ubogim głoszona jest Dobra Nowina.
Błogosławieni są ci,
którzy we Mnie nie zwątpią.
To są znaki mesjańskie.
On jest Mesjaszem – uważaj!
Ile to człowiek ma wątpliwości
w życiu, ile pytań.
I całe szczęście!
W wierze, w zaufaniu,
muszą być wątpliwości,
bo inaczej wszystko bym wiedział,
nie musiałbym wierzyć.
A ja mam więcej wątpliwości od Ciebie!
Nie boję się wątpliwości.
Boję się tego, co zrobię
po zwątpieniu. Stracę wiarę
czy mocniej uwierzę?
To pytanie Jezusowe skierowane
do Piotra: Dlaczegoś zwątpił?,
jest pytaniem do każdego z nas.
Według moich przesłanek rozumowych,
wydaje mi się niemożliwe,
że jest Bóg, bo wokół tyle zła, katastrof,
wojen, nieszczęść i kataklizmów.
I jest Bóg? I widzi, i milczy?
Powiedz, dlaczego, Najwyższy Panie,
Na świecie, który Wszechmoc Twoja stwarza,
Taki jest ogrom zła, że patrząc na nie,
Rozum się wzdryga i cnota przeraża.
A jednak więcej jest dobra,
bo Bóg jest Dobry!
I po minionych deszczach, burzy
wracają złe burze i deszcze,
ale ciągle nadzieja mi wróży,
że to, na co czekam – przyjdzie jeszcze.
Wracam więc do Jezusowego pytania:
Dlaczegoś zwątpił?
Przecież u Boga wszystko jest możliwe.
A ja zwątpiłem nawet w to, że JESTEŚ,
i pisałem przez małe „b”
Twoje wielkie Boga imię.
Zwątpiłem.
Dlategom tonął
i wołałem: Ratuj mnie, bo ginę.
Dziś mocniej wierzę i bardziej kocham.
ks. Tymoteusz