Homilia ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia wygłoszona podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej

Homilia Księdza Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia wygłoszona podczas Mszy Świętej Wieczerzy Pańskiej Archikatedra Oliwska 28 marca 2013 r.

Jam niegodzien, Panie, tego,
Abyś wszedł do serca mego;
Rzeknij tylko słowo swoje.
A tym zbawisz duszę moją
(z pieśni U drzwi Twoich stoję, Panie)

Bracia Kapłani!

Umiłowani Diecezjanie!
Drodzy słuchacze Radia Maryja i widzowie Telewizji Trwam – wielka polska Rodzino, dająca żywe świadectwo wiary, miłości i nadziei!
Umiłowani Rodacy, gdziekolwiek jesteście poza ojczysta ziemią, i łączycie się z nami w tej świętej godzinie modlitwy!
Chorzy i więźniowie!
Marynarze na morzach i oceanach świata!
Żołnierze na zagranicznych misjach!
Wszyscy, którzy idziecie drogą Jezusa i Maryi, zawsze Dziewicy!

Jesteśmy, w rzeczywisty i duchowy sposób w Archikatedrze Oliwskiej. W Domu Bożego Chleba, który tu, nieopodal morskiego brzegu, wnieśli przed wiekami ojcowie i bracia zakonu cystersów. Głosili Chrystusa i uczyli żyć swych współczesnych wedle miary Ewangelii. W szacownych murach tej świątyni, pełnych pamiątek wiary, zda się słychać, modlitwę przeszłych pokoleń. Zarówno ich, jak i nas, pokolenie XXI wieku, przynaglała i wciąż przynagla miłość Chrystusa. Pragnienie spotkania z Bogiem Żywym, w Jego domu. Znów ten dom Boga Żywego jest dziś pełen. Znów z Jego murów płynie ku Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, ku Jezusowi i Jego Matce, ufna modlitwa polskich serc.

1. Ja jestem Chlebem Żywym

Dziś Wielki Czwartek. Pierwszy dzień Triduum Paschalnego, które stanowi szczytowe wydarzenie w dziejach zbawienia. Każdego roku w modlitewnym skupieniu, w duchowym napięciu, przeżywamy ten święty czas. Szliśmy ku niemu drogami Wielkiego Postu: rekolekcji, refleksji, rachunku sumienia, który nas doprowadził do sakramentu pojednania. Od dziś towarzyszyć będziemy Jezusowej drodze. Uniżenia, cierpienia, wzgardy i śmierci. Chwalebnego Zmartwychwstania. Przed nami święty czas Chrystusowej Paschy: przejścia przez śmierć, ku życiu, które trwa….

Oczyma wiary patrzymy na Wieczernik Wielkiego Czwartku. Miejsce spotkania Jezusa i Jego uczniów. Zebrali się, aby zgodnie z religijną tradycją swego narodu, świętować pamiątkę wyjścia z niewoli egipskiej do ziemi obiecanej. Było to święto wdzięczności Bogu za ocalenie swego ludu. Bo to On wskazał mu drogi nadziei. Dopomógł w zrzuceniu kajdan niewoli i poniżenia. Wszedł w dzieje narodu wybranego.

Mówi o tym pierwsze czytanie z Księgi Wyjścia: „Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia – na zawsze w tym dniu świętować będziecie”. Dzień Paschy na cześć Pana. Pamiętny dzień.

Zasiadł Jezus ze swymi uczniami do świątecznej wieczerzy. Był upieczony paschalny baranek. Przaśny chleb i gorzkie zioła, które przypominały gorycz wygnania.

W czasie tamtej wieczerzy – Ostatniej Wieczerzy Jezusa – zdarzyło się coś niezwykłego, wręcz wstrząsającego dla jej uczestników. Jezus – to słowa św. Pawła Apostoła z Pierwszego Listu do Koryntian – „Wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę! Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! ” (1 Kor 11, 24-26).

Świąteczny dzień żydowskiej Paschy stał się pierwszym dniem Nowego Przymierza między Bogiem a ludźmi. Do tej pory symbolizował je baranek paschalny. Tamtego wieczoru Jezus stał się nowym Barankiem Paschalnym.

Ofiarował nam, ludziom, „chleb żywy”, swoje Ciało. „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba, jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”(J 6, 51). Ofiarował swoją Krew, którą następnego dnia przelał na Krzyżu dla naszego zbawienia.

„O, Krwi najdroższa, o, Krwi odkupienia/, Napoju życia z nieba dla nas dany/. O, zdroju łaski, o, ceno zbawienia/, Ty grzechowe leczysz rany…

Dar Bożej miłości: niepojęty, nieskończony, niewygasły.

Ofiarowana pokoleni0m pamiątka dobrowolnej, odkupieńczej ofiary, jaką Jezus złożył na krzyżu dla zbawienia ludzi.

2. Spadkobiercy Jezusowego testamentu

Umiłowani!

Wraz z całym Kościołem stajemy wobec wielkiej tajemnicy naszej wiary – Eucharystii. To najcenniejszy skarb Kościoła, którego wartość nie ma miary. Jego największe duchowe dobro.

Bo przecież w sakramencie Eucharystii pod postaciami chleba i wina obecny jest „Żywy i chwalebny Chrystus w sposób prawdziwy, rzeczywisty i substancjalny, z Ciałem, Krwią, Dusza i Bóstwem (KKK 1413) – to słowa Katechizmu Kościoła Katolickiego.

Chrystus, wieczny kapłan, „sprawca zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy go słuchają” (Hbr 5,90), w Eucharystii daje to samo Ciało, które wydał za nas na krzyżu, tę sam Krew, którą wylał „za wielu na odpuszczenie grzechów” (Mt 26, 28).

Dziś ta prawda wiary, prawda Wielkiego Czwartku, dnia ustanowienia przez Jezusa Najświętszego Sakramentu, staje przed nami w swym pięknie, wielkości, chwale.

Jesteśmy spadkobiercami Jezusowego testamentu. Niezwykłego testamentu. Jedynego w swoim rodzaju. Bóg ofiarował siebie, by być z nami. Został wśród swojego ludu. Towarzyszy mu na drogach życia.

Powiedział wszystkim pokoleniom, które Mu zawierzyły: „Jak Ojciec mnie umiłował tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej” (J 15,9).

Wytrwajcie w miłości mojej!

Ten Boży dar wymaga wzajemności. Bóg został pośród nas, abyśmy go adorowali, oddawali mu chwałę i cześć. Został także, aby być dla nas bezustannym wyzwaniem i wezwaniem.

Wzywa nas do życia wedle Jego miary, wedle Jego miłości, wedle Jego przykazań, wedle Jego stylu.

Ten sakrament nie może być tylko liturgiczną powinnością. On ma być pobudką, do dynamizmu, do odwagi, do przylgnięcia do Chrystusa, do dawania świadectwa. Mamy otwierać nasze serca na światło, jakie z niego płynie. Światło Chrystusa.

Tym darem Bożego światła mamy się dzielić. Nie zatrzymywać go w domu naszego serca. Nieść do rodzin, wspólnot życia, pracy, nauki, do ojczyny. Bo to dar miłości. A miłością trzeba się dzielić. Za miłość trzeba dziękować. Miłość trzeba pielęgnować. Miłości trzeba bronić, przed zgrają wilków w różnych przebraniach, przed uzurpacją Herodów naszego czasu, o których mówił Ojciec Święty Franciszek podczas inauguracji pontyfikatu.

To Boże zadanie dzielenie się miłością. Podejmują polskie pokolenia. Każde z nich przecież na swój sposób, na swoją miarę, przemienia oblicze ziemi, naszej, polskiej, umiłowanej. Znaczy swój czas dobrem, miłością, świętością. Ten nieśmiertelny nurt znaczy obecność Boga w życiu polskiej wspólnoty. To on tworzy wielkość, piękno, wartość polskich dziejów. To z niego wyrastała świętość, której tak wiele Kościół, szczególnie za pontyfikatu Jana Pawła II, odkrył na polskiej ziemi, i ukazał światu.

Czerpały z niego pokolenia, podejmujące marsz ku polskiej ziemi obiecanej – ziemi wolności. Także to pokolenie, które tu, w Gdańsku, wysoko uniosło sztandar Solidarności, jego łopot nie ustaje trwa, niepokoi zatwardziałe serca.

To z niego czerpali siłę, ci wszyscy, którzy poszli drogą Wielkiego Piątku. Wspominamy dziś kapłanów, bo to ich dzień. Jakże wiele było tych kapłańskich Wielkich Piątków. Misterium iniquitatis, dotknęło dawną diecezję chełmińską, ogniem próbowaną, cierniem ukoronowaną, jej północna część należy dziś do naszej archidiecezji. Dało o sobie znać także tu w Gdańsku, mieście pracy i kapłańskiej posługi męczenników Stuthoffu, Księży Bronisława Komorowskiego, Franciszka Rogaczewskiego, Mariana Góreckiego, wyniesionych do chwały ołtarzy, naszych orędowników w niebie.

To z tego nurtu wiary i polskiej nadziei czerpią pokolenia polskich emigrantów, rozsianych po wieli krajach świata – ogarniamy je dziś naszą modlitwa, wdzięczną pamięcią.

To z niego wyrastał piękno, moc tak wielu polskich rodzin. Bogiem i wierną miłością silnych.

Trzeba o tym mówić. Przypominać. Wydobywać. Także w takim dniu jak dziś. Przeciwstawiać tym nurtom, tym tendencjom, które za nic mają dziedzictwa przeszłości. Z jakąś bezrozumną konsekwencją je odrzucają na rzecz złudzeń, miraży, antywartości.

Stajemy wobec tego wielkiego daru: Jezusa Obecnego, żywego, działającego, wymagającego, wskazującego drogę. Stajemy w czystości naszych serc, przygotowujących się na przeżycie Paschy Jezusa Chrystusa. „Zbliżam się w pokorze i miłości swej/ Wielbie Twój majestat, skryty w Hostii tej? Tobie dziś w ofierze daje serce swe? O utwierdzaj w wierze Jezu dzieci Twe”.

3. Dar i tajemnica

Umiłowani!

Czyńcie to na moja pamiątkę – słowa Jezusa wypowiedziane do Apostołów. Słowa, które ustanowiły kapłaństwo. Mocą tego Jezusowego „czynienia”, mocą konsekracji, która jest szczególnym darem i przywilejem kapłana, chleb i wino – dzieła rąk ludzkich – stają się Ciałem i Krwią Zbawiciela. Przez posługę kapłana przychodzi do nas Bóg.

To największa godność kapłaństwa. Uczestnictwo w Bożym cudzie, bycie narzędziem w ręku Chrystusa. Kapłaństwo, wielki dar i tajemnica. Powołanie do miłości Boga i miłości człowieka. Jedności z Bogiem i jedności z człowiekiem. Mówił Jan Paweł II do kapłanów: „Nie oddzielajcie miłości Boga od miłości człowieka”. Gdzie jest kapłan, tam jest Chrystus, tam jest Eucharystia. Jeśli kapłana zabraknie – nie ma Eucharystii.

Na dawnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, w czasach sowieckiego ucisku, nasi rodacy, którzy tam zostali, gromadzili się – często potajemnie w opustoszałych, zniszczonych świątyniach. Kapłanów już nie było. Zostali wywiezieni, wypędzeni, uwięzieni. Kapłańska stuła położona na ołtarzu towarzyszyła katakumbowej modlitwie. Bolesne lata tęsknoty, tamtych naszych braci, za godziną, kiedy przy ołtarzu stanie kapłan, ofiaruje im Jezusa Eucharystycznego, nasyci głód ich serc. Niesiecie zapewne takie wspomnienie, Braci i Siostry, tu, w kraju, tam na emigracji: dawni wygnańcy, Sybiracy, zesłańcy, łagiernicy.

Jeśli kapłan jest – jest Eucharystia. Jest Msza św. Jest chwila obdzielanie chlebem życia. Wielki dar, wielka tajemnica, wielka godność, wielkie wezwanie Boże.

Dziś bez trudu można kapłana poniżyć. Można obrażać nowo wybranego Ojca świętego Franciszka, w najbardziej prostacki sposób, a potem prowadzić dyskusje o wolności słowa.

Można, bez jakikolwiek wahań, do telewizyjnych studiów zapraszać byłych kapłanów, którzy Chrystusa zdradzili, Kościół porzucili. I traktować ich jako godnych posłuchu i uwagi ekspertów od kościelnych zagadnień. Można, wiele dziś można…

Ale jednego nie można. Nawet największa potwarz, nawet –powiedzieć można systemowa – niechęć do kapłaństwa, nie jest w stanie odebrać kapłanowi jego duchowej wielkości. To on, uczestnik Bożych tajemnic, uświęca nasz czas, przynosi Boga do naszych serc.

Kapłaństwo: dar i tajemnica.

Dziś we wspólnocie kapłanów naszej archidiecezji, podczas porannej Mszy św., Krzyżma, ponawialiśmy nasze kapłańskie przyrzeczenia: służby Kościołowi, Jezusowi, który jest jego głową, Ojcu Świętemu, wspólnotom, do których zostaliśmy posłani.

A wy, Bracia i Siostry, pamiętajcie o ciągłej modlitwie za kapłanów. Przewodników ludzi na drogach do Boga, szafarzy świętych sakramentów, głosicieli Bożego słowa. Kapłanów na miarę czasów. Na miarę wyzwań, jakie niesie agresywny ateizm i neopogaństwo. „Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony”.

4. Bóg umywa nogi człowiekowi

Umiłowani!

W tamten wieczór, wieczór Ostatniej Wieczerzy, mówi czytana dziś Ewangelia, Jezus „wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany”.

Bóg umywa nogi człowiekowi.

Bóg w służbie człowieka. Zmywa brud grzechu, otwiera możliwość spotkania, w czystości serca.

Nachylają się dziś biskupi w swych katedrach, aby myć nogi. Wybranym. Starszym, chorym, w różny sposób doświadczonym. Nie zapomnę jednego z tych umywań nóg w czasach kiedy byłem Biskupem Polowym. Dwunastu mężczyzn za służbę dla Polski na śmierć skazanych, żyjących długie miesiące z wyrokami śmierci, na szczęście niewykonanymi. Był pośród nich sławny niegdyś pilot Stanisław Skalski.

Dziś w rzymskim więzieniu dla młodocianych Ojciec Święty Franciszek nachyla się, aby obmyć nogi dwunastu młodocianym przestępcom. Taka jest miara miłości. Miara życia, miara postaw. Chrystusowa miara.

Prymas Józef Glemp, w pierwszym dniu stanu wojennego – mówił o tym w sanktuarium Matki Bożej Łaskawej –gotów był iść na kolanach, byle zapobiec rozlewowi polskiej krwi. Objął swego niedoszłego zabójcę Jan Paweł II. Do dzielnic występków, biedy, beznadziei, szedł bez lęku, arcybiskup Buenos Aires, Jorge Bergoglio, dziś Ojciec Święty Franciszek, na posługę miłości i braterstwa.

Bo tylko miłość miłosierna może naprawić świat. Taka miłość, która nie żąda poklasku, cicha i skuteczna, motywowana głosem serca. Świat potrzebuje ze strony Kościoła, ze strony wierzących, jeszcze większych, skuteczniejszych świadectw bezinteresownej miłości, i darów serca… Mówi o tym od pierwszych dni swego pontyfikatu Papież Franciszek.

Przypomina o tej powinności także ten dzień. Jezusowego uniżenia, Jego wspólnoty z każdym. Bo każdy jest przecież dzieckiem Boga. A także jest dzień kiedy obchodzimy wspomnienie ustanowienie Eucharystii i ustanowienia przez Jezusa swych Apostołów kapłanami Nowego Przymierza.

Niech to będzie dzień modlitwy. Refleksji. Naszego pełnego podziwu i wdzięczności wpatrzenia się w wielkie dzieła Boże.

„To jest Ciało moje, które za was będzie wydane” (Łk 22, 19).

„To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” (Mt 26, 28).

„Wytrwajcie w miłości mojej” (J 15,9).

Amen.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl