fot. https://twitter.com/arch_katowicka

Katowice: upamiętnienie bł. ks. Jana Franciszka Machy w 80. rocznicę jego śmierci

Na murze Aresztu Śledczego w Katowicach odsłonięto dziś tablicę upamiętniającą bł. ks. Jana Franciszka Machę – zaangażowanego w działalność charytatywną śląskiego kapłana, zgładzonego w 1942 r. przez hitlerowców. Dziś minęła 80. rocznica jego śmierci przez zgilotynowanie w katowickim więzieniu.

„Rok po beatyfikacji ks. Jan Franciszka Macha jeszcze bardziej wchodzi w przestrzeń publiczną. Rok temu był pokazany Kościołowi, społeczeństwu w Polsce i w naszej archidiecezji. Teraz niejako wychodzi na ulice naszego miasta; wychodzi jako człowiek, z bogactwem swojego krótkiego życiorysu, ale też z konkretnym przesłaniem” – mówił podczas uroczystości metropolita katowicki, ks. abp Wiktor Skworc, który poświęcił tablicę.

Hierarcha podkreślił, że zgładzony w wieku zaledwie 28 lat ks. Jan Franciszek Macha to męczennik czasu wojny, niejako dany Kościołowi – w postaci ubiegłorocznej beatyfikacji – na czas wojny w Ukrainie.

„Przychodzi do nas z konkretnym przesłaniem: w takiej sytuacji trzeba zachowywać się po ludzku, trzeba myśleć kategoriami „my”, a nie „ja”. Trzeba myśleć kategorią pomocy biedniejszym” – wskazał metropolita katowicki, dziękując wszystkim za pomoc udzielaną dotkniętym wojną Ukraińcom. Ocenił, że przykład ks. Jana Franciszka Machy inspiruje i mobilizuje do takiej postawy.

Inicjatorem upamiętnienia ks. Jana Franciszka Machy w postaci tablicy na murze katowickiego aresztu, obok ks. abp. Wiktora Skworca, był również nadzorujący służbę więzienną wiceminister sprawiedliwości, Michał Woś. Dziś mówił m.in., iż służba więzienna jest swego rodzaju kustoszem pamięci w miejscu męczeńskiej śmierci ks. Jana Franciszka Machy. Ocenił, że błogosławiony kapłan może być wzorem i patronem służby więziennej, mającej pod opieką również ludzi o różnych charakterach, potrzebujących pomocy.

Minister w kancelarii premiera, Michał Wójcik, podkreślił edukacyjny walor tablicy umieszczonej na murze aresztu. Przypomniał, że ks. Jan Franciszek Macha służył Bogu przez pomoc ludziom, dla których zorganizował wielką sieć pomocy.

 „W swoim krótkim życiu pokazał, co to znaczy być dobrym człowiekiem, służyć innemu człowiekowi, służyć Panu Bogu” – mówił minister.

List do uczestników sobotniej uroczystości, w której uczestniczyli m.in. członkowie rodziny ks. Jana Franciszka Machy, przesłała marszałek Sejmu, Elżbieta Witek.

„Nisko chylę głowę w pokłonie bohaterskiemu kapłanowi oraz wielu innym księżom, walczącym z niemieckim totalitaryzmem. Heroiczna postawa, przepełniona miłością do Boga i człowieka budzi, wielki podziw, a także skłania do głębokiej zadumy nad istotą człowieczeństwa i pojednaniem” – wskazała Elżbieta Witek.

Ks. Jan Franciszek Macha urodził się 18 stycznia 1914 r. w Chorzowie Starym. Po wyświęceniu na księdza najpierw pracował w swojej rodzinnej parafii, a 1 września 1939 r. został wikarym w parafii św. Józefa w Rudzie Śląskiej. Jako kapłan zaczął pomagać ofiarom hitlerowskiego terroru. Rodzinom rozstrzelanych, aresztowanych i wywiezionych do obozów koncentracyjnych organizował pomoc materialną i duchową. Zaangażował się też w działalność studentów i harcerzy związanych z konspiracją. Priorytetem była dla niego opieka społeczna.

Aktywność charytatywna księdza Jana Franciszka Machy nie uszła uwagi Niemców. Mimo ostrzeżeń nie przerwał działalności. We wrześniu 1941 r. został aresztowany na katowickim dworcu. Podczas licznych przesłuchań był torturowany, ale się nie załamał. Pocieszał kolegów, podtrzymywał ich na duchu, dużo się modlił, prosił Boga o przebaczenie oprawcom.

17 lipca 1942 r. przed sądem specjalnym odbyła się rozprawa. Ks. Jan Franciszek Macha i kleryk Joachim Guertler zostali skazani na śmierć przez ścięcie.

„Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali” – pisał do rodziny ks. Jan Franciszek Macha.

Wyrok wykonano przez ścięcie gilotyną 3 grudnia 1942 r. w katowickim więzieniu przy ul. Mikołowskiej. Do dziś nie jest pewne, gdzie wywieziono ciało duchownego. Prawdopodobnie spalono je w krematorium obozu Auschwitz. Gilotynę można dziś oglądać w Muzeum Śląskim w Katowicach. Symboliczny grób ks. Jana Franciszka Machy jest na starym cmentarzu parafii św. Marii Magdaleny w Chorzowie Starym.

PAP

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl