Fatima odkryta na nowo

Z dr. Wincentym Łaszewskim, mariologiem, autorem licznych książek i
artykułów o objawieniach Matki Bożej, rozmawia Sławomir Jagodziński

Benedykt XVI nawiedził Fatimę. Co można powiedzieć o przesłaniu,
jakie do nas skierował?
– Klucz do zrozumienia przesłania Papieża
znajduje się w haśle, które wypowiedział na początku swego pobytu w sanktuarium.
Nawiedzając Fatimę, Ojciec Święty zaznaczył, że przybywa do „idealnego
Wieczernika wiary”. Dlaczego Wieczernik – wiemy. Jest tu Maryja, a ludzie
gromadzą się wokół Niej na modlitwie, prosząc o Ducha Świętego. Ale dlaczego
idealny? Odpowiedź została sformułowana jednoznacznie: bo tu znajdziemy
odpowiedź na pytanie „co dalej?”.

Jeśli Papież używa słowa „wieczernik”, to od razu daje wskazówkę, że
dziś Kościół potrzebuje przede wszystkim modlitwy, kontemplacji, zapatrzenia w
Maryję.
– I dlatego Ojciec Święty przemawia do tej sfery, w której
mieszka w nas potrzeba medytacji, kontemplacji, życia wewnętrznego, otwarcia na
Boga, poszukiwania Go. Katechezy Benedykta XVI nie odwołują się do samego
rozumu, bo ten nie rozwiąże współczesnych problemów świata.
Wszystko zdaje
się potwierdzać fakt, że papieski scenariusz pielgrzymki do Portugalii został
dokładnie przemyślany. Nic nie było tam przypadkowe, jedno wynikało z drugiego,
zaakcentowane zostało to, co miało wybrzmieć najgłośniej. Papież zaczął od tego,
że musimy być przy Matce Bożej, bo w Niej Bóg daje odpowiedź na nasze pytania.
Ale Ona nie tylko karmi nasze nadzieje; jest też – podkreślił Ojciec Święty –
„ukoronowana pociskiem naszych niepokojów”. Benedykt XVI przypomniał tym samym o
kuli, która miała zabić jego poprzednika, a która teraz, ofiarowana przez Jana
Pawła II, zdobi koronę Matki Bożej Fatimskiej. Zapewnia, że z Nią to, co niesie
śmierć, co może w przyszłości będzie niosło śmierć (bo orędzie z Fatimy mówi o
przyszłości), może sprawić cud, który da nowe życie.
Od razu uświadamiamy
sobie, że ten pocisk wycelowany w kierunku Papieża 13 maja 1981 r. przyniósł
cierpienie! I to o nim mówił Benedykt XVI. Wskazywał na jego znaczenie. Cytował
nie tylko Hiacyntę, ale i Jana Marię Vianneya, który gotów był na każde
cierpienie, byleby tylko Bóg przyniósł jego parafii nawrócenie.

Czy Ojciec Święty przeczuwa jakąś grożącą nam katastrofę, epokę
cierpienia, a objawienie w Fatimie zaczyna nabierać wymiaru
apokaliptycznego?
– Papież jest człowiekiem wiary, patrzy więc w
przyszłość z optymizmem. Wierzy w Boga, ale wierzy też w człowieka. Przypomina,
jak ważny jest Bóg w czasach, kiedy wielu próbuje o Nim zapomnieć. Podkreśla, że
ten Bóg nas potrzebuje. Że chce „wzbudzić nową wiosnę w Kościele” i dać światu
pokój. Ale jeśli nie zwrócimy się do Niego, jeśli nadal będziemy negować Prawdę
przyniesioną przez Chrystusa, grozi nam „cyklon śmierci i terroru, którego nie
będziemy w stanie powstrzymać”. To rzeczywiście brzmi niepokojąco; jest tu
warunkowe ostrzeżenie przed apokalipsą, którą sami spowodujemy.

Skąd, zdaniem Ojca Świętego, przychodzi to zagrożenie?

Benedykt XVI wielokrotnie podkreślał, że zagrożeniem jest świat hołdujący
postawie hedonistycznej, zapomnieniu o Bogu i o drugim człowieku. Ale
niebezpieczeństwo pojawia się też w samym Kościele. Papież przestrzega przed
uczynieniem z Kościoła, który jest rodziną, zimnej instytucji, w której nie ma
miejsca ani na miłość, ani na wiarę. Ostrzega przed „przesadnym zaufaniem do
struktur”, przed myśleniem w kategoriach władzy. Fatima jest dla Benedykta XVI
symbolem prawdziwego Kościoła; jest domem, wieczernikiem, wspólnotą, wołaniem do
Boga. W instytucji liczy się skuteczność, wierność procedurom; nie ma w niej
miejsca na miłość. Może dlatego w wielu zakątkach ziemi gaśnie światło Prawdy, a
ludzie, także Kościoła, gubią się w chaosie.

Czy na tym polega nowość prawie stuletniego orędzia?

Tak, ale Papież ją bardzo ukonkretnia. Kiedy mówi, że orędzie z Fatimy jest
„skierowane ku przyszłości”, przypomina, że dziś, właśnie przez orędzie
fatimskie, Bóg szuka człowieka, że zwraca się do ludzkości: „oziębłej, bez
nadziei na ratunek”. Droga jest trudna, nie z tego świata.

Droga cierpienia…
– Przyznajmy, że świat tego nie chce
usłyszeć. W epoce, kiedy każdy ból musi zostać wyeliminowany, w cywilizacji
leków przeciwbólowych „max”, Papież wskazuje na znaczenie cierpienia. Czy nie
uczynił tego na dziesięć dni przed fatimską pielgrzymką, klękając przed Całunem
Turyńskim – ikoną krwią pisaną? Bóg, mówi Ojciec Święty, „szuka dziś
sprawiedliwych, by ocalić miasto ludzkie”. Owi sprawiedliwi to ci, którzy
otworzą się na cierpienie, czyniąc go zbawczym, bo zjednoczonym z cierpieniem
Chrystusa. W tym tkwi siła cierpienia. Papież kieruje do nas zaproszenie byśmy
byli – przez cierpienie złączone z cierpieniem Chrystusa – „odkupicielami w
Odkupicielu”, jak jesteśmy synami w Synu.

Brzmi to dość skomplikowanie. Przychodzi na myśl Trzecia Tajemnica
Fatimska.
– Ale Papież jest optymistą. Podkreśla, że Fatima
zapowiada triumf Niepokalanego Serca Maryi. „Mamy siedem lat”, by ten czas
przyspieszyć.
Są dwie możliwości – przyszłość pełna światła bądź przyszłość
spowita mrokiem. Ta pierwsza jest możliwa przez otwarcie się na Boga i podjęcie
z Nim współpracy. Jak Maryja.

Fatima to sanktuarium maryjne, miejsce Maryjnych objawień. Ojciec
Święty wiele mówił o Matce Bożej. Co zaakcentował?
– W Niej jest
siła Światła, które może odmienić świat. Z jednej strony Maryja stawia nas w
kręgu tego Światła; przez Nią Bóg daje nam siebie. Z drugiej strony jest Ona
Latarnią wzywającą do tego, by wszędzie zapłonęło to samo Boże Światło. To
Światło nie jest z nas; jesteśmy jak „skromny pustynny krzew”. Nasza moc płynie
z Boga, bo to Światło to Chrystus, który jest Prawdą. Musimy płonąć. Nawet jeśli
oznacza to cierpienie.
To są konkrety; zwycięstwo zaczyna się już dziś, w
nas. Maryja uczy, że to nasze serca są miejscem, gdzie zacznie się dzieło
zbawienia. Mówi: „Ziemia ma stać się miejscem posłuszeństwa, przestrzenią
otwartą na Boga”, czyli miejscem, gdzie dokonuje się zbawienie, bo „zbawiać” to
„dawać miejsce”. A punktem startowym nie są żadne ruchy i organizacje, lecz
nasze serca.

Jakiś polski akcent?
– Papież docenił naszą Wielką
Nowennę Fatimską. Polacy przygotowują się już do jubileuszu 100-lecia objawień,
poznając orędzie, wprowadzając je w życie. Nie siedem, ale dziewięć lat.
Sekretariat Fatimski w Zakopanem pomaga ludziom, organizując spotkania, dając
materiały. Właśnie ukazała się nasza kolejna książka mówiąca o tym
najważniejszym przesłaniu z Nieba. „Opowieści z Fatimy” mają pokazać ludziom
piękno i skuteczność tego fatimskiego orędzia. Jej cel jest tożsamy z tym, o
którym mówił Ojciec Święty: by przyspieszyć godzinę triumfu Niepokalanego Serca
Maryi.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl