fot. flickr.com

Ewangelia na XVI Niedzielę zwykłą

Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.

Mk 6, 30-34

* * *

Ekipa himalaistów wybrała się w najwyższe góry świata. Założyli sobie bardzo ambitne cele. Szybko i sprawnie zakładali kolejne obozy, narzucając ostre tempo. Po jednej z krótkich przerw wynajęci Szerpowie nie ruszyli się z miejsca. Kierownik wyprawy zapytał:

– Nie macie sił? Chcecie większej stawki?
– Zaczekamy aż nasze dusze nas dogonią – odpowiedział przewodnik.

Pośpiech i zabieganie są jakby wpisane w nasze życie. Ludzie biegają od jednej do drugiej sprawy. W krótkim czasie chcą rozwiązać każde zadanie czy problem. Przez to o żadnym odpoczynku nie ma mowy. Tymczasem Jezus w dzisiejszej Ewangelii kieruje do apostołów słowa: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco! Mówi to do swoich uczniów, którzy powrócili z pracy polegającej na głoszeniu Dobrej Nowiny. Ciekawe przy tym jest to, że nie proponuje im odpoczynku, który ma być rozrywką i zabawą. Ich odpoczynek ma polegać na udaniu się w miejsce pustynne. To miejsce ma pomóc, aby nabrać sił duchowych przez modlitwę i wsłuchanie się w głos Boga. Dopiero wtedy ich misja zostanie zakończona.

Dziś Jezus także do nas kieruje słowa: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco! Te słowa dobrze pasują do czasu, który teraz mamy. W czasie wakacji dzieci mogą zapomnieć o szkole. Wielu w tym czasie zapracowanych ludzi korzysta z długo wyczekiwanego urlopu. Najważniejsze w tym czasie urlopowym to oderwać się od codziennych obowiązków w pracy. To wszystko niewątpliwie jest nam potrzebne. Ale słowa Jezusa są głębsze. Nie chodzi tu tylko o poczucie luzu i beztroski. To „miejsce pustynne” to miejsce spotkania z Bogiem – czas na modlitwę i niedzielną Eucharystię. Wyjątkowym czasem udania się na pustkowie jest dla nas wierzących każda niedzielna Eucharystia. To właśnie tu mamy szansę spotkać Boga w naszym zapracowanym i zabieganym życiu. Dziś warto zadać sobie pytanie, jak traktujemy ten święty dzień, jakim jest niedziela.

Pewien autor w żartobliwy sposób opisał spotkanie z niedzielą:

Niedawno temu na deptaku wielkiego miasta spotkałem przypadkowo niedzielę. Nie poznałem jej od razu: wyglądała bardzo mizernie. Z każdej jej tkanki wyzierało zmęczenie i osłabienie. Po zdawkowych powitaniach sama zaczęła rozmowę, która szybko przerodziła się w monolog:
– Rzeczywiście, źle wyglądałam i źle się czuję; byłam już u wielu profesorów i lekarzy, ale nikt nie potrafił postawić właściwej diagnozy. Szukałam też pomocy u polityków i związkowców, ale ci nie chcieli ze mną nawet rozmawiać. Nikt się ze mną teraz już nie interesuje, tylko ostatnio moja najbliższa sąsiadka sobota powiedziała mi ze współczuciem: „Oj, biedna jesteś, staruszko niedzielo, ludzie wyrwali ci duszę, a teraz na stare lata – w oczekiwaniu na twoją śmierć – wsadzili cię do domu pogodnej jesieni o obcej nazwie Weekend”…
– A co z apteczką Pana Boga? – przerwałem jej smutny wywód.
– O którą pytasz? – chciała wiedzieć niedziela.
– O tę naturalną – odpowiedziałem.
– Ta cieszy się jeszcze zainteresowaniem: ludzie szukają dla wypoczynku słońca, ciszy, zieleni, lasu, trawy, kwiatów i wielu różnych ziół.
– A ta apteczka kościelna? – zapytałem, aby podtrzymać rozmowę. – Ta apteczka – odpowiedziała – to mój największy skarb: Msza święta, nabożeństwo, modlitwa, lektura świętych słów – to oferta zbawienia. Ona jest jeszcze w moich rękach, ale coraz mniej ludzi o nią pyta – dokończyła prawie szeptem staruszka i skręciła zaraz w boczną uliczkę, prowadzącą do zamkniętego kościoła.

Kryzys świętowania niedzieli jest kryzysem tożsamości. Człowiek, który traci świętość niedzieli, traci w swoim życiu Boga. Oddala się od prawdziwego celu życia, jakim jest niebo. Niekiedy starsze pokolenia z nostalgią wspominają czasy, że kiedyś „normalną rzeczą było to, że przed południem w niedzielę szło się do kościoła, a cały dzień niedzielny – poza pracami najbardziej koniecznymi – był przeznaczony na odpoczynek, jak przystało na dzień Boży”. W naszych czasach niestety zaciera się chrześcijański sposób świętowania niedzieli. Przy tym człowiek, okradając ów dzień Boży ze świętości, czyni go tylko dniem odpoczynku. Paradoksalnie przez to ten dzień po jakimś czasie stanie się zwykłym dniem roboczym. Nadzwyczajny dzień bez Pana Boga straci swoją nadzwyczajność.

Mamy teraz czas wakacji. Z pewnością zasługujemy na odpoczynek. Każdy odpoczynek jest potrzebny i może być piękny. Nie zmarnujmy tego czasu. Ten czas może być jeszcze bardziej wartościowy i piękny, kiedy zbliży nas do Boga.

o. Łukasz Baran CSsR
slowo.redemptor.pl

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl