Zielone światło dla Ukrainy i Mołdawii ze strony Unii Europejskiej
Rada Europejska i Parlament Europejski przyznały Ukrainie status kraju kandydującego do Unii Europejskiej. Decyzję szefów rządów i głów państw poparli europosłowie, przegłosowując wcześniej rezolucję, w której zaakceptowano formalne zalecenie Komisji Europejskiej w sprawie statusu Ukrainy we Wspólnocie. Wniosek o członkostwo Republiki Mołdawii również przyjęły te dwie instytucje.
Prezydenci i premierzy europejscy odpowiedzieli pozytywnie na apel Parlamentu Europejskiego, który w dniu rozpoczęcia szczytu Rady Europejskiej w Brukseli wezwał w przyjętym wspólnym projekcie rezolucji szefów rządów i głowy państw, aby niezwłocznie przyznali Ukrainie i Republice Mołdawii status krajów kandydujących do Unii Europejskiej.
Tak też się stało. Widać wyraźnie, że po spełnieniu warunków przez dany kraj w procesie akcesyjnym, europejscy liderzy nie będą mieli nic przeciwko rozszerzeniu Wspólnoty. Mając na uwadze sprawę Ukrainy i jej unijne aspiracje decyzja podjęta w tym tygodniu wiąże się, jak to zapisano w przegłosowanym dokumencie, z dalekowzrocznością w obecnym kontekście brutalnej rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko temu krajowi. Przegłosowaną w Parlamencie Europejskim 529 głosami rezolucję komentuje b. wiceprzewodniczący PE, europoseł Ryszard Czarnecki.
– Zielone światło dla Ukrainy i Mołdawii. Niestety na razie czerwone światło dla Gruzji. Poparcie dla Kijowa i Kiszyniowa nie jest niestety bezwarunkowe. Parlament Europejski domaga się walki z korupcją i walki o praworządność w tych krajach. No, ciekawe jak to jest możliwe, gdy kraj jest ogarnięty wojną, jak w przypadku Ukrainy czy okupowany częściowo przez Rosję jak w przypadku Mołdawii. Bardzo źle się stało, że nie zaproszono Gruzji. Ten kraj w ten sposób jest spychany w objęcia Rosji – mówi europoseł Ryszard Czarnecki.
Przypomnieć należy, że w przypadku Gruzji PE domaga się, aby przed przyznaniem statusu kraju kandydującego rząd Gruzji zrealizował priorytety wskazane w opinii Komisji Europejskiej.
Dawid Nahajowski, Bruksela/RIRM