Wybory prezydenckie i parlamentarne w Turcji
W Turcji dobiegły końca wybory prezydenckie i parlamentarne. Mogą to być historyczne wybory, które doprowadzą do zmiany władzy.
Od rana przed lokalami wyborczymi ustawiały się kolejki.
– Przyjechałem tutaj i głosowałem we wczesnych godzinach porannych z nadzieją, że dla naszego kraju wydarzy się to, co najlepsze – mówił obywatel Turcji.
W wyborach parlamentarnych o 600 miejsc w Wielkim Zgromadzeniu Narodowym Turcji walczą trzy koalicje. O kolejną kadencję jako prezydent ubiega się Recep Erdoğan.
– Chciałbym, aby wszyscy wyborcy poszli i oddali swoje głosy bez obaw do godziny 17.00, ponieważ jest to bardzo ważne, aby pokazać siłę tureckiej demokracji – zaznaczył Recep Erdoğan.
Ma on jednak wielu przeciwników.
– Nie lubimy tego rządu, zwłaszcza tego prezydenta – podkreślił jeden z wyborców.
To właśnie jego obywatele oskarżają o to, że rząd nie uczy się na błędach, że nie zaostrzył prawa budowlanego na terenach sejsmicznych, przez co w wyniku ostatniego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Turcję, miliony osób straciło dach nad głową.
– Postrzegam te wybory jako nadzieję na własną przyszłość. Mam nadzieję. Jeśli Bóg pozwoli, wyniki będą dobre. Z niecierpliwością czekamy na dzień, w którym nasze miasto zostanie odbudowane i wrócimy tutaj – mówiła mieszkanka Turcji.
Przez ponad dwadzieścia lat, kiedy Erdoğan był przy władzy – najpierw jako premier, potem jako prezydent – odniósł wiele sukcesów gospodarczych. Obecnie jednak Turcja mierzy się z gigantyczną inflacją. Oficjalnie mówi się, że sięga ona 80 procent. Eksperci wskazują jednak, że jej realna wartość może być znacznie wyższa.
– Erdoğan obiecał szybkie koleje, huby, mega lotniska. Nic z tego nie zostało zrealizowane, w związku z tym to też bije w niego. Były to obietnice na wyrost, nie zostały spełnione – zauważył dr Bogdan Pliszka z Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.
Również wytykają mu to wyborcy.
– Jesteśmy zmęczeni ciągłymi powiedzonkami i pustymi słowami – zaznaczyła obywatelka Turcji.
Jego głównym kontrkandydatem jest przywódca opozycyjnej, centrolewicowej Republikańskiej Partii Ludowej, Kemal Kilicdaroglu.
– Patrząc od teraz, jeśli Bóg pozwoli, wiosna nadejdzie do tego kraju i ta wiosna będzie trwać wiecznie – akcentował Kemal Kilicdaroglu.
To właśnie on wysuwał się na pozycję lidera przedwyborczych sondaży. Żaden z nich jednak nie dawał mu ponad 50-procentowego poparcia społeczeństwa – zwrócił uwagę politolog, prof. Robert Alberski.
– Po raz pierwszy istnieje realna szansa na to, że opozycja zwycięży i to by oznaczało dla Turcji rzeczywiście istotne zmiany, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i w polityce zagranicznej – wskazał prof. Robert Alberski.
Ostatnim kandydatem na prezydenta Turcji jest Sinan Ognan. W sondażach jego poparcie oscyluje jednak tylko w granicy pięciu procent. Jeśli żaden z tych trzech kandydatów nie zdobędzie większości głosów, druga tura głosowania odbędzie się 28 maja.
TV Trwam News