Wtyczki w Totalizatorze

Członek zarządu Totalizatora Sportowego Grzegorz Sołtysiński zeznał
przed hazardową komisją śledczą, że były prezes Totalizatora Sławomir Sykucki
„interesuje się sprawami Totalizatora”, wykorzystując do tego nieformalne
kontakty. Sykucki jest znajomym biznesmena branży hazardowej Ryszarda
Sobiesiaka. To właśnie były szef Totalizatora przygotowywał córkę biznesmena
Magdalenę Sobiesiak do rozmowy kwalifikacyjnej w sprawie pracy w zarządzie
Totalizatora.

– Gdybyśmy wiedzieli, to byśmy te kontakty przerwali – odpowiadał Sołtysiński
na pytanie Beaty Kempy o to, „w jaki sposób” były prezes Totalizatora Sportowego
Sławomir Sykucki interesuje się sprawami Totalizatora. Sołtysiński przyznał, że
Sykucki wykorzystuje w tym celu „nieformalne kontakty”. W podsłuchanej przez
Centralne Biuro Antykorupcyjne rozmowie telefonicznej Sykuckiego z Sobiesiakiem
były prezes Totalizatora miał powiedzieć, że można tak podzielić rynek, że i
„Totalizator będzie miał pieniądze, i wszyscy prywatni będą mieli, Magda tylko
się musi trochę słuchać”. Magda, czyli Magdalena Sobiesiak, która posiadała
także udziały w działającej w branży hazardowej firmie Sobiesiaków, a więc
konkurencyjnej dla Totalizatora, starała się o pracę w zarządzie Totalizatora
Sportowego. Do rozmowy kwalifikacyjnej, jak sama zeznała przed komisją śledczą,
przygotowywał ją Sykucki. Z prośbą o znalezienie pracy dla córki Sobiesiak
zwrócił się do ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Magdalena Sobiesiak w
zarządzie miała zająć się „sprzedażą i marketingiem”, zastępując Piotra Goska.
Sołtysiński nie potrafił wskazać, dlaczego Gosek został z zarządu odwołany,
robiąc tym samym miejsce dla córki Sobiesiaka.
Nie wiedział tego też sam
Gosek, przesłuchiwany wczoraj przez komisję. Zeznał, że odwołanie go odbyło się
w nieprzyjemnych okolicznościach, bez podania powodu. Wyjaśniał, że zapytał
jednego z dyrektorów w ministerstwie skarbu, dlaczego został odwołany z zarządu
Totalizatora, i miał usłyszeć, że to najprawdopodobniej „jakaś sprawa
polityczna”. – Widocznie pan Leszkiewicz uznał, że jestem bezwartościowy –
komentował Gosek przed komisją. Adam Leszkiewicz to wiceminister skarbu, do
którego szef gabinetu politycznego ministra sportu Marcin Rosół przesłał CV
Magdaleny Sobiesiak z aplikacją o pracę w zarządzie Totalizatora.
Były szef
Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński, zeznając przed komisją
śledczą, przypuszczał, iż umieszczenie Magdaleny Sobiesiak w Totalizatorze
Sportowym mogło mieć na celu dokonanie podziału rynku hazardowego. Sykucki miał
już zaplanowany termin przesłuchania przez komisję śledczą. Do przesłuchania nie
doszło, gdyż przedstawił zwolnienie lekarskie.
Radio RMF FM podało wczoraj,
że CBA w trakcie poszukiwań u Rosoła dokumentów związanych z załatwianiem pracy
Magdalenie Sobiesiak zabrało asystentowi ministra Drzewieckiego dwa laptopy i
pendrive’a, znalazło tam też projekt wystąpienia Drzewieckiego przed komisją
śledczą oraz pytania posłów Platformy, które zadawali byłemu szefowi CBA
Mariuszowi Kamińskiemu. Może to wskazywać, że Rosół nie tylko przygotowywał dla
Drzewieckiego wersję zdarzeń, którą były minister sportu przedstawił komisji
śledczej, lecz także pytania dla posłów Platformy, które mają kierować do
Kamińskiego.
Zarówno Sołtysiński, jak i inny przesłuchiwany wczoraj przez
komisję były członek zarządu Totalizatora Sławomir Łopalewski nie potwierdzili,
by za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości Totalizator przekazywał do resortu
finansów swój projekt ustawy hazardowej. Projekt ten miał trafić na dosyć
niestandardową ścieżkę legislacyjną. Zamiast „przejść drogę rządową”, od
wiceministra finansów Mariana Banasia trafił do klubu PiS i miał zostać
zgłoszony jako projekt klubowy. Padały wtedy argumenty o podejrzeniu, iż
urzędnicy Ministerstwa Finansów mogą być nieobiektywni, rozpatrując ten projekt.
Z klubu PiS projekt trafił do ówczesnego przewodniczącego Komitetu Stałego Rady
Ministrów Przemysława Gosiewskiego, który jednak zdecydował, że projekt z
powrotem odeśle do resortu finansów. Choć Banaś zeznał, że projekt otrzymał na
przełomie czerwca i lipca 2006 r. z Totalizatora, to na razie nikt z tej spółki
Skarbu Państwa nie chce się przyznać, iż taki projekt napisał, ani nawet, że
taki projekt istniał. Sołtysiński zeznał przed komisją, iż o takim projekcie
usłyszał dopiero podczas prac komisji, a Totalizator – jak zwykle przy pracach
nad zmianą ustawy hazardowej – składał jedynie swoje propozycje.
Projekt
zawierał propozycje obniżenia opodatkowania wideoloterii, co pozwalałoby na ich
uruchomienie przez Totalizator. Wysokie opodatkowanie wideoloterii sprawiało, że
nigdy one nie ruszyły. Wideoloterie to gry konkurencyjne do gier na automatach o
niskich wygranych, tzw. jednorękich bandytów, które są np. w posiadaniu firmy
Sobiesiaków. W opracowaniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego z 2007 r.
napisano, iż za zmianami zawartymi w tym projekcie stoi Totalizator Sportowy, a
miała na nich zyskać przede wszystkim nie spółka Skarbu Państwa, lecz
amerykańska firma GTech, z którą Totalizator ma podpisaną umowę. Opracowanie
jednak kwestionował były szef CBA Mariusz Kamiński, twierdząc, że to nie jest
żadna analiza CBA, lecz m.in. zbiór niepotwierdzonych donosów, które do CBA
trafiały.
Łopalewski zeznał, że jeśli uruchomione zostałyby wideoloterie, to
wcale nie było powiedziane, że będzie je obsługiwał GTech. W opinii byłego
członka zarządu Totalizatora, o tym, jaka firma zostałaby dopuszczona do obsługi
wideoloterii, miał decydować przetarg. Przyznał, iż Totalizator starał się o
obniżenie opodatkowania wideoloterii – aby opłacalne było ich uruchomienie. Tym
bardziej że korzystnie były opodatkowane konkurencyjne dla wideoloterii automaty
o niskich wygranych kontrolowane przez prywatne firmy hazardowe.

Artur Kowalski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl