fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Wrocław: Mjr R. Małaszkiewicz pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski

We Wrocławiu, w ramach projektu „Ocalamy”, prowadzonego przez Dolnośląski Urząd Wojewódzki i Instytut Pamięci Narodowej, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski pośmiertnie odznaczony został mjr Ryszard Małaszkiewicz. Polskiemu bohaterowi nadano awans wojskowy z majora na pułkownika.

Płk. Ryszard Małaszkiewicz urodził się w 1901 roku w Wilnie. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej. Brał udział w Bitwie Warszawskiej. We wrześniu 1939 r. w stopniu kapitana służył w Sztabie Naczelnego Dowódcy Saperów. Po klęsce przedostał się do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. W 1942 r. przeszedł szkolenie spadochronowe, dołączając do tworzącej się Samodzielnej Brygady Spadochronowej generała Sosabowskiego. W jej składzie wziął udział w operacji Market Garden.

– Od 17 września do 26 września 1944 roku w rozlewisku czy w delcie rzeki Ren, między odnogami rzeki Ren 21 września wylądował pierwszy rzut Brygady generała Sosabowskiego – przypomniał historyk prof. Jerzy Maroń.

Operacja miała na celu rozdzielenie wojsk niemieckich i obejście od północy ich umocnień obronnych zwanych linią Zygfryda. Miało to zapewnić wejście do Zagłębia Ruhry i przyspieszyć koniec wojny. Kluczowe było uchwycenie mostów na Renie i innych rzekach zanim Niemcy zdążą je zniszczyć. Aliantom udało się przejąć kontrolę nad pierwszymi mostami, ale ostatecznym rezultatem operacji była całkowita porażka. Nie zdobyto ostatniego mostu w Arnhem. Było to ostatnie zwycięstwo taktyczne III Rzeszy.

– Podczas operacji Market Garden major Małaszkiewicz wraz ze swoim sztabem organizuje dwie przeprawy, z których szczególnie druga przechodzi do pamięci żołnierzy jako piekło. Ostrzeliwani przez niemieckich żołnierzy saperzy jak najszybciej próbują przedostać, przeprawić oddziały Brygady na drugi brzeg Renu. Dochodzi do załamania przeprawy i tylko dzięki nieugiętej postawie generała Sosabowskiego i majora Małaszkiewicza nie dochodzi do większych strat Brygady w ludziach – mówił Marcin Zugaj, biograf płk. Ryszarda Małaszkiewicza.

Po wojnie płk Ryszard Małaszkiewicz osiadł we Wrocławiu. Przez władze komunistyczne określany był jako „element politycznie niepewny i wrogo ustosunkowany do obecnego ustroju”. W 1950 został aresztowany. Był okrutnie katowany. Nikogo nie zdradził ani nie wydał. Urząd Bezpieczeństwa zwolnił go z więzienia po dwóch latach w stanie krytycznym. Wtedy płk Małaszkiewicz otarł się o śmierć. Nigdy nie wrócił już do pełnej sprawności. Zmarł w 1988 roku. Jego życie jest wzorem – tak w trakcie Mszy św., która rozpoczęła uroczystości upamiętniające pułkownika, mówił ks. ppor. Kamil Pawlik.

– Postać pana pułkownika Małaszkiewicza ma pomagać podejmować słuszne decyzje w naszym życiu tak, aby każdy z nas kiedyś mógł powiedzieć, że wypełnił swoją misję – podkreślił ks. ppor. Kamil Pawlik.

Wojskową asystę wystawiła 6. Brygada Powietrznodesantowa z Krakowa.

– Kompania Saperów z 6. Batalionu Dowodzenia 6 Brygady Powierznodesantowej. żołnierze tu obecni dzisiaj z nami. już wkrótce – na co mocno liczymy – przyjmie imię pułkownika dyplomowanego Ryszarda Małaszkiewicza – mówił gen. bryg. Grzegorz Grodzki.

Mąż wnuczki pułkownika Dariusz Haliniarz zwrócił uwagę na wpis Ryszarda Małaszkiewicza jako żołnierza 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej „Spadochron” z 23 września 1945 roku, w pierwszą rocznicę operacji „Market Garden”.

Chcecie iść zawsze drogą najkrótszą, spadochroniarze. Najkrótsza jest droga prosta. A tę dla Polaka wytyczają niezmiennie dwa wielkie drogowskazy: Bóg i Ojczyzna. Cześć i chwała bohaterom – akcentował Dariusz Haliniarz.

 

TV Trwam News

drukuj