Wpływ turystyki wyborczej na poparcie kandydatów do parlamentu

Partie polityczne przy każdej okazji zabiegają o głosy niezdecydowanych wyborców. Jak się okazuje szanse poszczególnych kandydatów zwiększyć ma tzw. turystyka wyborcza, czyli oddanie głosu na kandydata z okręgu innego niż miejsce zamieszkania.

Do niedzielnych wyborów zostały dwa dni. Każdy, kto chciał zagłosować poza miejscem zamieszkania do czwartku mógł złożyć wniosek o specjalne zaświadczenie. Z zaświadczeniem można głosować w dowolnym miejscu w kraju, za granicą lub na polskim statku morskim.

Do środy wydano 200 tys. zaświadczeń o prawie do głosowania. To prawo każdego wyborcy, ale od wielu miesięcy środowiska opozycyjne namawiają do tzw. turystyki wyborczej, czyli specjalnych wyjazdów na głosowanie do konkretnych okręgów. Platforma rekomenduje swoim zwolennikom okręgi, gdzie potrzebuje dodatkowego wsparcia.

– Jeśli pojawią się jakieś komunikaty w tej sprawie, to na pewno poinformujemy naszych wyborców, że jeśli są w trasie, w podróży, u rodziny to mogą zagłosować w tym okręgu, bo ten głos będzie miał tu szczególne znaczenie – mówił Jan Grabiec, rzecznik PO.

Od wielu miesięcy politycy partii opozycyjnych przekonują, że konieczna jest rewizja podziału mandatów w konkretnych okręgach ze względu na zwiększenie liczby mieszkańców.

– Pewne rzeczy powinniśmy uporządkować, wybory muszą być równe, ten głos musi tyle samo lub podobnie ważyć – zaznaczyła Urszula Pasławska, wiceprezes PSL.

Takie rozwiązanie byłoby teoretycznie korzystne dla partii liberalno-lewicowych, które cały czas mogą liczyć na duże poparcie w wielkich miastach. Już w 2019 r. zauważono, że w okręgu warszawskim na jeden mandat poselski przypada 69 tys. głosów, dwukrotnie więcej niż w okręgu świętokrzyskim.

– Część wyborców zdecydowanych, żeby pomóc innemu kandydatowi spoza swojego regionu, zaczyna głosować nie w tym  okręgu, w którym ma miejsce zamieszkania. Łamią zasadę równych szans – zauważył Piotr Żyłko, radca prawny.

Opozycja i sprzyjające jej media przekonują mieszkańców miast, że ich głos jest mniej znaczący i zachęcają do głosowania na prowincji.

– Zauważalne jest zjawisko tzw. turystyki wyborczej. Mediam, szczególnie liberalno-lewicowe, rozpisują się o tym z prostego powodu: chcą w każdy sposób pomóc w zwycięstwie opozycji – powiedział Grzegorz Wiński, socjolog.

Prawo i Sprawiedliwość nie popiera tzw. turystyki wyborczej, ale wzywa do regionalnego patriotyzmu.

– Jeżeli ktoś odpowiedzialnie oddaje głos, to oddaje głos na osobę, do której ma zaufanie, czyli w okręgu, w którym mieszka – podkreśliła Urszula Rusecka, wicerzecznik PiS,

Wszystkie partie mocno zabiegają o kolejne głosy i odwiedzają okręgi, w których – według sondaży – mają mniejsze szanse na mandaty. Lider PO Donald Tusk w ostatnim czasie odwiedził Małopolskę, Śląsk oraz Warmię i Mazury.

– Przekonujcie ludzi do tego, żeby pogonili zdrajców, kłamców i złodziei od koryta – mówił Donald Tusk, przewodniczący PO.

Opozycja szuka wszelkich sposobów, żeby zniechęcić zwolenników partii rządzącej do głosowania. Do osób starszych trafiają smsy o treści: „Głosuj na PiS! Przywróciliśmy seniorom prawo do godnej starości i zrobimy też pogrzeby emerytów za darmo”. To oszustwo – zwrócił uwagę  prezes PiS Jarosław Kaczyński.

– To doskonale wpisuje się w ich stan świadomości, to są reprezentanci tej grupy, dla których szacunek dla ludzi starszych, chęć, by długo żyli, to jest coś zupełnie obcego. To jest oszustwo, to jest bezczelne oszustwo. Chcemy, żeby seniorzy żyli długo i dobrze – mówił Jarosław Kaczyński.

W niedzielnym głosowaniu Polacy wybiorą 460 posłów i 100 senatorów. Lokale wyborcze będą otwarte od godz. 7.00 do godz. 21.00.

TV Trwam News