Włochy: migracja zdominowała kampanię przed wyborami

Sprawa migracji zdominowała kolejny dzień kampanii we Włoszech przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 4 marca. Ton dyskusji nadał lider centroprawicy Silvio Berlusconi, który powiedział, że migranci stanowią „bombę socjalną, gotową do wybuchu”.

Poniedziałek minął pod znakiem polemiki po słowach byłego premiera, który w niedzielnym wywiadzie telewizyjnym zauważył, że podczas gdy za jego rządów w 2011 roku przybyło 4400 migrantów, w kolejnych latach przypłynęło ich ok. 630 tys. Spośród nich, dodał Silvio Berlusconi w swojej telewizji, 30 tys. ludzi to uchodźcy.

600 tys. zaś – jak stwierdził Silvio Berlusconi – nie ma prawa, by pozostać we Włoszech. Nazwał ich „bombą specjalną” i dodał, że gotowi są popełniać przestępstwa w kraju, do którego przybyli.

W tle dyskusji o migrantach znalazły się sobotnie wydarzenia w mieście Macerata w regionie Marche, gdzie młody Włoch zaczął strzelać na ulicy do ciemnoskórych migrantów i zranił sześciu z nich. Wszyscy pochodzą z Afryki. Mężczyzna – jak wynika z ujawnionych zeznań – wytłumaczył śledczym, że chciał pomścić 18-latkę z Rzymu, zamordowaną także w Marche pod koniec stycznia przez nielegalnego imigranta z Nigerii, który poćwiartował następnie jej zwłoki. Sprawcy strzelaniny postawiono zarzut próby dokonania masakry na tle nienawiści rasowej.

Atak 28-latka „zatruł” – jak podkreślają największe włoskie gazety – klimat kampanii wyborczej.

Silvio Berlusconi w kolejnych wywiadach kontynuuje wątek migracji. Przywódca Forza Italia i zarazem prowadzącej w sondażach koalicji ugrupowań centroprawicy oświadczył w telewizji RAI w poniedziałek, że rządząca centrolewica „nie potrafiła zatrzymać okupacji”, jak określił napływ migrantów.

„Musimy podjąć kroki. Unia Europejska powinna przekonać wszystkie państwa dobrobytu, by uruchomiły plan Marshalla dla krajów afrykańskich i Dalekiego Wschodu. Dzisiaj we Włoszech wśród wszystkich obywateli panuje poczucie braku bezpieczeństwa, które trzeba wziąć pod uwagę. Mają miejsce rzeczy, popełniane przez nielegalnych imigrantów, którzy są u nas i którzy nie mają co jeść” – zauważył, wskazując, że dlatego wkraczają do świata przestępczego.

Były premier zwrócił też uwagę, że zadaniem dzielnicowych oraz wojska, a także zwykłych obywateli powinno być zidentyfikowanie nielegalnych imigrantów.

„Potem statkami i samolotami odwieziemy ich do krajów pochodzenia” – zapowiedział.

Silvio Berlusconi zaznaczył, że Włosi są „tolerancyjni i gościnni, ale obecnie pewna liczba cudzoziemców, którzy nie mają pracy, stała się siłą roboczą przestępczości zorganizowanej”. Jak dodał, „co dwie minuty notuje się włamanie do domu”.

O konieczności odesłania migrantów przekonany jest także sojusznik Silvio Berlusconiego, lider antyimigranckiej Ligi Północnej Matteo Salvini.

„Obecnie liczba przybywających migrantów jest wyższa niż odsyłanych. Z Matteo Salvinim w rządzie będzie odwrotnie” – zapewnił polityk, który deklaruje gotowość objęcia teki premiera, a przez Silvio Berlusconiego wskazywany jest jako kandydat na szefa MSW w razie zwycięstwa w wyborach.

„W kwestii imigracji domagam się reguł. Obecność około 500 tys. imigrantów prowadzi oczywiście do chaosu. Jeśli nie będzie się nikogo odsyłać, trzeba będzie 30 lat, by powrócić do normalności” – wyjaśnił Matteo Salvini.

Zdaniem szefa Ligi Północnej „każdy normalny Włoch chce, aby istniały normalne reguły” w kwestii migracji. Odnosząc się do tych słów, kandydat centroprawicy na stanowisko przewodniczącego władz Lombardii Attilio Fontana z Ligi oświadczył, że z samego tego regionu należy wydalić 100 tys. nielegalnych imigrantów.

Stanowisko Ligi Północnej skrytykował przewodniczący Senatu Pietro Grasso, stojący na czele nowego ugrupowania centrolewicy Wolni i Równi. „Propozycje Matteo Salviniego w sprawie imigracji przypominają mi idee masowych deportacji (prezydenta USA Donalda) Trumpa, które zostały potem zablokowane przez sędziów” – ocenił Pietro Grasso.

Głos w dyskusji zabrał też przywódca rządzącej centrolewicowej Partii Demokratycznej, były premier Matteo Renzi. Komentując słowa Berlusconiego o migrantach jako „bombie socjalnej”, stwierdził, że to jego centroprawicowy rząd podpisał traktat z Dublina o przyjmowaniu migrantów.

„Jeśli do Włoch przypływają migranci, to dlatego że ktoś rozpętał wojnę w Libii, a prezesem Rady Ministrów był wówczas Berlusconi” – dodał Matteo Renzi, odnosząc się do międzynarodowej interwencji zbrojnej w tym afrykańskim kraju w 2011 r. z udziałem włoskich sił po upadku reżimu Muammara Kadafiego.

Także jeden z liderów Ruchu Pięciu Gwiazd i jego kandydat na premiera, Luigi Di Maio, zarzucił Silvio Berlusconiemu brak pamięci i odpowiedzialność za falę migracji.

„Imigracyjną >>bombę socjalną<< zbudował Silvio Berlusconi, bombardując Libię” – oświadczył Luigi Di Maio.

Na swoim profilu zamieścił nagranie rozmowy z premierem we francuskiej telewizji, w którym zachęcał on imigrantów, by przybywali do Włoch.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl