Wielki skarb odpustów

Wykład ks. kard. Mauro Piacenza, Wielkiego Penitencjarza, wygłoszony w ramach XXVI Kursu dla Spowiedników, który trwa w dn. 9-13 marca br. w Watykanie. Wykład dotyczy najnowszej refleksji Kościoła o odpustach.

***

Wielki skarb odpustów

Cieszę się bardzo, że dane mi jest poruszyć właśnie ten temat, w ramach Lectio otwierającej tegoroczny XXVI Kurs na Forum Wewnętrznym Penitencjarii Apostolskiej. Odpusty stanowią bowiem cenną syntezę pomiędzy teologią a duchowością, praktyką pokuty a gorliwością duszpasterską, pomiędzy doktryną o Miłosierdziu a pobożnością ludową. Jako że odpusty mają pewną strukturalną więź z konkretnymi czynnościami, które należy wykonać, wymagają one, podobnie zresztą jak Sakrament Pojednania, szczególnego zaangażowania wolności osobistej, niezbędnej w procesie formułowania i odnawiania aktu wiary.

Moje wystąpienie wyobraziłem sobie jako ujmujące trzy różne zagadnienia: po pierwsze, odpusty jako skarb Miłosierdzia Bożego dany Kościołowi, po drugie – odpusty jako nadprzyrodzone wejrzenie Kościoła i na Kościół; po trzecie – niektóre aspekty duszpasterskie odpustów.

1. Odpusty jako skarb Miłosierdzia Bożego dany Kościołowi.

Dla wszystkich jest rzeczą jasną, że doktryna i praktyka odpustów wiąże się ściśle, wręcz nierozerwalnie, z Sakramentem Pojednania i jego skutkami.

Jak przypomina Błogosławiony Paweł VI w Konstytucji apostolskiej Indulgentiarum doctrina: „Odpust jest to darowanie wobec Boga kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienia ze skarbca zasług Chrystusa i Świętych” (ID, 21).

Odpust mówi nam zatem o skarbach Bożego Miłosierdzia oraz o jego obfitości, także wobec wszelkiego zła, jakiego może dopuścić się człowiek. Rozbrzmiewa w tym miejscu zachwycający hymn Exultet, który zostanie odśpiewany na zakończenie Wielkiego Postu: „O, szczęśliwa wina, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel”.

Świadomość udzielanego w nadmiarze zbawczego Daru Miłosierdzia, przekraczającego wszelkie ludzkie zasługi, a nade wszystko, każdy grzech i oddalenie od Boga, jeśli się dobrze przyjrzeć, nie jest niczym innym, jak tylko urzeczywistnieniem wiary w absolutną Transcendencję Boga.

Wyjaśnię bardziej szczegółowo. Wezwanie do wiary w Boże Miłosierdzie, które objawiło się w pełni w Jezusie Chrystusie, przez Jego Śmierć i Zmartwychwstanie, jak również przyjęcie obfitego daru tegoż Miłosierdzia, dla nas, chrześcijan, stanowi nieodłączną część uznania Transcendencji Boga, jego absolutnej odmienności od wszelkich związanych z Bogiem doznań, jakich człowiek może doświadczyć. Wierzymy w Boga, w Boga Ojca, w jego absolutną Transcendencję, na tyle, o ile wierzymy w realną, ofiarowaną nam możliwość Bożego Miłosierdzia i w obfitość tego Miłosierdzia, wszechogarniającą wobec osoby ludzkiej.

Zawsze należy przypomnieć przy tej okazji, że Tajemnica, która się objawia, nie przestaje być Tajemnicą i że ukazana zostaje nam natura owej Tajemnicy: to nie przypadek, że słowa fundamentalne dla opisu Boga mają strukturę terminologii „negatywnej”: nie-skończony, nie-pojęty, wszechogarniający, wszechmogący, wszechwiedzący, itd… a to mówi nam, że wszelkie możliwe doświadczenie Tajemnicy, także takiej jak miłosierdzie, niesie ze sobą wezwanie do pokornego i realnego uznania owego nadmiaru, który nie przytłacza ani nie ogranicza wolności ludzkiej, lecz stanowi prawdziwy horyzont życia, jego autentyczny cel i motywację.

Moglibyśmy powiedzieć, że jeśli Bóg jest najwyższą Dobrocią, nie jest jednak dobrocią, jaką znamy i której doświadczamy; jeśli Bóg jest Sprawiedliwością, nie jest to sprawiedliwość, jaką znamy; Bóg jest Miłością, ale nie jest to miłość, której doświadczamy. To samo dotyczy wielkiej tajemnicy miłosierdzia: Bóg jest miłosierdziem, lecz nie jest to miłosierdzie, którego my, po ludzku, doświadczamy – aczkolwiek jest ono bardzo ważne. Bóg objawia się przez nie, dając nam blade wyobrażenie o Jego Istocie, w każdym autentycznym doświadczeniu miłosierdzia, które możemy przeżywać, lecz jest zarazem czymś znacznie „większym” od każdego konkretnego doświadczenia ludzkiego.

Nauka o odpustach winna być rozpatrywana w rozległej perspektywie, na której rozpoznajemy absolutną transcendencję Tajemnicy i wolność objawienia się ludziom dla ich zbawienia, Tajemnicy takiej jak miłosierdzie, zwłaszcza w historycznym Wydarzeniu zbawczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa.  Skarbiec miłosierdzia jest niewyczerpany, a jego granice nieogarnione dla inteligencji ludzkiej. Jako że wszystkie Sakramenty, zostały pośrednio lub bezpośrednio ustanowione przez Pana Jezusa, który powierzył Kościołowi zadanie ustalenia ich formy – a na przestrzeni wieków forma Sakramentów ulegała zmianom, nie naruszając ich substancji – tak oto skarbiec miłosierdzia został w całości powierzony Autorytetowi Kościoła, który go strzeże, mądrze nim zarządza i szczodrze rozdaje.

Kluczem do zrozumienia skarbu odpustów jest teologiczne rozróżnienie pomiędzy winą i karą. Dobrze wiemy, że wina zostaje przebaczona w Sakramencie Pojednania, natomiast pozostaje kara doczesna za popełnione grzechy, wymagająca dodatkowego daru Odpustu, aby mogła być odpuszczona.

W jaki sposób odczytywać i interpretować w obecnej epoce post-modernizmu owo rozróżnienie pomiędzy winą i karą, które na pierwszy rzut mogłoby wywołać skojarzenie z lochami średniowiecza?

Skarb Odpustów pozostaje niezrozumiały dla tych umysłów, które samo-ograniczają się wyłącznie do immanentnego horyzontu egzystencji i wykluczają a priori zarówno nieśmiertelność duszy jak i jakąkolwiek formę relacji z tajemnicą życia pozagrobowego. Jednym słowem, Odpusty są czymś niepojętym dla człowieka zsekularyzowanego, a nawet dla tych spośród chrześcijan, którzy w imię demitologizacji Chrześcijaństwa, zredukowali je do rangi doktryny etycznej, wykorzystywanej przez współczesne Państwa do utrzymania władzy.

Tymczasem odpust jest hymnem na cześć wolności, uznaniem całej głębi godności człowieka, który właśnie z tego powodu, że jest racjonalny, wolny i obdarzony wolą [zdolnością chcenia], zawsze musi być traktowany jako odpowiedzialny za własne czyny. Rozróżnienie pomiędzy karą doczesną i winą powinno być zachowane, aby można było zachować także autentyczną wolność człowieka z jednej strony, a historyczność jego czynów, czyli ich wartość w czasie.

Wiemy, że sąd ostateczny nie będzie czymś w rodzaju wymazania zapisu historii, zaś kara doczesna pozostaje, nawet po sakramentalnym odpuszczeniu win, co sprawia, że każdy człowiek jest świadomy skutków własnego postępowania, wskazuje obowiązek odpowiedzialności i zadośćuczynienia, a co najważniejsze, wzywa do uczestnictwa w Zbawczym dziele Chrystusa, dla siebie samego i dla bliźnich.

Strzegąc skarbu Odpustów, troszczymy się zarazem o transcendencję Boga, przez pokorne uznanie obfitości Jego miłosierdzia; zachowana zostaje godność człowieka, który zawsze jest zdolny do dokonywania wyborów i pozostaje odpowiedzialny za własne czyny; zachowana zostaje prawda historyczna czasów i zdarzeń, które miały miejsce w danej epoce, a tym samym obiektywizm faktów unika jakiejkolwiek manipulacji; na koniec, zachowane zostaje powołanie stworzenia, które ma zyskać coraz doskonalszą świadomość uczestnictwa w Dziele Stwórcy: dziele Zbawczym „nowego stworzenia”.

2. Odpusty, jako nadprzyrodzone wejrzenie Kościoła i na Kościół

Wierni otrzymują odpuszczenie kar doczesnych tylko za pośrednictwem Kościoła. Należy wobec tego wyjaśnić dwa aspekty rzeczywistości Kościoła, nierozerwalnie połączone ze skarbcem Odpustów: fakt, że Kościół jest szafarzem owoców Odkupienia, a zarazem stanowi świętych obcowanie –  Communio sanctorum.

Kościół jest szafarzem owoców Odkupienia w etymologicznym tego słowa znaczeniu: jest on sługą Odkupiciela czyli Chrystusa, Ciałem, którego On jest Głową, dokłada wszelkich starań, aby Chrystus mógł mówić i działać w czasie i przestrzeni, wstawiając się za człowiekiem, aż do końca czasów.

Kościół jest zatem rzeczywistością całkowicie teandryczną, a jednocześnie relatywną; relatywną jedynym „relatywizmem” możliwym do przyjęcia dla chrześcijanina: a mianowicie w odniesieniu do relacji z Chrystusem. W tym sensie Kościół pozostaje nie tylko w służbie zbawienia ludzi przez wierne sprawowanie Sakramentu pojednania, lecz także przez pełnię współpracy z tajemnicą zbawienia i przez stopniowe wprowadzanie ludzi w służbę na rzecz zbawienia bliźnich, tę służbę, którą stanowią Odpusty.

Dochowując wierności przykazaniu Chrystusa: „Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23) . Kościół, od dwudziestu wieków powtarza ludzkości słowa Chrystusa skierowane do faryzeuszy i uczonych w piśmie, przy okazji cudownego uzdrowienia paralityka: „żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów” (Mt 9,6).

Dobra nowina bowiem, to nie tylko miłosierdzie, o którym świadczą obszerne świadectwa z kart Starego Testamentu, ale raczej bezpośrednia dostępność w określonym momencie historii, fakt, że ono „zstąpiło z nieba” w tajemnicy Wcielenia Słowa.

Kościół ma władzę odpuszczania grzechów tylko dlatego, że Bóg stał się Człowiekiem i że Syn ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów. W tym znaczeniu sakramentalna działalność Kościoła pozostaje w nieustannej relacji z Chrystusem, i w tymże znaczeniu jako szafarz skarbca odpustów, Kościół wiernie służy niezmierzonej tajemnicy miłosierdzia.

W Kościele, Powszechnym Sakramencie Zbawienia, celebrowany jest Chrzest Święty, jako pierwszy Sakrament Zbawienia.  Wśród wszystkich, którzy zostali zanurzeni w Chrystusie, czyli w tajemnicy Jego śmierci i zmartwychwstania, których życie zostało odnowione przez Chrzest, rodzi się w sposób tajemniczy, sakramentalny i realny, nierozerwalna więź komunii, której nic nie może zniszczyć – z wyjątkiem świadomego i uporczywego jej odrzucenia.

Pomiędzy wszystkimi ochrzczonymi – a raczej – pomiędzy wszystkimi odkupionymi przez Chrystusa – jako że w Tajemnicy Wielkosobotniej Zbawienie rozciąga się także na sprawiedliwych, żyjących przed Chrystusem – tworzy się zatem swoista Komunia, Communio sanctorum, będąca nie jakąś zwykłą, trudną do określenia rzeczywistością duchową i abstrakcyjną, lecz prawdziwym przymierzem zbawienia, że ucieknę się do kategorii biblijnej.

W tym znaczeniu – i tu znów jesteśmy wezwani, by pokonać wszelkie formy immanentnego redukcjonizmu wobec Chrześcijaństwa i Kościoła-, a mówimy o Skarbcu Odpustów spoglądając ku Kościołowi, który zawsze jest ten sam, aż pod dni nasze, rodzącemu się z przebitego boku Chrystusa. Biegniemy myślą do Wieczernika, do Jerozolimy, gdzie Apostołowie zgromadzili się wokół Maryi, wspominamy świętych i krew przelaną przez wszystkich męczenników, a także do tych wszystkich, nieznanych z imienia, którzy choć w ukryciu, zapełniają swym życiem dwadzieścia wieków historii.

W tajemnicy świętych Obcowania istnieje szczególna więź, która chroni skarbiec Odpustów i sprawia, że jest on wciąż aktualny.

Jest on, rzec by można, nieustannie strzeżony i powiększany przez nieskończone zasługi Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny i wszystkich świętych, którzy już odebrali wieczną nagrodę. Kościół Walczący, szafarz Odpustów, czerpie nieustannie, z mocy swego autorytetu, przez zasługi Chrystusa, Błogosławionej Maryi Panny i wszystkich świętych, ze skarbca miłosierdzia, które ofiaruje swoim dzieciom.

Takie przymierze „eklezjalne” jest następnie konkretnie przeżywane przez wszystkich ochrzczonych, zmierzających ku zbawieniu wiecznemu, zarówno w życiu doczesnym, jak i w stanie oczyszczenia z winy grzechowej, który nazywamy czyśćcem.

Z tej właśnie przyczyny, przez tajemnicę wolnego wyboru, każdy ochrzczony może uzyskać odpust dla siebie samego lub ofiarować go za dusze czyśćcowe, nie na mocy jakiejś niedorzecznej zamiany wolności osobistej, lecz przez wspólne powołanie do zbawienia oraz odmienny i wzajemnie komplementarny stan, w którym znajdują się ochrzczeni. Ten, kto jeszcze żyje na ziemi, ma dar wolności i może nawracać się coraz bardziej; ten, kto jest w Czyśćcu ma pewność wiecznego zbawienia, lecz nie ma już daru wolności, toteż nie może już uczynić nic dla siebie. Tego rodzaju komplementarność uwarunkowań duchowych człowieka będącego w drodze – homo viator i człowieka w stanie oczyszczenia – homo purgans, opierająca się teologicznie – powtarzam raz jeszcze – na  Communio sanctorum, uwydatnia z jeszcze większą siłą, niezbywalną rolę Kościoła, jako szafarza Skarbnicy Odpustów: tylko z Kościołem, w Kościele i przez Kościół można czerpać z nieskończonych zasług Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny i Świętych, aby uzyskać odpuszczenie kar za grzechy, dla siebie samych i dla bliźnich, będących na drodze oczyszczenia i zmierzających ku pełni wizji uszczęśliwiającej.

Niemniej jednak pośrednictwo Kościoła nigdy nie pozostaje w sprzeczności ani w konflikcie z wolnością osobistą.

Prawdą jest, że ci, którzy jeszcze żyją na ziemi, mogą uzyskać odpust tylko dla siebie samych, albo ofiarować go za kogoś zmarłego, lecz nie mogą uzyskać odpustu dla innej osoby, która jeszcze dysponuje wolnością i może wybierać samodzielnie, nawracać się i osobiście przyjmować dar miłosierdzia.

W komunii świętych „między wiernymi, czy to uczestnikami niebieskiej ojczyzny, czy to pokutującymi w czyśćcu za swoje winy, czy to pielgrzymującymi jeszcze na ziemi, istnieje więc trwały węzeł miłości i bogata wymiana wszelkich dóbr”. W tej przedziwnej wymianie świętość jednego przynosi korzyść innym o wiele bardziej niż grzech jednego może szkodzić innym. I tak odwołanie się do komunii świętych pozwala skruszonemu grzesznikowi wcześniej i skuteczniej oczyścić się od kar za grzech” (KKK, nr 1475).

Kościół, przez Odpusty, ożywia swą nadprzyrodzoną wizję świata, przypominając sobie samemu i ludziom, że otaczająca ich rzeczywistość nie pokazuje całej prawdy, ale że świat jest tylko znakiem, sam człowiek jest tylko znakiem Tajemnicy o wiele większej, Tajemnicy wszechogarniającej, od której wszystko pochodzi i do której wszystko zmierza. Tajemnica owa zwie się „miłosierdzie” i wszyscy ludzie mogą go doświadczyć.

Jednocześnie Kościół domaga się od ludzi, od historii, aby uznano go za to, czym jest: jako obecność Boga w świecie; przedłużenie gestów i słów Pana Naszego Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela ludzkości, w czasie i przestrzeni. Jest to żądanie niesłychane, bulwersujące, toteż bardzo często zostaje odrzucone. Lecz, jeśli się dobrze przyjrzeć, nie jest niczym więcej, jak żądaniem Chrystusa, żądaniem człowieka urodzonego w Betlejem, który mieszkał w Nazarecie, umarł i zmartwychwstał w Jerozolimie, a który chciał, aby uznano go za Pana wszechświata i historii. Tam, gdzie świat i dominująca kultury potępia Kościół, zawsze chodzi o to samo, co dwa tysiące lat temu kiedy faryzeusze i uczeni w piśmie skazali naszego Pana: „Za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga!” (J 10,33).

Będąc wiernym sługą i szafarzem nieskończonego skarbu Odpustów, które stanowią niewyczerpane duchowe bogactwo, opierające się o nieskończoną wartość zadośćuczynienia i zasług Chrystusa u Ojca, Kościół odnawia wobec siebie samego i wobec świata, świadomość i żądanie, aby uznano jej tożsamość boską i ludzką, naturalną i nadprzyrodzoną, w swej istocie teandryczną; Kościół uznaje, że w czasie i przestrzeni, nawet w zawirowaniach historii, zostało mu powierzone zadanie, od którego nie chce i nie może się uchylić: głosić całemu światu, Jezus, który jest Panem i Synem człowieczym, ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów. Tylko ta nowina, stając się konkretnym doświadczeniem Odkupienia i nowego życia, może odnowić oblicze ziemi, może zaszczepić tak rzadko spotykane lecz realne doświadczenia komunii świętych, które z czasem wydadzą owoc i dokonają przemiany społeczeństwa.

Skarb Odpustów jest zatem skuteczniejszy od każdej reformy ludzkiej, od każdej próby ludzkiej, tylko i wyłącznie ludzkiej, nazbyt ludzkiej, wprowadzania zmian. Tylko ci, którzy pozwolą się przemienić bożemu miłosierdzi i z miłością, za pośrednictwem Kościoła, będą obficie czerpać ze Skarbnicy odpustów, zobaczą, jak ich przeznaczenie rzeczywiście się zmienia, a wraz z nim przeznaczenie ludzkości, począwszy od tej części ludzkości, która jest nam bliższa.

3. Niektóre aspekty duszpasterskie odpustów

Wychowywanie Wiernych do przyjmowania Skarbu Odpustów pociąga za sobą świadomość niezbywalnego i dynamicznego związku duszpasterstwa z doktryną. Dobre duszpasterstwo może być oparte tylko na autentycznej doktrynie i nigdy nie jest możliwe odrzucenie lub zmiana nauczania z przyczyn tylko pozornie związanych z duszpasterstwem, a w rzeczywistości prowadzących do rozproszenia owiec.

Jeśli przyjrzymy się wymaganiom niezbędnym do świętowania i przyjmowania daru Odpustu, nie można nie zauważyć, ani pominąć głębi wartości pedagogicznych i duszpasterskich, jakie on ze sobą niesie.

Wiemy bowiem, że aby czerpać z tego skarbca, konieczny jest Sakrament Pojednania, Celebracja Eucharystii i modlitwa w intencji Papieża.

Sakrament Pojednania stanowi przesłankę teologiczno-sakramentalną, niezbędną dla uzyskania daru Odpustu, musi być przeżywany sercem, które nie jest uczuciowo przywiązane do jakiegokolwiek grzechu, a wówczas prowadzi człowieka do bram Tajemnicy, skłania go i zachęca, aby zbliżył się do Boga, a jednocześnie, aby pozwolił Bogu zbliżyć się do człowieka. W Sakramencie Pojednania człowiek zraniony grzechem i winą, pozwala aby Chrystus, Dobry Samarytanin, pochylił się nad nim i opatrzył jego rany zalewając je olejem i winem, powierzając go wiernemu gospodarzowi, jakim jest Kościół i wiedząc, że całą cenę Odkupienia pokrywa Krzyż Chrystusa Pana.

Autentyczną katechezę o skarbnicy odpustów rozjaśnia niezwykła łaska Pojednania, darmo nam ofiarowana przez Chrystusa, niezasłużona przez ludzi, a jednak jeśli zostanie naprawdę przyjęta, aktem wolnej woli, sprawia, że w człowieku rozkwita zasługa, dzięki darom łaski.

Celebracja Eucharystii i Komunia sakramentalna podkreśla eklezjalny wymiar Odpustu, który wymaga przyjęcia łaski i owej Komunii, która jest nadprzyrodzonym darem Ducha Świętego, nieskończenie transcendentnym wobec zwykłych ludzkich przymierzy, komunii wynikającej z przyjaźni psychiczne czy zwykłego sojuszniczego podobieństwa przekonań ideologicznych. Komunia z Kościołem to Komunia z całym Kościołem, a nie tylko z jakąś jego częścią – w dodatku przeciwko jakiejś innej części!

Nie zapominając, że nigdy nie można stosować, ani do Kościoła ani w Kościele, ani w nauczaniu ani w duszpasterskim, kryterium „większości głosów”.  Są ku temu dwie przyczyny: historyczna i teologiczna. Przyczyna historyczna: Jezus Chrystus nie był w większości! Przyczyna teologiczna: większość Kościoła stanowią Święci!

Celebracja eucharystyczna i Komunia Święta są niezbędne, aby otrzymać skarb Odpustu, stanowią wezwanie do synchronicznej i diachronicznej Komunii z całym Ciałem eklezjalnym, którym jest Kościół. Ten, kto domaga się od Kościoła, aby czerpał z nieskończonego skarbca bożego Miłosierdzia, aby jego winy zostały wymazane, czyni to w komunii z całym Kościołem rozproszonym po całym świecie i z wierzącymi w Chrystusa, którzy na całym świecie łączą swe modlitwy z modlitwą Pana, dla zbawienia wszystkich i każdego z nich; jednocześnie, prośby te są zanoszone w komunii z Kościołem wszystkich czasów, zaś pośrednictwo Najświętszej Maryi Panny, Matki Miłosierna stanowi nieodłączny i konieczny punkt odniesienia modlitwy wstawienniczej.

Na koniec, modlitwa w intencji Papieża przypomina, w aspekcie duszpasterskim, że Komunia nie jest dla duchowości czymś ogólnikowym, lecz wymaga konkretnej Komunii z „naszą Świętą Matką, Kościołem Hierarchicznym”, o czym często przypomina Papież Franciszek. Modlitwa w intencji Papieża przypomina każdemu z nas, że pierwszym zadaniem Piotra była modlitwa za Kościół, zatem ci wszyscy, którzy proszą Kościół o dar Odpustu, są wezwani do tego, aby połączyć swe modlitwy w modlitwą Piotrową, nadając jej tym samym wymiar uniwersalny. Wymiar modlitewny posługi Piotrowej, przy obecnych uwarunkowaniach historycznych jawi się szczególnie wyraźnie jako warunek wypełnienia zadania, które Chrystus powierzył Piotrowi: «Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci» (Łk 22,32).

Modlić się w intencji Ojca Świętego, to znaczy, pośrednio, uznawać władzę kluczy, władzę, której bezpośrednio podlega skarb Odpustu, z woli samego Chrystusa Pana, dla naszego zbawienia.

Podsumowanie

W świetle powyższych rozważań, jest rzeczą oczywistą, że w wymiarze teologicznym, eklezjalnym i duszpasterskim, nie można dopuścić do tego, aby skarb odpustu został roztrwoniony. Wręcz przeciwnie – należałoby powiedzieć, że nie można go zaniedbywać, ponieważ nie jest to skarb zgromadzony przez ludzi, lecz dar, który Chrystus bezinteresownie oddał ludziom, przez Swe nieskończone zasługi u Ojca, ten skarb nigdy nie może zaginąć, gdyż jest – jak Chrystus – nieskończony, niewyczerpany, wciąż nowy, zawsze rozdawany w obfitości.

Zaniedbać, odsunąć w cień skarb Odpustu, oznaczałoby zatrzeć nadprzyrodzony wymiar Kościoła oraz samego Pojednania, którego nie należy postrzegać jako jakiegoś psychologicznego samorozgrzeszenia dla wyzbycia się poczucia winy, gdyż jest to rzeczywiste spotkanie z miłosiernym Obliczem Boga, które jest wprawdzie okaleczone, lecz nadal miłuje człowieka pełnią Miłości bożej i Miłości ludzkiej, do której zdolne jest Jego Najświętsze Serce.

To właśnie Serce Jezusa jest szkatułą, w której zamknięty jest nieskończony skarb Odpustów. To Serce, przebite włócznią, obmyło wiernego setnika i obmywa każdego człowieka, który, jak ów setnik, przyznaje, że „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym” (Mk 15,39).

Najświętsza Maryja Panna, Matka Miłosierdzia, Matka tego, który „jest” Miłosierdziem, również jest wierną strażniczką owego skarbu rodzinnego, który należy do całego Kościoła. Ona, jako doskonały Obraz Oblubienicy Chrystusa, niechaj otworzy umysły i serca duszpasterzy i wiernych, aby mogli zrozumieć, przyjmować, przeżywać i głosić nadprzyrodzone doświadczenie Odpustów, a przez to doświadczenie, ów nadmiar obfitości darów Bożych, ową teandryczną rzeczywistość Kościoła i zbawczą wartość każdego autentycznego planu duszpasterskiego i sakramentalnego.

Dziękuję za uwagę.

RIRM

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl