fot. PAP/Jakub Kamiński

Wiceminister G. Tobiszowski o konflikcie wokół JSW: Napięcia mamy za sobą

Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski ocenił, że udało się rozładować napięcia w relacjach ze stroną społeczną Jastrzębskiej Spółki Węglowej, gdzie w ostatnich tygodniach doszło do konfliktu wokół zarządu i rady nadzorczej. Potwierdził, że zachowane zostało „status quo” w zarządzie spółki.

„Myślę, że pewne napięcia mamy za sobą, a dzisiaj możemy faktycznie mówić o tym, że JSW realizuje założenia przyszłościowe” – powiedział dziennikarzom Tobiszowski, uczestniczący w piątek w Katowicach w posiedzeniu trójstronnego zespołu ds. bezpieczeństwa socjalnego górników. Wśród tematów spotkania była m.in. sytuacja JSW, a uczestnikami obrad byli m.in. związkowcy z tej firmy oraz jej prezes Daniel Ozon, wiceprezes Tomasz Śledź i odwołany 10 stycznia wiceprezes, a obecnie pełnomocnik zarządu JSW, Artur Dyczko.

Tobiszowski wyraził nadzieję, że informacja o przezwyciężeniu napięcia wokół JSW „rozejdzie się szeroko”, trafiając również do pracowników, kooperantów i akcjonariuszy jastrzębskiej spółki. Jak mówił, wątpliwości udało się wyjaśnić podczas poniedziałkowego spotkania w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, z udziałem m.in. ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.

10 stycznia – decyzją rady nadzorczej JSW – stanowiska w zarządzie spółki stracili: wiceprezes JSW ds. strategii i rozwoju Artur Dyczko oraz wiceprezes ds. handlu Jolanta Gruszka. Posiedzenie rady nadzorczej zostało przerwane przez kilkudziesięciu związkowców, którzy weszli do sali obrad, domagając się cofnięcia uchwał o odwołaniu wiceprezesów oraz wyjaśnienia przyczyn decyzji rady. Związkowcy powołali sztab protestacyjno-strajkowy i zapowiedzieli protesty. Ich zdaniem zmiany w zarządzie spółki były nieuzasadnione i miały służyć – jak mówili – „wyprowadzeniu” środków z funduszu stabilizacyjnego JSW na budowę bloku energetycznego w Elektrowni Ostrołęka. W miniony poniedziałek związkowcy otrzymali zapewnienie, że tak się nie stanie.

W piątek wiceminister Tobiszowski przypomniał, że środki z funduszu stabilizacyjnego JSW, na którym zgromadzono 1,85 mld zł (z perspektywą zwiększenia w tym roku do 2 mld zł), mogą być użyte na rzecz JSW jedynie w dwóch przypadkach: zagrożenia utraty płynności finansowej spółki w czasie niekorzystnych cen węgla i koksu, lub wsparcia niezbędnych inwestycji w JSW, takich jak rozbudowa mocy wydobywczych czy zwiększenie dostępu do złóż.

Wiceminister potwierdził, że Ministerstwo Energii pozytywnie ocenia ważne dla JSW projekty: przejęcie Przedsiębiorstwa Budowy Szybów (PBSz) oraz wydzielenie w strukturze spółki nowo budowanej kopalni Bzie-Dębina. Resort sprzyja także utrzymaniu tempa inwestycji w JSW oraz skróceniu terminów płatności wobec firm okołogórniczych realizujących prace w jastrzębskich kopalniach. Ponadto ministerstwo przygląda się potencjalnemu zaangażowaniu JSW w projekt Dębieńsko – spółka prowadzi w tej sprawie rozmowy ze spółką Prairie Mining, do której należy koncesja na to złoże.

„Temat jest złożony, ale bardzo przyszłościowy i bardzo istotny dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Obecnie trwa analiza – bo to jest duże opracowanie, które jest objęte klauzulą pewnej poufności (…). Ministerstwo byłoby rade, gdyby udało się właściwie i racjonalnie przeprowadzić rozmowy z partnerami przedsięwzięcia, bo mamy tam w grze też innych partnerów; potrzebne jest do tego również Ministerstwo Środowiska” – powiedział Tobiszowski.

Pytany o kształt zarządu JSW wiceminister potwierdził w piątek, iż zachowane zostało „status quo”. We wtorek związkowcy z JSW informowali, iż otrzymali zapewnienie, że „nie będzie na razie dalszych zmian w zarządzie spółki”.

Obecnie – do końca lutego, kiedy z pracy odejdzie wiceprezes ds. ekonomicznych Robert Ostrowski, który w styczniu złożył rezygnację z funkcji – zarząd JSW pracuje w czteroosobowym składzie. Obok prezesa Daniela Ozona i wiceprezesa Ostrowskiego zarząd tworzą także wiceprezes ds. technicznych Tomasz Śledź oraz wiceprezes ds. pracowniczych, wybrany przez załogę Artur Wojtków. Z nieoficjalnych informacji związkowców i osób zbliżonych do resortu energii wynika, że po odejściu Ostrowskiego, od 1 marca do końca kadencji w połowie tego roku zarząd JSW ma pracować w trzyosobowym składzie.

Po odwołaniu 10 stycznia dwojga wiceprezesów ich obowiązki przejęli pozostali członkowie zarządu – piony nadzorowane wcześniej przez Jolantę Gruszkę podlegają obecnie bezpośrednio prezesowi Ozonowi, a działy, za które odpowiadał wiceprezes Dyczko, nadzoruje obecnie Tomasz Śledź. Artur Dyczko pozostał w spółce jako pełnomocnik zarządu.

Według szefowej rady nadzorczej JSW Haliny Buk, głównym powodem odwołania dwojga członków zarządu JSW była „utrata zaufania do zarządu w związku naruszaniem zasad ładu korporacyjnego, utrudnianiem wykonywania kodeksowych uprawnień radzie nadzorczej i brakiem właściwej komunikacji pomiędzy organem nadzorczym a zarządem”. W miniony poniedziałek w specjalnym oświadczeniu zarząd JSW uznał te zarzuty za bezpodstawne, a ich upublicznienie – za godzenie w wizerunek spółki.

Związkowcy planowali na miniony poniedziałek 500-osobową pikietę przed Ministerstwem Energii w Warszawie, odstąpili jednak od tego zamiaru wobec zapowiedzi podjęcia rozmów. Po poniedziałkowym spotkaniu w Katowicach, sytuacja JSW była jednym z tematów posiedzenia zespołu trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników, które zorganizowano w siedzibie Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl