Autorstwa Biurous - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=83361628

Walka o dobre imię prof. Ewy Budzyńskiej. Będzie odwołanie od decyzji Uniwersytetu Śląskiego ws. ukarania wykładowcy naganą

Trwa walka o dobre imię profesor Ewy Budzyńskiej, która została ukarana naganą przez władze Uniwersytetu Śląskiego na podstawie bezpodstawnych oskarżeń studentów związanych ze skrajną lewicą. Obrońcy profesor zapowiadają odwołanie od decyzji uczelnianej komisji dyscyplinarnej.

Profesor Ewa Budzyńska została oskarżona przez grupę studentów powiązanych ze środowiskami skrajnie lewackimi, że w trakcie zajęć próbowała narzucić swój światopogląd, a jej wypowiedzi były nietolerancyjne i miały charakter homofobiczny. Profesor została ukarana naganą przez Uczelnianą Komisję Dyscyplinarną ds. Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu Śląskiego.

– Jeden z członków składu orzekającego złożył zdanie odrębne, uznając, że nie doszło do deliktu dyscyplinarnego. Dwóch innych członków komisji miało odmienne zdanie i pani profesor została ukarana karą nagany – wyjaśnia pełnomocnik prof. Ewy Budzyńskiej, mec. Bartosz Lewandowski.

Prawnik zapowiada odwołanie od decyzji do komisji dyscyplinarnej przy ministrze edukacji i nauki.

– Będziemy domagać się zmiany orzeczenia komisji pierwszej instancji i uniewinnienia pani procesor, ponieważ czyn nie wypełniał znamion przewinienia dyscyplinarnego. A czyn opisany przez rzecznika dyscyplinarnego nigdy nie miał miejsca – mówi mec. Bartosz Lewandowski.

Profesor Ewa Budyńska w trakcie zajęć opisywała różnice w podejściu poszczególnych religii i kultur do aborcji, antykoncepcji, eutanazji czy homoseksualizmu. Grupie studentów nie spodobało się szczegółowe opisanie podejścia katolików do tych kwestii.

Sprawa profesor Ewy Budzyńskiej przypomina ataki lewicowych studentów na wykładowców z czasów stalinowskich – mówi Piotr Boroń, historyk.

– Stalinizm był pod tym względem straszny. Mam obawy, a to byłby jeden z dowodów, że powracamy do okresu stalinowskiego – zaznacza Piotr Boroń.

Na polskich uczelniach coraz częściej atakowani są naukowcy, którzy sprzeciwiają się poglądom narzucanym przez skrajną lewicę.

– Lewicowi aktywiści w ogóle nie dopuszczają do dialogu poglądów, które są sprzeczne z ich opiniami. Szkoda jest największa dla młodzieży, która nie ma możliwości podejmowania dialogu, wymiany poglądów, dociekania prawdy – zauważa Halszka Bielecka, przedstawicielka organizacji pro-life.   

W obronie prof. Ewy Budzyńskiej wystąpiła grupa naukowców z różnych uczelni, którzy skierowali list otwarty do ministra edukacji i nauki. Zwrócili się w nim o nieustanne monitorowanie sprawy, a także o wprowadzenie i wdrożenie rozwiązań prawnych wzmacniających zasadę wolności słowa na polskich uczelniach.

„Dziękuję za ten ważny głos. Nauczyciel akademicki ma prawo do wyrażania swoich przekonań światopoglądowych, filozoficznych i religijnych w życiu publicznym” – powiedział minister edukacji i nauki, Przemysław Czarnek.

Sprawa dobitnie pokazuje, że konieczne są systemowe zmiany na uczelniach wyższych, które pozwolą na pełną wolność słowa.

– To jest przerażające. Jeśli w tej chwili władze państwowe, władze uczelnianie, prawicowa społeczność akademicka, nie będą umiały przeciwstawić się temu zjawisku, to jak najgorzej wróżę dla rozwoju polskiej nauki na przyszłość – wskazał Piotr Boroń.

Będzie to miało też bardzo negatywny wpływ na kształtowanie młodego pokolenia.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl