USA ostrzegają Izrael przed konsekwencjami ataku na Rafah
Stany Zjednoczone ostrzegają przed izraelskim atakiem na Rafah. Uderzenie w miasto na południu Strefy Gazy, w którym schroniło się ponad milion palestyńskich uchodźców, spowoduje szkody nie do przyjęcia.
Izrael dał Hamasowi tydzień na przyjęcie oferty w sprawie zawieszenia broni i uwolnienia zakładników. W przeciwnym razie państwo żydowskie rozpocznie operację w Rafah. Niepokój w związku z tym wyrażają Stany Zjednoczone.
– Wyraziliśmy jasno nasze obawy dotyczące poważnych operacji wojskowych w Rafah. Zwróciliśmy uwagę, że schroniło się tam ponad milion palestyńskich uchodźców. Chcemy mieć pewność, że ich życie jest chronione. To bardzo ważne – poinformowała rzecznik Białego Domu, Karine Jean-Pierre.
Amerykańskie obawy są uzasadnione, tym bardziej że Izrael nie przedstawił żadnego planu ochrony ludności cywilnej podczas możliwego ataku.
„W przypadku braku takiego planu nie możemy wspierać dużej operacji wojskowej w Rafah, ponieważ spowodowane przez nią szkody przekraczałyby dopuszczalne” – podkreślił sekretarz stanu USA, Antony Blinken.
Tymczasem solidarność z narodem palestyńskim wyrazili kubańscy studenci, którzy wyszli na ulicę, apelując o zawieszenie broni i ochronę cywilów.
– To niewybaczalne: obudzić się jeszcze choćby jeden dzień ze świadomością ludobójstwa, które ma dziś miejsce w Gazie, wiedząc, że dzieci, młodzi ludzie i osoby starsze w dalszym ciągu tam umierają – zwrócił uwagę jeden ze studentów Uniwersytetu w Hawanie, Jose Alberto Ameida.
Konflikt izraelsko-palestyński ma być tematem rozmów amerykańskiego prezydenta Joe Bidena i króla Jordanii, Abdullaha, jakie zaplanowano na przyszły tydzień w Białym Domu.
TV Trwam News