Ukraina nadal nie chce polskiego mięsa

Ukraina nie kupuje polskiej wieprzowiny. Choć wprowadzone w tym roku embargo jest decyzją poprzedniej ekipy to rząd Arsenija Jaceniuka do dziś jej nie zmienił.

To, delikatnie mówiąc, sytuacja dość kuriozalna, biorąc pod uwagę wsparcie jakiego Polska udziela obecnym władzom Ukrainy. Podobne embargo ze strony Ukrainy dotyczy wołowiny i obowiązuje już od siedmiu lat.

Embargo w kontekście branży mięsnej kojarzy się z zakazem eksportu polskiej wieprzowiny do Rosji. Hodowcy i przetwórcy twierdzą, że to o wiele szerszy problem: naszego mięsa nie chcą Chiny, Japonia, Tajwan, Korea Południowa, Białoruś i Kazachstan oraz wspomniana Ukraina.

– 18 lutego jako pierwsze Białoruś i Ukraina zastosowały embargo na wieprzowinę i przetwory i do dziś, mimo że na Ukrainie zmienił się rząd, ten zakaz nie został cofnięty – komentuje minister Marek Sawicki.

Nasz wschodni sąsiad kupuje natomiast wieprzowinę z Białorusi czy Rosji, mimo potwierdzonego tam wirusa afrykańskiego pomoru w chlewniach – przypomina Jerzy Rey ze związku „Polskie Mięso”.

– W przypadku Polski, natychmiast po stwierdzeniu wirusa u dwóch dzików (bo przypominam, że w stadzie nie było takiego przypadku) nastąpiło wstrzymanie sprzedaży na ten bardzo istotny dla nas rynek mięsa wieprzowego – mówi Jerzy Rey.

Ponadto już od 7 lat, czyli przez cały okres rządów Donalda Tuska, Ukraińcy nie kupują również polskiej wołowiny, powołując się na chorobę szalonych krów. Nowy, silnie wspierany przez polskie władze rząd Arsenija Jaceniuka niemal od dwóch miesięcy w sprawie polskiego mięsa nie zrobił nic.

– Jest to mocno niezrozumiałe i co najmniej zagadkowe ze względu na to, że Polska jako jeden z pierwszych krajów bardzo mocno ich wsparła – od prawej do lewej strony – stwierdza dr Hubert Kotarski z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Rząd Jaceniuka w kwestii polskiego mięsa jest bezczynny. Ludowcy mówią wprost: mamy dużą rezerwę, jeśli chodzi o angażowanie się w sprawy ukraińskie, właśnie z tego powodu.

– Ja mam pewien dystans i jako polityk, ludowiec, jako przedstawiciel polskiej wsi. Ja ani nikt z mojej partii z husarską lancą czy maczetą nie biegaliśmy, nie podzielaliśmy optymizmu w patrzeniu na relacje społeczno-gospodarcze, na Majdanie nie byliśmy – mówi Janusz Piechociński, minister gospodarki.

Były wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej twierdzi, że ukraińska blokada zniknie. Będzie musiała być zniesiona, jeśli Kijów będzie chciał podpisać układ stowarzyszeniowy.

– Ukraina jako państwo, które chce się teraz stowarzyszać, będzie musiała tę politykę zweryfikować. Moim zdaniem nie będzie można podpisać tej części stowarzyszeniowej umowy, jeżeli polityka celna i graniczna z krajami członkowskimi, w tym z Polską, nie ulegnie zmianie – ocenia Adam Szejfeld.

Zatrudnionych w branży mięsnej jest ok. 100 tys. ludzi, zaś liczba bezpośrednio współpracujących sięga blisko miliona osób. Teraz ich byt jest poważnie zagrożony, bo w tym roku upaść może nawet 20 proc. firm. Każdego dnia z powodu embarga branża traci około 10 mln zł. Hodowcy i przetwórcy mówią, że już nie wystarczą działania samego ministra rolnictwa. Apelują do władz wyższego szczebla.

– Oczekujemy działań na poziomie kancelarii prezydenta i kancelarii premiera, a także wsparcia tych działań do jak najszybszego otwierania tych rynków – informuje Witold Choiński Prezes Związku „Polskie Mięso”.

Liczy się, że takie wsparcie wyzwoli europejskie mechanizmy pomocowe, a te w obecnej sytuacji są wparciem niezbędnym.

– Dzisiaj powinno być zapewnienie specjalnego funduszu ze strony UE, bo na tę UE powoływał się Donald Tusk i na swoją siłę w niej sił. (…)  Na ten czas swoistej wojny gospodarczej potrzebne jest wsparcie dla polskich rolników – zaznaczała Beata Kempa, wiceprezes SP.

Pod koniec kwietnia zaplanowane jest spotkanie polskiego ministra gospodarki z premierem Ukrainy. Polski rząd wiąże z tym spotkaniem spore nadzieje. Branża mięsna również – choć ukraiński rynek zbytu nie zrekompensuje strat na rynkach rosyjskim i azjatyckim.

TV Trwam News/RIRM 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl