fot. twitter.com/TRzymkowski

[TYLKO U NAS] Wicemin. T. Rzymkowski o marszu organizowanym przez D. Tuska: Czy my Polacy, dumny naród, mamy 4 czerwca tego roku uczestniczyć w świętowaniu absolutnej farsy demokracji?

Czy my Polacy, dumny naród, mamy 4 czerwca tego roku uczestniczyć w świętowaniu absolutnej farsy demokracji i upodlenia narodu, gdzie naród może wybrać sobie tylko 35 procent, a nomenklaturowa partia o korzeniach agenturalnych w Moskwie dysponuje 65-procentowym pakietem posłów w Sejmie? Czy my mamy to świętować? To jest święto – bardziej bym powiedział – sytuacji, w której państwo polskie jest niesuwerenne, zależy od kogoś, nie respektuje fundamentalnych zasad demokracji i nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek praworządnością – powiedział wiceminister edukacji i nauki, Tomasz Rzymkowski, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, organizuje 4 czerwca antyrządowy marsz. Sondaże przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi coraz częściej wskazują na silniejszą pozycję Prawa i Sprawiedliwości czy Konfederacji. Stąd Donald Tusk organizuje marsz, aby ściągnąć swoich wyborców. Jednak data wybrana przez opozycję nakłada się z rocznicą, kiedy to – m.in. za sprawą Donalda Tuska – został obalony pierwszy w pełni demokratyczny rząd – rząd premiera Jana Olszewskiego.

 – Musimy zwrócić uwagę, że Donald Tusk wybrał tę datę (…) nie z powodu 4 czerwca 1992 roku, kiedy on i inni liderzy opozycji uczestniczyli w odwoływaniu pierwszego w pełni demokratycznego rządu po II wojnie światowej, rządu śp. premiera Jana Olszewskiego, rządu, który dokonał bardzo wiele istotnych reform w państwie, zapoczątkował proces usuwania Armii Czerwonej z terytorium Polski, który bardzo dzielnie walczył o to, aby zrzucić kajdany powiązań ze Związkiem Sowieckim, a później z Federacją Rosyjską, który również rozpoczął bardzo istotny proces dotyczący uszczelniania polskiego prawa, w tym prawa podatkowego, który podejmował bardzo daleko idące działania, aby związać Polskę ze wspólnotami europejskimi, aby Polska stała się członkiem Paktu Północnoatlantyckiego. To był ten rząd i 4 czerwca w ustach Donalda Tuska nie kojarzy się z tą datą – wskazał Tomasz Rzymkowski.

Wiceminister edukacji i nauki wskazał, że dla Donalda Tuska punktem odniesienia nie jest 4 czerwca 1992 roku, tylko 4 czerwca 1989 roku  „i to pod hasłem upamiętnienia wyborów”.

– Z perspektywy wszystkich wyborów, które były w Polsce, 4 czerwca to była farsa wyborów, bo po pierwsze suweren, naród polski, mógł wybrać tylko 35 procent posłów do polskiego Sejmu, a Sejm – zgodnie z ustaleniami w Magdalence – miał być izbą polskiego parlamentu, który decyduje o kształcie rządu. (…) Oprócz tego fundamentalnego zarzutu, który trzeba podnieść, to również spektakl hipokryzji i absolutnego, skrajnego klinicznego przykładu braku praworządności. Jak gramy w szachy, to znamy zasady gry i tak samo powinno być w przypadku wyborów. Natomiast wybory z 1989 roku do Sejmu kontraktowego to były wybory, w których zasady wyborcze zostały zmienione podczas trwających wyborów. Ordynacja wyborcza została zmieniona między pierwszą a drugą turą z racji na to, że padła lista krajowa PZPR. Z tego powodu musiano zmienić przepisy wyborcze, żeby dochować ustaleń, które zapadły w wąskim gronie w willi należącej do MSW, aby komuniści mieli pakiet kontrolny nad polskim Sejmem – podkreślił wiceszef MEiN.

Gość Radia Maryja zauważył, że Donald Tusk, wybierając datę 4 czerwca, chce upamiętnić sytuację, w której państwo polskie jest niesuwerenne i pozbawione praworządności.

– Pytanie otwarte, czy my Polacy, dumny naród, mamy 4 czerwca tego roku uczestniczyć w świętowaniu absolutnej farsy demokracji i upodlenia narodu, gdzie naród może wybrać sobie tylko 35 procent, a nomenklaturowa partia o korzeniach agenturalnych w Moskwie dysponuje 65-procentowym pakietem posłów w Sejmie? Czy my mamy to świętować? To jest święto – bardziej bym powiedział – sytuacji, w której państwo polskie jest niesuwerenne, zależy od kogoś, nie respektuje fundamentalnych zasad demokracji i nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek praworządnością – zaznaczył Tomasz Rzymkowski.

Dodał, że do tej pory, od kilku lat, Platforma Obywatelska nie ma programu wyborczego. Wskazał, że „nawet w wyborach 2015 roku, kiedy Platforma Obywatelska starała się utrzymać władzę, którą sprawowała przez osiem lat, razem z Polskim Stronnictwem Ludowym, wówczas też tego programu wyborczego nie było. Następne wybory w 2019 roku – programu też nie ma”.

– Dziś mamy rok 2023, to jest prawie ósmy rok Platformy pozbawionej władzy i tego programu nie ma. Program sprowadza się wyłącznie do retoryki, którą uskuteczniają liderzy i zwykli politycy Platformy Obywatelskiej, że należy PiS odciągnąć od władzy i przywrócić wszystko to, co było za czasów Platformy Obywatelskiej. To nie jest program, który jest w stanie przyciągnąć Polaków. Jeśli politykom się wydaje, że tylko i wyłącznie sztuczkami marketingowymi, pijarem, jakimiś happeningami można zyskać zaufanie Polaków, to moim zdaniem się mylą. Polacy potrzebują konkretnych rozwiązań i te konkretne rozwiązania Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło w roku 2015 i 2019 i w tym roku również stajemy przed egzaminem sprawdzającym, czy społeczeństwo jest w stanie ocenić, czy wywiązaliśmy się z obietnic wyborczych – powiedział wiceminister edukacji i nauki.

Całość audycji „Aktualności dnia” z udziałem wiceministra Tomasza Rzymkowskiego można wysłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl