[TYLKO U NAS] Prof. P. Skrzydlewski o obraźliwych słowach pod adresem prezydenta A. Dudy w Pucku: Ci, którzy dopuszczają się tego typu działań, nie zasługują na to, aby nazywać ich Polakami
Bez wątpienia byliśmy świadkami haniebnych rzeczy, świadczących o tym, że ludzie dzicy zachowują się w obliczu głowy państwa tak, a nie inaczej. […] Ci, którzy dopuszczają się tego typu działań, nie zasługują na to, aby nazywać ich Polakami – mówił w piątkowych wydaniu „Aktualności dnia” prof. Paweł Skrzydlewski, etyk, filozof z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.
Do dużego skandalu doszło w Pucku, gdzie w miniony poniedziałek obchodzono 100. rocznicę Zaślubin Polski z morzem i powrotu Pomorza do Macierzy. Biorący udział w uroczystościach prezydent Andrzej Duda podczas swojego wystąpienia został wulgarnie wygwizdany przez grupę osób zgromadzonych niedaleko sceny.
Jeden z demonstrantów pozwolił sobie na okrzyki „Duda, ty ch…”. Poza gwizdami słychać było również obraźliwe okrzyki takie jak: „Będziesz siedział”, „Przestań kraść”, „Republika Banasiowa” czy „Marionetka”.
– Bez wątpienia byliśmy świadkami haniebnych rzeczy, świadczących o tym, że ludzie dzicy zachowują się w obliczu głowy państwa tak, a nie inaczej. Oczywiście to były jednostki, ale my musimy być świadomi, że za tego typu działaniami idą konkretne ideologie, które mają utwierdzić w życiu społecznym pewien bałagan. My – będąc wychowani na tradycji świata zachodniego – mamy w sercach pietyzm, czyli rodzaj cnoty, który nakazuje nam wdzięczność za dar istnienia – podkreślił prof. Paweł Skrzydlewski.
– Andrzej Duda reprezentuje naszą ojczyznę i w obliczu tak podniosłego wydarzenia, do jakiego doszło w Pucku, mamy do czynienia z taką zniewagą, wulgaryzmem – to tylko świadczy o tych ludziach. Oni nie należą do świata zachodniego; absolutnie nie mogą reprezentować narodu polskiego. Trzeba podziękować prezydentowi za to, że nie wszedł w jakieś pyskówki czy działania, które pozwalałyby ochlapać głowę państwa tymi wulgaryzmami. Jako obywatel, mam nadzieję, że służby odpowiednio się tym zajmą – dodał rozmówca.
Zdaniem gościa Radia Maryja, osoby, które dopuszczają się zniewagi prezydenta RP w tak wulgarny sposób i w takich okolicznościach, muszą ponieść konsekwencje karne.
– Tego typu zachowań absolutnie nie można tolerować, bo niosą one ze sobą odpowiedni, destrukcyjny ładunek. […] Pamiętajmy o tym, że dobre obyczaje – jak życzliwość, kultura czy grzeczność – to jest coś, co ma ogromny walor społeczno–wychowawczy. One chronią nasze życie społeczne przed wulgaryzmem i od razu ukierunkowują człowieka na właściwe tory – podkreślił filozof.
– Także ci, którzy dopuszczają się tego typu działań, są wrogami życia społecznego, tradycji polskiej. Oni generalnie nie zasługują na to, aby nazywać ich Polakami, co najwyżej są polskojęzyczni – zaznaczył etyk.
Dodajmy, że w Pucku z demonstrującymi spotkała się kandydatka KO na prezydenta – Małgorzata Kidawa-Błońska. Na nagraniach dostępnych w internecie widać, jak polityk PO ciepło wita się z osobami, które jeszcze chwilę wcześniej wykrzykiwały obraźliwe hasła w kierunku prezydenta Andrzeja Dudy.
Całą rozmowę z prof. Pawłem Skrzydlewskim z „Aktualności dnia” można odsłuchać [tutaj].
RIRM