[TYLKO U NAS] Prof. M. Ryba: Jesteśmy w przełomowym punkcie naszych dziejów. Silna pozycja Zachodu w świecie powoli odchodzi w niebyt
Silna pozycja Zachodu w świecie powoli odchodzi w niebyt albo znacząco słabnie. Rosną różne potęgi, np. Chiny, które chciałyby zająć to miejsce. Jesteśmy w bardzo przełomowym punkcie naszych dziejów – powiedział prof. Mieczysław Ryba, politolog i historyk, w felietonie „Myśląc Ojczyzna” w TV Trwam.
Kilka dni temu świat obiegła informacja o demonstracjach w Waszyngtonie, okupacji Kapitolu i ofiarach śmiertelnych. Prof. Mieczysław Ryba zaznaczył, że „główne mocarstwo światowe przeżywa kryzys”.
– Taka wieść musi zatrważać, ponieważ Stany Zjednoczone od wielu lat stanowią o bezpieczeństwie światowym, zapewniają bezpieczeństwo szlaków komunikacyjnych i przewodzą Zachodowi. To nie jest tylko chwilowy kryzys. To też nie sytuacja dotycząca tylko ambicji i rywalizacji dwóch polityków – Joe Bidena i Donalda Trumpa. (…) Zwycięstwo Trumpa przed czterema laty było pochodną pewnego poczucia niesprawiedliwości społecznej związanego z silnym procesem bogacenia się wielkich koncernów, które kosztem średniej klasy amerykańskiej wypłukały produkcję z tego kraju i przeniosły ją do innych państw, aby obniżać koszty, pomnażać swój majątek i potęgować swoją władzę nad światem – powiedział politolog.
– Proces globalizacji doprowadził do niepomiernego wzrostu bogactwa przez niektórych i do stopniowego zaniku klasy średniej. To musi powodować zawirowania, bo demokracja nie może się ostać, jeśli nie ma silnej klasy średniej – dodał.
Jak zauważył wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, „drugą bulwersującą rzeczą jest przemoc, brak poszanowania prawa. Pamiętajmy jednak, że kiedy niedawno w wielu miastach amerykańskich wyszły demonstracje rzekomo antyrasistowskie, (…) to były one nacechowane taką siłą zniszczenia, że wydawało się, że wszyscy je potępią”.
– Lewica i media jednak usprawiedliwiały bunt, twierdząc, że jest to słuszne oburzenie na policję amerykańską i cały system. (…) Sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana, ale przemoc była usprawiedliwiana. Natomiast to, co się działo na Kapitolu, było zdefiniowane jako reakcja skrajnej, szowinistycznej prawicy – wskazał prof. Mieczysław Ryba.
Autor felietonu podkreślił, że wydarzenia w USA pokazują, że „Stany przechodzą niezwykle gruntowne, głębokie procesy zwane rewolucją kulturową”.
– To z kolei wywołuje opór konserwatywnej części społeczeństwa. Oprócz konfliktu ekonomicznego, mamy do czynienia z konfliktem ideologicznym. To jeszcze bardziej zaognia atmosferę. Wewnętrzny konflikt, paraliż, wzburzenia społeczne osłabiają państwo amerykańskie, także w procesie gigantycznej konfrontacji globalnej z Chinami. One będą też przesłaniać nowemu prezydentowi perspektywę widzenia spraw w sposób ostry. (…) To wszystko mówi nam, że Stany mogą coraz bardziej przegrywać konfrontację globalną, mogą wycofywać się z pewnych sfer swoich interesów. (…) Silna pozycja Zachodu w świecie powoli odchodzi w niebyt albo znacząco słabnie. Rosną różne potęgi, np. Chiny, które chciałyby zająć to miejsce. Jesteśmy w bardzo przełomowym punkcie naszych dziejów – powiedział wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
radiomaryja.pl