[TYLKO U NAS] M. Jakóbczyk: Nie chce mi się wierzyć w sytuację, w której ktoś przypadkowo, bez własnej zgody, znajduje się we WRON
Nie chce mi się wierzyć w sytuację, w której ktoś znajduje się czysto przypadkowo, bez własnej zgody w takim gremium, w takiej instytucji, jaką była WRON. Czysto przypadkowo to można było trafić do służby wojskowej – powiedział prawnik Marcin Jakóbczyk. Odniósł się w ten sposób do uzasadnienia weta prezydenta Andrzeja Dudy dla ustawy degradacyjnej.
Marcin Jakóbczyk zauważył, że wczorajsza decyzja prezydenta Andrzeja Dudy wzbudza społeczne zdziwienie i po raz kolejny jest dowodem na komunikacyjne problemy pomiędzy rządem a prezydentem.
– Budzi zdziwienie i chyba trochę rozczarowanie fakt, że po raz kolejny – bo to nie jest pierwsza sytuacja – mamy do czynienia z jakimś szumem komunikacyjnym na linii strona rządowa–prezydent. Po raz kolejny widzimy sytuację, w której najpierw przygotowywany jest projekt przez Radę Ministrów, następnie prezydent musi wprowadzać do tego poprawki, wetować, kierować do Trybunału Konstytucyjnego. To już kolejna taka sytuacja – zaznaczył.
Trudno dać wiarę, żeby ktoś mógł znaleźć się bez własnej wiedzy w takiej organizacji, jak WRON. Aby mieć pełną jasność w tej kwestii, należałoby sprawdzić archiwalne dokumenty – ocenił prawnik.
– Nie chce mi się wierzyć w sytuację, w której ktoś znajduje się czysto przypadkowo, bez własnej zgody, w takim gremium, w takiej instytucji, jaką była WRON. Czysto przypadkowo to można było trafić do służby wojskowej. Był pobór i takie osoby trafiały. Nie mówię tutaj o osobach, które zostały rzeczywiście żołnierzami zawodowymi, a tak naprawdę w dalszym ciągu nie były rzeczywiście ideologicznie powiązane ze zbrodniczym systemem komunistycznym. Wydaje mi się, że tutaj trzeba byłoby zajrzeć wprost – bo to jest na pewno gdzieś zapisane – do akt, do teczek Hermaszewskiego i mielibyśmy pełną jasność – tłumaczył.
Prezydent Polski w uzasadnieniu decyzji wskazał, że przepisy pozbawiają stopni wojskowych członków WRON z mocy prawa, bez możliwości złożenia wyjaśnień i bez trybu odwoławczego. Dodał, że zrównywanie wszystkich osób do należących do Rady może być niesprawiedliwe.
Czy w przypadku degradacji żołnierzy LWP należy rozważać pojęcie sprawiedliwości? – zastanawiał się Marcin Jakóbczyk.
– Czy w przypadku ustawy o degradacji dawnych żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, którzy jednak mają na swoim sumieniu zdradę ojczyzny, działanie na szkodę państwa polskiego, rzeczywiście konieczne jest mówienie o jakiejkolwiek sprawiedliwości? Jest dużo osób, które tej sprawiedliwości w życiu nie doznały, zaznały wręcz krzywdy ze strony dawnych członków WRON, dla których ta ustawa byłaby ewidentnie wymierzeniem sprawiedliwości, przynajmniej w sferze poczucia godności z ich strony – podkreślił.
Senator PiS-u i historyk Jan Żaryn ocenia z kolei argumenty prezydenta jako ważne i godne wsłuchania. Przyznaje też, że ustawa wymaga poprawy.
– Intencja była i jest bardzo dobra, natomiast być może pan prezydent ma rzeczywiście rację, że wykonanie nie należało do najbardziej perfekcyjnych. Sam zresztą wnosiłem pewne poprawki na poziomie Senatu do tejże ustawy, ale jednocześnie zagłosowałem za nią mimo jej niedoskonałości, ponieważ uważam, że generalnie w imię sprawiedliwości dziejowej powinna być – może nie w tej samej formie – ale jeszcze raz uchwalona – podkreślił prof. Żaryn.
Zgodnie z decyzją prezydenta Polski, ustawa degradacyjna zostanie skierowana do ponownego rozpatrzenia przez Sejm. Po świętach ma także dojść do rozmowy na jej temat m.in. z szefem MON i przedstawicielami organizacji kombatanckich.
RIRM