Trwają ćwiczenia rosyjskiej floty na Morzu Bałtyckim

Rosyjska flota rozpoczęła manewry wojskowe na Morzu Bałtyckim. Biorą w nich udział cztery okręty uzbrojone w rakiety. Ćwiczenia spowodowały zamknięcie niektórych części przestrzeni powietrznej nad międzynarodowymi wodami Bałtyku oraz zmiany kursów promów. W trakcie testów, które mają zakończyć się jutro, planowane są m.in. strzelania bojowe.

Swoje zaniepokojenie rosyjskimi działaniami i ich terminem wyraziły władze Łotwy. Z kolei szwedzcy analitycy zwrócili uwagę na miejsce ćwiczeń, które znajduje się bardzo blisko wybrzeży Szwecji.

Jest to kolejny krok, który pokazuje eskalację napięć między Rosją a krajami NATO – stwierdził prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej.

– To kolejny krok, niejako zapowiadany przez prezydenta Putina, kiedy niedawno (przed wyborami) mówił o stanie państwia i groził Zachodowi użyciem różnego rodzaju środków – również nuklearnych – gdyby Zachód nie chciał uwzględnić różnego rodzaju aspiracji, jakie Rosja ma. Dla mnie jest to rzecz niepokojąca, że to napięcie wzrasta i że Rosja przejawia tego typu agresywne inicjatywy. Odpowiedzią będą ćwiczenia, które wykona NATO – mówił Romuald Szeremietiew.

Prof. Romuald Szeremietiew dodał, że Morze Bałtyckie jest bardzo ważnym kierunkiem działań operacyjnych i brak odpowiednich środków obrony Polski w tym obszarze może być niebezpieczny.

Zaznaczył również, że konieczne jest naprawienie wieloletnich zaniedbań dotyczących polskich sił morskich.

RIRM