Szykują się zmiany w Polskich Inwestycjach Rozwojowych
Spółka, która miała być sztandarowym projektem rządu Donalda Tuska i jednocześnie kołem zamachowym polskiej gospodarki, najprawdopodobniej zostanie podzielona.
Brak efektywnych działań, wysoka pensja prezesa i dosadne słowa Bartłomieja Sienkiewicza, ujawnione na tzw. taśmach prawdy – najwyraźniej przelały czarę goryczy.
Polskie Inwestycje Rozwojowe – flagowy projekt rządu, który jak sama nazwa wskazuje, miał przyczynić się do rozwoju gospodarczego Polski. Plan utworzenia PIR-u zapowiedział w 2012 roku, w kolejnym już expose, premier Donald Tusk.
Spółka powstała, a jej operatorem został Bank Gospodarstwa Krajowego. Powstała również lista inwestycji, które PIR miały realizować, ale tak się jednak nie stało. Tymczasem politycy PO oczekiwali szybkich działań – wskazuje Marcin Chludziński, prezes Fundacji Republikańskiej.
– Prace nad projektami, które tam prowadzono jeśli chodzi o ich ocenę, badanie czy nadają sie do finansowania były bardzo długie i oczekiwania polityczne były zupełnie inne, czyli uruchamiać szybko projekty, przecinać wstęgi i pokazywać nasz sukces, niestety tak się nie da – powiedział Marcin Chludziński, prezes Fundacji Republikańskiej.Do tej pory Polskie Inwestycje Rozwojowe podpisały jedną umowę z Lotosem na budowę platformy do wydobywania ropy naftowej na Bałtyku. Większość spółek skarbu państwa nie była zainteresowania współpraca ze sztandarowym projektem Donalda Tuska. Mimo skromnych efektów były już prezes PIR-u Mariusz Grendowicza – odwołany we wrześniu zarabiał imponująco. W ciągu 1,5-rocznej pracy otrzymał 1,5 mln zł.
– Poza 1,5 mln wynagrodzeniem prezesa, spółka wypłaci taką podobną kwotę z tytułu odprawy oraz świadczenia zakazu konkurencji czyli również ponad milion złotych – powiedział poseł Jerzy Polaczek, były minister transportu.Gwoździem do trumny rządowego projektu były słowa Bartłomieja Sienkiewicza, który w słynnych taśmach prawdy o Polskich Inwestycjach Rozwojowych wypowiadał się niechlubnie.
Spółka próbuje ratować swój wizerunek podpisując chociażby dziś umowę z BGK, na mocy której powstał Fundusz Infrastruktury Samorządowej. 600 milionów złotych ma być kapitałem, wspierającym finansowanie infrastrukturalnych inwestycji w województwach, powiatach i gminach.
– Wiemy że zarówno w starej jak i nowej perspektywie unijnej inwestycje samorządowe były, są i będą jednych z najważniejszych obszarów w których środki unijne będą wykorzystywane – powiedział Dariusz Kacprzyk, prezes zarządu BGK.To inwestycje ważne, ale z punktu widzenia PIR bezzwrotne – przyznaje Marcin Chludziński.
– To są rzeczy, które jednorazowo społecznie są ważne i można je finansować z funduszy europejskich albo budżetowych, ale nie mają szansy na zwrot z inwestycji, nie mają szansy na długofalowe miejsca pracy i żeby ta inwestycja przynosiła przez wiele lat zysk biznesowy – powiedział Marcin Chludziński, prezes Fundacji Republikańskiej.A to był właśnie cel powołania Polskich Inwestycji Rozwojowych. Kolejnym krokiem w ratowaniu wizerunku spółki ma być podział spółki na PIR Management oraz PIR Kapitał. Pierwsza miałaby zajmować się przygotowaniem i nadzorem budów, a druga zarządzaniem funduszem inwestycyjnym tworzonym przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
– Będzie to pretekst na powoływanie kolejnych prezesów i kolejnych rad nadzorczych jeśli powoływanie takich spółek ma się kojarzyć tylko z dobrymi pieniędzmi i dobrymi pensjami, tzn. że nie myśli się o tym czym te polskie inwestycje rozwojowe miały być – powiedziała poseł Anna Zalewska.Polskie Inwestycje Rozwojowe pod swoją lupę powinna wziąć Najwyższa izba Kontroli – stwierdza Jarosław Gowin.
– NIK powinna zbadać jej działalność, czy Skarb Państwa nie został narażony tu na straty, moim zdaniem to jest ewidentne – powiedział Jarosław Gowin, lider Polski Razem.Czy tak się stanie – czas pokaże.
TV Trwam News