Strajk nauczycieli możliwy w przypadku fiaska rozmów z rządem

Czy dojdzie do strajku nauczycieli? Wszystko zależy od rezultatów negocjacji z rządem, które planowane są na 7-8 stycznia nowego roku. Rozmowy mają dotyczyć głównie wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli.

– Na 7 stycznia zaprosiłem pana premiera na spotkanie prezydium zarządu głównego, 8 stycznia jest Zespół do Spraw Usług Rady Dialogu Społecznego. To są te dwa dni negocjacji z rządem. Jeżeli one nie przyniosą rezultatów, najprawdopodobniej 10 stycznia zapadnie decyzja o organizacji strajku – zapowiedział prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

Szef ZNP podkreślił, że w sytuacji braku porozumienia z rządem strajk byłby przeprowadzony w możliwie najkrótszym terminie, ale także takim, który będzie najbardziej dotkliwym z punktu widzenia rządzących. „Rodziców proszę o wybaczenie” – dodał. Pytany również o to, czy korzystanie przez nauczycieli ze zwolnień lekarskich na potrzeby akcji protestacyjnej jest dobrym sposobem załatwiania spraw z rządem, odpowiedział, że jego „obowiązkiem jest wspierać każdego protestującego w walce o płace, a nie moralizować”.

– To jest inicjatywa oddolna nauczycieli. Ja mam obowiązek ją wspierać, a nie krytykować – podkreślił Sławomir Broniarz.

Sławomir Broniarz zaznaczył, że z informacji, jakie do ZNP napływają z niektórych województw, wynika, że obecnie na zwolnieniach lekarskich przebywa pięć razy więcej nauczycieli niż normalnie. Dodał, że Związek otrzymuje także sygnały o tym, że w niektórych województwach Zakład Ubezpieczeń Społecznych rozpoczął kontrole zwolnień.

ZNP domaga się m.in. podwyżek wynagrodzeń nauczycieli o 1000 zł netto do płacy zasadniczej. Podwyżek takiej wysokości domaga się też Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.

TV Trwam News/RIRM