Stowarzyszenia „Nauczyciele dla Wolności”: Ustawa bazuje na wątpliwych medycznie i prawnie filarach
Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19 bazuje na wątpliwych medycznie i prawnie filarach – powiedziała w środę na wysłuchaniu publicznym w Sejmie Bogusława Cesarz ze Stowarzyszenia „Nauczyciele dla Wolności”.
Przed Komisją Zdrowia od godz. 11.00 trwa wysłuchanie publiczne dotyczące poselskiego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii COVID-19. Złożyła go w Sejmie grupa posłów PiS. Jego pierwsze czytanie odbyło się w połowie grudnia. Członkowie Komisji Zdrowia zadecydowali wówczas o przeprowadzeniu wysłuchania publicznego w sprawie zaproponowanych rozwiązań.
Stowarzyszenia Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności” reprezentuje – jak mówiła Bogusława Cesarz – ok. 70 tys. nauczycieli i pracowników oświaty, którzy nie poddali się szczepieniom.
„20 procent nauczycieli się nie zaszczepiło – to 70 tys. ludzi. Czy myślicie, że (…) złamiecie tych ludzi?” – pytała Bogusława Cesarz.
Jej zdaniem, omawiany dziś projekt ustawy bazuje na bardzo wątpliwych medycznie i prawnie filarach”
„M.in. mówi o tym, że warunkiem do wykonywania zawodu (…) jest to czy będziemy zaszczepieni, czy będziemy mieć test PCR” – powiedziała Bogusława Cesarz.
Jak dodała, tymczasem „chorują przede wszystkim nauczyciele zaszczepieni. Ale oni, chociaż chorują na COVID, jako zaszczepieni są zwolnieni z kwarantanny”.
„To oznacza, że często może lekko przechodzą chorobę, często bezobjawowo, ale stają się źródłem zakażenia dla dzieci i młodzieży, dla innych pracowników szkoły, natomiast my – (…) wysyłani jesteśmy na kwarantannę i pozbawiani możliwości pracy” – dodała.
„My, wysyłani na kwarantanę otrzymujemy też 20 procent mniej pensji zasadniczej” – zauważyła.
PAP