Sojusz Północnoatlantycki zastanawia się nad wzmocnieniem wschodniej flanki
NATO rozważa wzmocnienie wschodniej flanki. Jak przekazał szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Paweł Soloch, możliwe jest przekształcenie grup batalionowych w brygady.
Szef BBN był pytany na antenie Polskiego Radia o możliwe wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. Paweł Soloch wskazał, że mówi się o tym, „żeby batalionowe grupy wysuniętej obecności, czyli to, co jest w Polsce, w krajach bałtyckich i powstaje również w Rumunii, zamienić w brygady”. Wprost oznacza to zwiększenie liczebności wojsk sojuszniczych.
Drugim elementem ma być zwiększanie liczby wojska gotowego do przerzutu obecnego w głębi państw członkowskich. Własne pomysły zgłosił prezydent Andrzej Duda – wskazał Paweł Soloch.
– Prezydent Andrzej Duda rzucił hasło, żeby zastąpić tzw. wysuniętą obecność na wysuniętą obronę. Oddziały, które mają być lokowane w państwach flankowych, które są terenami granicznymi, w których działa Rosja, mają być gotowe do walki. Do oddziałów przygotowane będą różne warianty, które już są przygotowywane, ale one mają być bardziej skonkretyzowane w kontekście różnych wariantów agresji, uczestniczenia w obronie terenów, na których się znajdują – powiedział Paweł Soloch.
Polityk dodał, że Polska liczy na dalsze zwiększanie obecności w naszym kraju wojsk amerykańskich. Szef BBN podkreślił, że decyzje o wzmacnianiu wschodniej flanki NATO mogą zależeć od rozwoju sytuacji na Ukrainie.
Zuzanna Dąbrowska/RIRM