Siemoniak nie będzie wnioskował o śledztwo ws. podsłuchu
Tomasz Siemoniak, szef Ministerstwa Obrony Narodowej, nie złoży wniosku do prokuratury w związku z ujawnionym w jednej z restauracji urządzeniem służącym do nagrywania. Resort obrony poinformował, że nie doszło do nagrania, dlatego też minister nie czuje się pokrzywdzony.
Chodzi o zdarzenie z 1 kwietnia 2015r. W trakcie sprawdzania jednej z warszawskich restauracji, w której miał się odbyć wspólny obiad szefa MON z minister obrony Holandii, funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego znaleźli urządzenie służące do rejestracji dźwięku i obrazu.
Maciej Wąsik, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, mówi, że decyzja ministra Siemoniaka jest niezrozumiała i nieodpowiedzialna.
– W mojej ocenie to niezrozumiała decyzja – usiłowanie nagrania takiego spotkania jest z punktu widzenia państwa polskiego groźne samo w sobie. Pojawia się pytanie: ile takich spotkań zostało nagranych? Minister spotyka się w restauracji z ministrami obrony z Europy Zachodniej. Wydaje mi się, że to duży błąd ministra Siemoniaka, należało wnioskować o ściganie tego czynu i wykrycie sprawców. Zupełnie nie rozumiem tej decyzji. Tu nie chodzi przecież o jego prywatne sprawy – tu chodzi o kwestie bezpieczeństwa państwa – ocenia Maciej Wąsik.
Oprócz szefów resortów w spotkaniu uczestniczyli także pozostali członkowie delegacji. W sumie było to 19 osób. Poruszane w trakcie posiłku tematy miały mieć charakter ogólny i nie dotyczyć spraw o charakterze niejawnym.
RIRM