Sejm przeciwny procedurze zwolnień grupowych dla nauczycieli
Posłowie nie zgodzili się, by pracowników szkół, którzy stracą pracę na skutek reformy oświaty, objąć procedurą zwolnień grupowych. Apelował o to Związek Nauczycielstwa Polskiego, wspierany przez Platformę Obywatelską. Potrzebna będzie taka sama liczba nauczycieli – uspokaja MEN.
Połączone komisje: edukacji i samorządu drugi dzień pracują nad sprawozdaniem podkomisji dotyczącym projektów reformy oświaty. Komisje wniosły dotąd do projektu kilka poprawek Ministerstwa Edukacji Narodowej. Zakładają one m.in. tworzenie klas wstępnych do dwujęzycznych liceów i techników. Resort nie zlikwiduje też dodatków wyrównawczych dla nauczycieli.
Na zarzuty przedstawicieli ZNP i polityków Platformy odpowiadała minister edukacji Anna Zalewska. Szefowa resortu podkreśliła, że obawy o zwolnienia są na wyrost, bo szkoły nie będą likwidowane.
– Jest taka sama liczba dzieci, w związku z tym potrzebna będzie taka sama liczba nauczycieli. Podobnie były obawy, kiedy przywracaliśmy możliwość wyboru rodzicom, co do tego, czy sześciolatek uczy się w przedszkolu czy w szkole; że będą zwolnienia nauczycieli. Przypominam: w systemie pojawiły się nowe miejsca pracy – komentowane, interpretowane przez państwa przepisy są tylko i wyłącznie, bo taki jest legislacyjny obowiązek, przeniesieniem z innych przepisów – tłumaczyła minister Anna Zalewska.
Według projektów reformy mają się pojawić: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe. Zmiany mają być wprowadzane od roku szkolnego 2017/2018.
RIRM