Sadownicy protestują w Warszawie

Ponad 1000 sadowników protestuje w Warszawie, domagając się pomocy ze strony państwa dla producentów owoców, którzy ponieśli straty w wyniku rosyjskiego embarga.

Uczestnicy ogólnopolskiego protestu sadowników złożyli w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów petycję do premier Ewy Kopacz w sprawie pomocy dla sadowników. Rolnicy będą protestować przed Ministerstwo Finansów, a także przed budynkiem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej.

Protestujący niosą flagi i transparenty. Część z nich jest ubrana w kamizelki z napisem „frajer”, odnoszącym się do wypowiedzi ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Dziś także ws. strat  z rosyjskiego embarga  manifestują mieszkańcy Annopola w woj. lubelskim.

Jak mówi Tomasz Solis, wiceprezes Sadowników RP – sadownicy domagają się konkretnych i natychmiastowych zmian.

– Przedstawiamy swoje postulaty; mówimy, o co nam chodzi. Częstujemy przejeżdżających jabłkami, bo protest nie jest skierowany przeciwko kierowcom i użytkownikom drogi. Sięgnęliśmy po taką formę protestu, ponieważ inne formy nie przyniosły efektów. Przede wszystkim domagamy się, żeby znalazły się pieniądze na wycofanie przynajmniej 700 tys. ton jabłek, czyli tej nadwyżki, która zostaje po embargu wprowadzonym przez Rosję na wycofanie tych jabłek z rynku. Chodzi nam o to, żeby urzędnicy, którzy nie wywiązali się ze swoich obowiązków i nie stanęli na wysokości zadania ponieśli konsekwencje. Po prostu chcemy zmian w podejściu urzędników do całej sytuacji – powiedział Tomasz Solis.     

Ogólnopolski protest sadowników zakończy się o godz. 14.00 pod resortem rolnictwa.

Rosyjskie embargo na polskie jabłka obowiązuje od 1 sierpnia. Sankcje mają związek z kryzysem ukraińskim i wcześniejszymi restrykcjami nałożonymi przez UE na Rosję.

RIRM