Rzeszów: 3 kilogramy narkotyków ukrytych w baku auta przechwycili funkcjonariusze KAS
Czworo młodych mieszkańców Rzeszowa – dwie kobiety i dwóch mężczyzn jest podejrzanych o przewożenie z Holandii znacznych ilości narkotyków. Były one spakowane w szczelnie zamknięte woreczki foliowe i ukryte w baku paliwa. Dwóch mężczyzn trafiło do aresztu.
Jak poinformował w czwartek PAP prok. Artur Grabowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prowadzącej śledztwo w tej sprawie, podejrzani to: 25 letni Marek D., 24-letni Paweł K. oraz 25-letnia Dominika W. i 23-letnia Kamila P.
Według prokuratury nabyli oni w Holandii znaczne ilości substancji psychotropowej o nazwie 3MMC o łącznej wadze prawie 3 kg, a następnie przywieźli ją do Polski.
„Narkotyki ukryte były w zgrzanych foliowych woreczkach ukrytych w baku samochodu. Jeden ze sprawców posiadał w miejscu zamieszkania 97 sztuk woreczków strunowych, które prawdopodobnie służyć miały do wprowadzenia do obrotu przywiezionych substancji” – poinformował prok. Grabowski.
Wszyscy czworo zostali zatrzymani na autostradzie A4 przez policjantów rzeszowskiego CBŚP i funkcjonariuszy KAS, gdy pod koniec maja wracali z Holandii.
„Wszystko wskazywało na to, że zabronione substancje przewożone są w zbiorniku paliwa, dlatego skontrolowano wnętrze przy pomocy wideo-endoskopu, dzięki któremu ustalono, że znajdują się tam worki z bliżej nie określoną zawartością. W efekcie zabezpieczono prawie 3 kilogramy 3 MMC. Narkotyki były ukryte w zbiorniku paliwa w hermetycznie zamkniętych workach foliowych” – poinformował zespół prasowy CBŚP.
Dodał, że w przeszukaniu uczestniczyła Gina – pies Podkarpackiego Urzędu Celno-Skarbowego w Przemyślu, przeszkolony do wykrywania narkotyków.
Prokurator dodał, że podejrzany Marek D. nie przyznał się do zarzutu, Paweł K. częściowo się przyznał, a kobiety przyznały się do zarzuconego im czynu. Wobec mężczyzn sąd, na wniosek prokuratora, zastosował trzymiesięczny areszt, a wobec kobiet prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe, dozór policji i zakaz opuszczania kraju.
Wszystkim grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
PAP/RIRM