Rządowy program z korzyściami, ale nie dla uczniów
Rządowy program „Bezpieczna i przyjazna szkoła” przyniesie korzyści, ale nie uczniom. W tym roku 15 mln zł. ma trafić na przygotowania do tego, by program zafunkcjonował – podaje jedna z gazet.
Oznacza to, że zyskają organizacje, które przygotują konferencje oraz materiały edukacyjne. Firma, która stworzy portal internetowy, a także osoba, która na końcu sprawdzi efekt programu.
Uczniowie nie odczują w tym roku zmian. Stracą też samorządy, bo pieniądze na program trafią z rezerwy celowej, która miała służyć utworzeniu nowych miejsc w przedszkolach.
Mirosław Orzechowski, były wiceminister edukacji, ocenia, że wszystkie działania rządu w sferze edukacji są obliczone wyłącznie na zysk kolejnej grupy kolegów.
– Jeżeli w planach wprowadzenia porządku w szkołach, już tak mówiąc bardzo kolokwialnie, nie ma reguł, które wytyczałyby na system wychowawczy, tzn. próbowały okiełznać przestępczość rówieśniczą, relację uczeń-nauczyciel itd., a więc nie koncentrowały się w klasie, tylko zajmują się konferencjami, produkcją rozmaitych publikacji, stron internetowych, to znaczy, że chodzi o „wyrwanie” kolejnych pieniędzy z budżetu państwa – powiedział Mirosław Orzechowski.
Program „Bezpieczna i przyjazna szkoła” ma w założeniu zniwelować przemoc w szkołach i zapewnić w nich dobry klimat.
RIRM