Rybacy alarmują: Bałtyk może stać się martwym morzem
W Morskim Instytucie Rybackim w Gdyni odbyło się spotkanie środowiska rybackiego z przedstawicielami Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz naukowcami. Temat to pogarszający się stan zasobów rybnych w Morzu Bałtyckim.
Z roku na rok Morze Bałtyckie ma coraz mniej do zaoferowania rybakom i konsumentom ryb. Stan zasobów pogarsza się w szybkim tempie.
– Przede wszystkim chodzi o to, że dramatycznie spada populacja ryb w Bałtyku. Wiadomo, że akurat tutaj, Zatoka Pucka, te rejony, to jest miejsce skąd dorsz pojawia się w akwenie w Bałtyku. Wiele wskazuje na to, że powodem tego dramatycznego spadku populacji jest zanieczyszczenie Bałtyku – powiedział Paweł Kukiz, przewodniczący Kukiz’15.
To już nie są ryby, tylko pływające ości ze skórą – alarmują rybacy. Niepokojące są także zmiany, jakie zaobserwowano na organizmach – zwrócił uwagę Marcin Buchna.
– Spotyka się w tej chwili sporo ryb, które nie mają jakby tkanki ocznej, mają zmiany skórne – mówił Marcin Buchna ze Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturowego Nasza Ziemia w Kosakowie.
O podjęcie działań zmierzających do poprawy sytuacji apelują już nie tylko rybacy, ale i wędkarze. Jeśli nic się nie zmieni, to za kilka lat Bałtyk może stać się martwym morzem – ostrzegają.
– Pierwszy raz chyba w życiu jest taka chwila, gdzie rybacy z wędkarzami idą ramię w ramię, z tego względu, że jest bardzo źle. Nie ma ryby i bardzo widoczne są zmiany w środowisku, a mianowicie w wodach terytorialnych, jak i w Zatoce Pucko-Gdańskiej. Tak naprawdę zrobiła się pustynia – podkreślił Marcin Buchna.
Przyczyn tak dramatycznej sytuacji w Bałtyku jest wiele – zauważył Grzegorz Hałubek, doradca ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
– Sprawą tego ogólnego problemu na Bałtyku, który polega na nadmiernym połowie ryb, czego wynikiem jest doprowadzenie Bałtyku do całkowitej niemożności produkcji materii organicznej – ten temat jest już znany i udowodniony. To jest ta główna przyczyna – wskazał.
Jednak nie jedyna – dodał Marcin Buchna ze Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturowego Nasza Ziemia.
– Cały ten problem rozpoczął się w 2012 roku, wtedy władze zgodziły się na to, żeby odpad górniczy z pewnej inwestycji tutaj – budowy podziemnych magazynów gazów w gm. Kosakowo – wyrzucić do Zatoki. To są bardzo duże ilości. Wszystkim przedstawiano, że będzie to solanka, a jak się w tej chwili okazuje – jest to zwykły ściek – tłumaczył Marcin Buchna.
Bałtyk to stosunkowo młode morze, a zarazem jedno z najmłodszych na Ziemi. W ciągu swojej krótkiej historii przeszło kilka wyraźnych zmian. Teraz czeka na pomoc od ludzi, którzy prawdopodobnie przyczynili się do złej kondycji morza.
– Dla nas to jest tradycja, kultura, przeszłość, teraźniejszość. Jeżeli pozwolimy sobie na to, aby myśleć tylko o teraźniejszości, to co my zostawimy dla przyszłości? – pytał Jacek Wittbrodt, prezes Zrzeszenia Rybaków Morskich Organizacja Producentów.
TV Trwam News/RIRM