RPO podał, że zaostrzenie kar dla sprawców przemocy nie jest najpilniejsze
To nie jest w tej chwili najpilniejsza sprawa – powiedział Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich, pytany czy trzeba surowiej karać sprawców przemocy. Trzeba m.in. usprawnić komunikację między instytucjami, by zapobiec kolejnym tragediom – dodał. Marcin Wiącek odniósł się do sprawy śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy.
Rzecznik został zapytany: Czy do śmierci Kamila przyczynił się błąd człowieka, czy systemu?
– O tym, czy zawinił człowiek, orzekną właściwe organy. Są prowadzone postępowania wyjaśniające w tej sprawie. Z ostatecznymi wnioskami trzeba więc poczekać. Od dawna toczą się natomiast dyskusje ekspertów wskazujące na to, że system jest niewystarczający, by przeciwdziałać tragediom – powiedział Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jak przekazał, rozmawiał z Rzecznikiem Praw Dziecka m.in. o roli urzędu Rzecznika Praw Dziecka i przeciwdziałaniu tego typu przypadkom.
– Bez wątpienia istnieje potrzeba wdrożenia zmian prawnych. Można dostrzec, że instytucje, których zadaniem jest diagnoza i przeciwdziałanie przemocy domowej, funkcjonują, ale brakuje koordynacji ich działań i wymiany informacji. Należy udrożnić kanały przekazywania informacji – podkreślił Marcin Wiącek.
Jak dodał, w Częstochowie instytucje działały.
– Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, kurator sądowy, asystent rodziny, dzielnicowy, nauczyciele i dyrekcja szkoły, a wreszcie sąd nie były bierne – wskazał.
Rzecznik praw obywatelskich dodał również, że zaostrzenie kar dla sprawców przemocy nie jest najpilniejsze.
– Myślę, że to nie jest w tej chwili najpilniejsza sprawa. Nie sądzę, że człowiek, który dokonał zabójstwa w Częstochowie, zastanawiał się, jaka kara mu grozi – zaznaczył Marcin Wiącek.
– Jeśli chodzi o walkę z przemocą, jest kilka innych bardzo ważnych kwestii. Obowiązują obecnie przepisy, które pozwalają nakazać sprawcy przemocy domowej natychmiastowe opuszczenie mieszkania. Problem jest taki, że sąd to robi w ciągu miesiąca od dnia wpłynięcia wniosku lub później. Jeśli więc matka będąca ofiarą przemocy złoży wniosek do sądu, będzie musiała wraz z dziećmi czekać tygodnie pod jednym dachem ze sprawcą przemocy na takie orzeczenie – podkreślił Marcin Wiącek.
PAP