Rosną emocje wokół Sądu Najwyższego
Donald Tusk oskarża pierwszą prezes o zamach i grozi jej prokuraturą. Ostry język i mnożenie oskarżeń mogą być dla szefa rządu próbą odzyskania zaufania po tym, jak zgodził się, by pracą jednej z izb Sądu Najwyższego pokierował sędzia Krzysztof Wesołowski, nieuznawany przez Iustitię.
Premier złożył podpis pod dokumentem, w którym zgadza się, aby pracą Izby Cywilnej Sądu Najwyższego pokierował sędzia Krzysztof Wesołowski. Spotkał się z ostrą krytyką, zwłaszcza tych, którzy dzielą sędziów na starych i nowych, a sędziego Krzysztofa Wesołowskiego uznają za neo-sędziego. Szef rządu mówił o błędzie urzędnika. Na piątek umówił się z prawnikami, którzy w ostatnich latach blokowali projekty przygotowane przez PiS i prezydenta.
– Będę bardzo uważnie słuchał tych krytycznych uwag – zapowiedział Donald Tusk, premier RP.
Premier sugeruje, że również jego obejmie polityczna spowiedź w rządzie. Zaufanie tych prawników, którzy liczyli w ostatnich latach na utratę władzy przez PiS, szef rządu próbuje odzyskać poprzez nowy spór w Sądzie Najwyższym. W Izbie Pracy skończyła się kadencja sędziego Piotra Prusinowskiego. Rząd nie podważał jego funkcji. Podważa teraz to, co robi pierwsza prezes Sądu Najwyższego, by znaleźć następcę.
„Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, upoważnił sędziego Sądu Najwyższego, dr. hab. Dawida Miąsika, do wykonywania czynności związanych z organizacją i kierowaniem tą izbą” – czytamy w komunikacie, jaki pojawił się na stronie Sądu Najwyższego.
Prawo do tego, by wskazać sędziego, który pokieruje Izbą Pracy, przysługuje prezydentowi. Ten tego nie zrobił, dlatego Sąd Najwyższy poinformował, że tymczasowo pracą izby pokieruje prof. Małgorzata Manowska. W kolejnych godzinach pierwsza prezes Sądu Najwyższego upoważniła do tego sędziego Dawida Miąsika. Premier – w walce o kontrolę nad Sądem Najwyższym – chce sięgnąć po prokuraturę.
– Będzie skierowanie o podejrzenie popełnienia przestępstwa – nie pierwsze – w odniesieniu do pani Manowskiej – mówił Donald Tusk, premier RP.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego ostrzegała, że to, co robi, określa ustawa o Sądzie Najwyższym. Powoływała się na art. 14., który wskazuje, że to pierwsza prezes kieruje pracami Sądu Najwyższego.
– Czerpię swoje uprawnienie właśnie z tego art. 14, tym bardziej że pierwszy prezes Sądu Najwyższego jest osobą, którą powołuje prezydent RP – zauważyła prof. Małgorzata Manowska, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego odrzuciła interpretację przepisów, w myśl której o tym, co stanie się z Izbą Pracy przesądza ustawa o ustroju sądów powszechnych. Podkreśliła, że traci ona uzasadnienie, zwłaszcza jeśli premier będzie blokował kontrasygnatę dla decyzji prezydenta ws. Sądu Najwyższego dłużej niż sześć miesięcy.
TV Trwam News