Rosja zarzuca Polsce brak odpowiedzi na wnioski ws. katastrofy Tu-154M
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Polsce, że ta nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną w śledztwie ws. katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem. Nie pozwala to na podjęcie decyzji procesowej w tym dochodzeniu – dodano.
Poinformowano też, że wrak tupolewa jest dowodem rzeczowym w śledztwie i że jego przekazanie stronie polskiej zostanie rozważone po zakończeniu dochodzenia.
Komitet Śledczy ocenia, że nie ma podstaw do mówienia nawet o minimalnej odpowiedzialności kontrolerów lotów z lotniska w Smoleńsku za katastrofę polskiego Tu-154M.
Mecenas Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, mówi, że Rosja od pięciu lat rozdaje karty w sprawie śledztwa tylko dlatego, że polski rząd je oddał.
– Strona rosyjska prowadzi własne śledztwo. Ma nieograniczony dostęp do własnych dowodów rzeczowych, zamiast – tak jak przewidywała to umowa międzynarodowa wiążąca Polskę i Rosję, z której Donald Tusk zrezygnował – być zobligowana do prowadzenia przez właściwe organy wspólnego śledztwa przez Polskę i Federację Rosyjską. Wspólne śledztwo to wspólny dostęp do dowodów rzeczowych, wspólny raport końcowy. Gdyby stosowano wojskowe porozumienie z 1993 roku, gdyby strona polska nie zrezygnowała z niego, gdyby Donald Tusk nie zawarł ustnej umowy międzynarodowej z premierem obcego państwa i nie oddał śledztwa w całości Federacji Rosyjskiej, wówczas nie byłoby tych kłopotów – zauważył mec. Piotr Pszczółkowski.
Prokuratura wojskowa jest zdumiona zarzutami rosyjskiego Komitetu Śledczego co do wniosków o pomoc prawną w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Mjr Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział, że z około 30 wniosków strony rosyjskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zrealizowała „znakomitą większość”.
Jak dodał, niektórych postulatów nie można obecnie zrealizować z przyczyn obiektywnych, ponieważ częścią dowodów nie dysponuje także polska prokuratura.
Jutro minie dokładnie 5 lat od katastrofy rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński z małżonką.
RIRM