Przelotne opady deszczu i lokalne burze to wciąż za mało. W Polsce trwa walka z suszą
Susza daje się we znaki rolnikom i sadownikom. Przelotne opady deszczu i lokalne burze to wciąż za mało. Rząd realizuje inwestycje, które pozwolą gromadzić wodę.
Sytuacja na polach jest dramatyczna. Bezśnieżna i ciepła zima, a do tego brak opadów deszczu, uniemożliwiają odbudowę wilgoci w glebie. Rolnicy załamują ręce. Skutki suszy są mocno odczuwalne.
– W najgorszym stanie są oczywiście zboża jare, czyli te które dopiero muszą się ukorzeniać. Wszystkie rośliny, które mają płytki system korzeniowy, będą cierpiały – wskazuje prof. dr hab. Agnieszka Płażek, pracownik Uniwersytetu Rolniczego.
Nawet środowy deszcz, który popadał w okolicach Garbowa na Lubelszczyźnie to wciąż za mało.
– Na tę suszę, która jest w tej chwili – suszę hydrologiczną, gdzie do dwóch metrów nawet w niektórych miejscach nie ma wilgoci w glebie, ten deszcz był znikomy – zaznacza Gustwa Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
W wielu miejscach Polski zaczyna brakować wody w studniach. Także w rzekach utrzymuje się niski stan wód, to może to poważnie zagrozić także przemysłowi czy energetyce.
Rząd podejmuje konkretne działania.
– Od początku tego roku podniesiono wszystkie urządzenia wodne w postaci zastawek, urządzeń przepływowych czy jazów tak, aby zgromadzić jak najwięcej wody w obszarze retencji korytowej – wskazuje Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Rozwiązaniem minimalizującym skutki suszy ma być także Program Rozwoju Retencji. To pierwszy w historii ogólnopolski i kompleksowy plan zwiększenia współczynnika retencji wody w naszym kraju.
– Jest on przewidziany na 94 duże inwestycje na kwotę ponad 10 mld złotych, która ma za zadanie podnieść retencje z 6,5 proc. do 15 proc. – akcentuje min. Marek Gróbarczyk.
W ramach przeciwdziałania skutkom suszy Wody Polskie już realizują inwestycje, które wpływają na poprawę bilansu wodnego kraju. Wszystko dzięki programowi „Stop Suszy”.
TV Trwam News