fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Przedsiębiorcy narażeni na bankructwo. Wciąż czekają na wypłatę zaległości z programu „Czyste Powietrze”

Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiło zmiany w programie „Czyste Powietrze”. Weryfikacja programu naraziła jednak przedsiębiorców na bankructwo. Wiele firm czeka na wypłatę środków za zrealizowane prace.

Program „Czyste Powietrze” został nagle zawieszony pod koniec listopada. Wielu beneficjentów, którzy chcieli złożyć wnioski, „zostało na lodzie”. Nabór zostanie wznowiony 31 marca.

Nasi poprzednicy zostawili nam szafy pełne wniosków i pustą kasę. Odwróciliśmy te zasady – powiedziała Paulina Henning- Kloska, minister klimatu i środowiska.

Minister klimatu ogłosiła, że budżet programu zwiększono o 10 mld zł pochodzących z Europejskiego Funduszu Modernizacyjnego. Nowa odsłona programu nie będzie jednak finansować pieców gazowych. Na beneficjentów nałożone zostaną też nowe obowiązki.

Najpierw przed inwestycją będzie robiony audyt, jest on wymagany, a po inwestycji wymagane będzie świadectwo energetyczne budynków – podkreślił Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i środowiska.

Zwiększone zostaną progi dochodowe dla najwyższych poziomów dofinansowania.

Gdzie występuje ubóstwo energetyczne, tam dochód zwiększyliśmy do 1300 zł za osobę przy gospodarstwach wieloosobowych i 1800 zł przy jednoosobowych – poinformowała Dorota Zawadzka-Stępniak, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Najbiedniejsi beneficjenci będą mogli liczyć na pełny zwrot poniesionych kosztów modernizacji. W realizacji inwestycji będą ich wspierać za darmo operatorzy, głównie gminy. Ma to ograniczyć nieprawidłowości. Wcześniej nieuczciwe firmy wykorzystywały osoby niezamożne, wciskając im drogie i nieefektywne rozwiązania lub zawyżając koszty.

Te nadużycia w największym zakresie dotyczą inwestycji, które były przeprowadzane 2-3 lata temu, a dzisiaj są po prostu rozliczane – powiedziała Paulina Henning- Kloska, minister klimatu i środowiska.

Szczegółowe kontrole wniosków odbiły się na uczciwych firmach budowalnych oraz instalatorskich, które miesiącami czekają na należne im środki za wykonane prace.

Reprezentuję firmę, której w tym momencie fundusz zalega 7,5 mln złotych. Dla jednego to może być dużo, dla drugiego mało – zauważył Sebastian Cyran, przedsiębiorca z branży budowlanej.

Przedsiębiorcy czują się oszukani, dlatego we wtorek zorganizowali blokadę drogi w okolicach Rzeszowa.

Mamy faktury niezapłacone po roku czasu, gdzie termin w umowie jest 30 dni. Od tych faktur zapłaciliśmy podatki, ZUS, składki zdrowotne – podkreślił Grzegorz Wańczyk, przedsiębiorca z branży budowlanej.

Z protestującymi przedsiębiorcami spotkał się wiceprezes NFOŚiGW, Robert Gajda. W emocjach przyznał, że ich protest jest traktowany politycznie i nie służy mu wsparcie opozycji.

Najgorsze (…), że weszła w to Konfederacja – zwrócił uwagę Robert Gajda wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Przedsiębiorcy zapowiadają, że jeśli nie otrzymają należnych pieniędzy, będą się ich domagać od właścicieli domów, które zmodernizowali. W zdecydowanej większości są to osoby niezamożne.

TV Trwam News

drukuj