Protest przed Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu
Przed Centrum Zdrowia Dziecka w warszawskim Międzylesiu trwa protest przeciwko ograniczeniu przyjęć ciężko chorych dzieci z powodów finansowych.
Związkowcy sprzeciwiają się także m.in. polityce i obecnym decyzjom Ministerstwa Zdrowia oraz NFZ wobec Centrum.
Protest jest również wyrazem sprzeciwu wobec rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o przyczynach zapaści finansowej szpitala. Związkowcy zwracają uwagę m.in. na zbyt niską wycenę świadczeń w Centrum.
Prof. Zdzisław Szramik, wiceprzewodniczący OZZL mówi, że raport przygotowany przez zespół ministra Arłukowicza, nie zawiera najważniejszych problemów m.in. tego, że fundusz nie zapłacił Centrum Zdrowia Dziecka za nadwykonania. Co prowadzi do zadłużania Centrum.
– Uważamy, że niezależnie od pewnych rzeczy, które być może miały miejsce, wynik zespołu kontrolnego, który został powołany przez Ministra Zdrowia nie jest wynikiem wyłącznie merytorycznym, ale również politycznym. W raporcie napisano, że jest słabe wykorzystanie łóżek, słabe wykorzystanie sal operacyjnych, a nie napisano nic o tym, że fundusz nie zapłacił Centrum za nadwykonania. Jeżeli Centrum Zdrowia Dziecka przyjmowałoby więcej pacjentów to i tak miałoby większy dług, bo fundusz i tak nie zapłaciłby za to. Instytut wykonał więcej hospitalizacji, więcej przyjęć, więcej leczył, a nie zostało za to zapłacone. To jest podstawowa przyczyna tego, że Centrum Zdrowia Dziecka ma problemy finansowe – powiedział profesor.Raport o Centrum Zdrowia Dziecka jest tendencyjny i zmanipulowany, został napisany na polecenie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza w celu odwołania dyrektora Centrum Zdrowia Dziecka Janusza Książyka – stwierdzili związkowcy.
Jeśli na podstawie błędnego raportu zwalnia się dyrektora, to jest to poważny problem w działaniu Ministerstwa Zdrowia – dodaje poseł Bolesław Piecha z sejmowej Komisji Zdrowia.
– Po kontroli, którą przeprowadziło Ministerstwo Zdrowia – rzekomo jedynej, najlepszej kontroli, jaka była możliwa – mam przede wszystkim zastrzeżenia dotyczące głównie sztuki przeprowadzania kontroli. Otóż kontroluje się i sporządza protokół pokontrolny. Obowiązkiem kontrolowanych jest udzielenie odpowiedzi na zadane pytania i wątpliwości. Ministerstwo nie raczyło wysłuchać drugiej strony. Z tego co wiem, w tym raporcie Ministerstwa Zdrowia roi się od błędów. Jeżeli na podstawie błędnego raportu odwołuje się dyrektora, to musimy powiedzieć sami, że jest to po prostu błędna decyzja. Oby tylko nie skończyło się bankructwem tego sztandarowego obiektu polskiej służby zdrowia, który leczy nasze najmłodsze dzieci – powiedział poseł.
Wypowiedź prof. Zdzisława Szramika
RIRM