Prosiłam dwóch Papieży

Z Heleną Kotzbach, matką chrzestną poległego w katastrofie smoleńskiej Aleksandra Fedorowicza – dyplomaty i osobistego tłumacza prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rozmawia Marta Ziarnik

Uczestniczyła Pani w niedawnej pielgrzymce rodzin smoleńskich do Watykanu.
– Bardzo jestem wdzięczna Panu Bogu, że pozwolił nam spotkać się z Ojcem Świętym. Pielgrzymka do Watykanu i do grobu bł. Jana Pawła II była najlepszą z decyzji, jakie mogliśmy podjąć. Modlitwa u grobu Papieża i spotkanie z Benedyktem XVI, który zapewnił nas o pamięci modlitewnej, tchnęły w rodziny zebrane na placu św. Piotra nadzieję i nowe siły – tak bardzo potrzebne w momencie, gdy podobnego oparcia nie mamy w naszych władzach.

Podczas audiencji generalnej delegacja rodzin przekazała Benedyktowi XVI list i urnę z ziemią z miejsca katastrofy, w której znajdowały się szczątki wraku Tu-154M. Ta urna była Pani osobistą pamiątką.
– Tak, to prawda. Ziemia z miejsca katastrofy, którą przekazała Ojcu Świętemu pani Zuzanna Kurtyka, była moją ostatnią pamiątką po moim siostrzeńcu i chrześniaku Aleksandrze Fedorowiczu. Stanowiła ona dla mnie coś jedynego i świętego. Aleksander był przecież moim synem chrzestnym, byłam z nim bardzo związana. Kochałam go tak bardzo chyba również z tego względu, że mama Alusia, tak go nazywaliśmy – moja najstarsza siostra – nie żyje. A pamiętając o tym, co przyrzekałam na chrzcie świętym, czułam się poniekąd mamą Alusia i jego śmierć przeżywałam tak mocno, jak mocno przeżywa się odejście kogoś najbliższego, kochanego…. To był taki wspaniały człowiek. W urnie z ziemią smoleńską podarowaną Papieżowi znajdowały się również odłamki samolotu, które znalazła pani Zuzanna. Postanowiła je dołączyć. To była nasza wspólna pamiątka, którą zdecydowałyśmy się przekazać Ojcu Świętemu.

Jak udało się Pani przywieźć tę garść ziemi ze Smoleńska?
– Zdobyłam ją rok temu – 13 listopada 2010 roku, kiedy wraz z innymi przedstawicielami rodzin smoleńskich uczestniczyłam w pielgrzymce do miejsca tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Pamiętam, że był wtedy deszczowy dzień. Świat płakał, a my – rodziny smoleńskie – wraz z nim. Po Mszy Świętej, która została odprawiona w miejscu, gdzie zginęli, zostali zabici nasi najbliżsi, poczułam silną potrzebę serca, by mieć choć garstkę tej ziemi. Chciałam, by stanowiła ona, zarówno dla mnie, jak i pozostałych zrozpaczonych rodzin, pamiątkę po naszych ukochanych.
Powodowała mną potrzeba posiadania takiej pamiątki po Alusiu. Dlatego pomimo przekazywanego nam wcześniej zakazu nie zastanawiałam się długo. Weszłam na miejsce katastrofy, uklękłam i zaczęłam grudy mokrej, nasiąkniętej krwią naszych bliskich ziemi chować do woreczka. Zaraz też podbiegł do mnie polski dyplomata – pamiętam, że miał na imię Michał – i powiedział, że nie wolno mi tego robić. Ale widzące mój ból serce Polaka kazało mu widocznie zasłonić mnie przed czuwającymi nieopodal policjantami, którzy pilnowali, abyśmy nie wchodzili na miejsce tragedii. Dzięki temu, że ten człowiek mnie osłonił, mogłam własnymi rękami tę ziemię wyszarpać i przywieźć do Polski.

Po roku przekazała ją Pani Ojcu Świętemu. Na pewno było trudno pożegnać się z tą pamiątką.
– Tak, to prawda, ale składałam ją przecież w darze Benedyktowi XVI z prośbą o modlitwę, by w końcu udało się wyjaśnić, dlaczego nasi bliscy musieli zginąć na tej rosyjskiej ziemi, do której zmierzali, aby oddać hołd bestialsko pomordowanym tam przed 70 laty polskim oficerom.

Sam pomysł udania się z pielgrzymką do Watykanu nie był łatwy do zrealizowania. Jednak się udało.
– Kiedy tylko usłyszałam o pomyśle udania się z pielgrzymką do Watykanu, wiedziałam, że muszę tam pojechać. Nawet pomimo tych wszystkich przeciwności, z którymi się borykaliśmy. Bo było wiele powodów ku temu. Przede wszystkim chęć powierzenia bł. Janowi Pawłowi II mojego bólu i moich modlitw. Papieża poznałam osobiście podczas pielgrzymki do Watykanu w 1986 roku. Razem z synem dane mi było kilka razy spotkać się z Papieżem Polakiem i z nim rozmawiać. Było to dla mnie olbrzymie przeżycie, które nawet trudno opisać. Następna moja wizyta w Watykanie to było już pożegnanie Ojca Świętego. Na pogrzeb pojechałam tym razem z córką. Teraz zaś wiedziałam, że muszę z tą moją osobistą relikwią znów udać się na grób ukochanego Jana Pawła II, aby w Watykanie zostawić to, co dla mnie jest najcenniejszą pamiątką. Podczas Mszy św., którą o. Waldemar Gonczaruk z Radia Maryja odprawił z nami przy grobie bł. Jana Pawła II, powierzyłam Papieżowi swoje modlitwy, prośby i swój ból i wiem, że Ojciec Święty nam pomoże.

Dlaczego członkowie Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 szukają pomocy w Stolicy Apostolskiej?
– Zarówno ja, jak i wiele innych osób, które dotknęła ta katastrofa, czujemy się opuszczeni przez nasz kraj, przez naszą Ojczyznę. Dlatego po wielokrotnych prośbach kierowanych na ręce naszego rządu, które zostały bez oddźwięku, zdecydowaliśmy się udać po pomoc tam, gdzie jej nam na pewno nie odmówią. Papież Benedykt XVI obiecał nam modlitwę, a to jest nam najbardziej potrzebne. Wiem też, że możemy liczyć na wstawiennictwo bł. Jana Pawła II w sprawie wyjaśnienia przyczyn tej strasznej katastrofy. Mówię „katastrofy”, choć podświadomie czuję, że to nie była zwyczajna katastrofa. Chociaż nie powinna się zdarzyć, to jednak się zdarzyła… Chcę tylko dowiedzieć się, dlaczego. Tak więc z powodu braku jakiegokolwiek działania ze strony naszych władz wierzę już tylko w modlitwę i Opatrzność Bożą. I choć może nie dziś czy jutro, to jednak za jej sprawą prawda ujrzy wreszcie światło dzienne. Musimy się o to modlić.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl