Prof. Pawłowicz: płeć tzw. odczuwana jest czystym genderyzmem
Posłowie zdecydują dziś o dalszych losach budzącego wiele kontrowersji projektu tzw. ustawy o uzgodnieniu płci, autorstwa Twojego Ruchu.
Projekt ma umożliwić uzgodnienie płci na drodze sądowej przez osoby, które czują, że są przeciwnej płci niż ta zapisana w ich akcie urodzenia. Propozycja zakłada, że wniosek o uzgodnienie płci może złożyć osoba, która spełnia wymienione w dokumencie warunki, m.in. ma ukończone 18 lat.
Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek o odrzucenie dokumentu w pierwszym czytaniu. Solidarna Polska natomiast zapowiedziała, że będzie głosowała przeciw. Za skierowaniem projektu do dalszych prac opowiedziały się PO i SLD. W PSL nie będzie dyscypliny klubowej.
Podczas debaty w Sejmie posłowie PiS zwracali uwagę, że projekt budzi zasadnicze wątpliwości natury konstytucyjnej. Dopuszcza nawet możliwość obchodzenia ustawy zasadniczej. Posłowie podkreślali, że art. 6, który przewiduje wydawanie orzeczenia o zmianie płci danej osoby przed poddaniem jej terapii hormonalnej lub zabiegiem chirurgicznym może być obejściem przepisów dotyczących zawierania małżeństw miedzy osobami tej samej medycznie płci i adoptowaniem dzieci. Chodzi o naruszenie art. 18 Konstytucji. Dopuszcza to sytuację, w której osoba mająca cechy fizyczne jednej płci będzie z punktu widzenia prawa przedstawicielem płci przeciwnej.
Parlamentarzyści największej partii opozycyjnej akcentowali, że w projekcie ustawy tworzy się więc swoistą trzecią płeć, w postaci osób, których cechy fizyczne należą do jednej płci, a statut prawny należy do płci przeciwnej.
Taka opinia została też zawarta w stanowisku Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. Twierdzenie, iż ktoś ma płeć tzw. odczuwaną jest czystym genderyzmem – podkreśla poseł i prof. Krystyna Pawłowicz. Profesor dodaje, że projekt ustawy nie powinien w ogóle trafić do Sejmu. Ponadto poseł zwraca uwagę, że w przeciągu kilkudziesięciu lat płeć zmieniły tylko 42 osoby.
– Przecież to nie są obojnaki – ludzie, którzy urodzili się z cechami jednocześnie kobiecymi i męskimi. Im się po prostu poprzewracało w głowie od tego gender. Zrobił się z tego taki szyk. Każdy chwali się tym, że jest pederastą. (…) To szaleństwo jest kompromitacją dla Sejmu. Wstyd! Ludzie patrzą, widzą białe i mówią, że jest czarne. Krzysztof Bęgowski, obecnie nazywający się Anna Grodzka – ludzie widzą faceta i mówią, że to kobieta. Na dodatek piszą mu ustawę – powiedziała poseł Krystyna Pawłowicz.Jeżeli posłowie zagłosują dziś za przyjęciem tego dokumentu, trafi on najprawdopodobniej do sejmowej Komisji Zdrowia.
RIRM