Premier D. Tusk zapowiedział, że po wyborach prezydenckich dojdzie do rekonstrukcji rządu
Premier przecina medialne spekulacje i zapowiada rekonstrukcję rządu. Zmiany nastąpią po wyborach prezydenckich. W koalicji rządowej coraz częściej dochodzi do sporów – zarówno między ministrami, jak i poszczególnymi partiami.
Temat rekonstrukcji rządu wywołał wicepremier, minister cyfryzacji z Lewicy, Krzysztof Gawkowski.
– Ja nie mam odpowiedzi, co jest w głowie Donalda Tuska i jak premier poukładał tę część dotyczącą przyszłości. Ale z tego, co widzę i jakie pojawiają się głosy z kancelarii czy wokół premiera, to myślę, że takie przesilenie się zdarzy – ocenił Krzysztof Gawkowski.
Premier Donald Tusk, pytany przez dziennikarza TV Trwam przyznał, że faktycznie planuje rekonstrukcję rządu po wyborach prezydenckich.
– Przedstawimy projekt, on będzie wymagał akceptacji nowego prezydenta, bo to będzie zmiana systemowa. Będziemy mieli nie jeden z największych rządów w Europie, tylko jeden z najmniejszych rządów w Europie, jeśli chodzi o strukturę rządu – wskazał Donald Tusk.
To oznacza, że część ministrów straci swoje stanowiska.
– Nie wiem, czy ci, którzy głośno mówią o tym publicznie, zgłaszają się do tej rekonstrukcji jako autorzy czy ofiary, ale to zobaczmy po czerwcu – zaznaczył szef rządu
Okazuje się, że premier nie podzielił się swoimi planami z koalicjantami.
– Z poziomu koalicji mogę powiedzieć, że nie ma ani żadnych rozmów, ani żadnych planów – to wypowiedź marszałka Sejmu i lidera Polski 2050, Szymona Hołowni, na trzy godziny przed odpowiedzią premiera.
Ta sytuacja pokazuje, że przewodniczący Platformy Obywatelskiej traktuje podmiotowo swoich koalicjantów. Niewykluczone, że niskie wyniki kandydatów Lewicy i Trzeciej Drogi w wyborach prezydenckich będą dla Donalda Tuska dodatkowym pretekstem do marginalizacji partnerów w rządzie.
– Pewnie wybory prezydenckie – i to też Krzysztof Gawkowski mówił w wywiadzie – są takim momentem, kiedy warto podsumować nasze działania – powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL.
Liberalno-lewicową koalicję rządową od początku trawią wewnętrzne spory. Dotyczą właściwie wszystkiego – zaczynając od kwestii światopoglądowych, przez politykę mieszkaniową, zdrowotną, po politykę socjalną. Kryzys nasilił się wraz z kampanią wyborczą.
Zmiany w rządzie, nawet jeśli strukturalne, nie będą miały wpływu na skuteczność obecnej koalicji rządowej – ocenił socjolog dr Jakub Koper.
– Każda zmiana, która by się teraz pojawiła, to będzie tylko zmiana kosmetyczna – zaznaczył dr Jakub Koper.
Politolog dr Aleksander Kozicki dodał, że przez pierwszy rok liberalno-lewicowy rząd nie odnotował znaczących sukcesów.
– W odbiorze społecznym sprawowanie władzy charakteryzuje się „polityczną bladością”, brakiem wyrazistości. To nie jest dobre z punktu widzenia sprawowania władzy – wyjaśnił dr Aleksander Kozicki.
Pokazują to wszystkie sondaże, według których większość Polaków negatywnie ocenia obecny rząd. Prawo i Sprawiedliwość liczy na to, że po wygranych wyborach prezydenckich uda się utworzyć nową większość w Sejmie i nowy rząd.
– To jest z całą pewnością możliwe, chociaż wcale nie takie łatwe. I to nie tylko niełatwe dla tych dwóch formacji, które mogłyby wchodzić w grę – mówię z jednej strony o Polsce 2050, a z drugiej strony o PSL-u – ale niełatwe także dla nas, bo jest pytanie, w jaki sposób można byłoby w tej sytuacji rządzić skutecznie, odwrócić całą tę sytuacje, ten stan, który został w tak krótkim czasie stworzony, stan bardzo niedobry – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński.
Przyznał jednocześnie, że obecnie nie ma sygnału ze strony PSL lub Polski 2050 o możliwej współpracy po wyborach prezydenckich.
TV Trwam News