Premier D. Tusk przekonuje, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich

Donald Tusk ogłosił, że nie ma zamiaru startować w zbliżających się wyborach prezydenckich. Rodzą się pytania, z czego wynika taka deklaracja?

Od dawna trwają spekulacje, czy po sukcesie w wyborach parlamentarnych Donald Tusk zdecyduje się na walkę o Pałac Prezydencki. Szef Platformy Obywatelskiej stanowczo temu zaprzeczył.

– Mam do wykonania bardzo dużo roboty. Nie starczy mi lat, żeby to wszystko posprzątać – przekonywał na antenie TVP Info premier Donald Tusk.

W deklaracje nie uwierzyli przedstawiciele opozycji: Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości oraz Witold Tumanowicz z Konfederacji.

– Ani trochę mu nie wierzę, bo pamiętamy, jak obiecywał, że na pewno nie pojedzie do Brukseli i o żadne stanowisko nie będzie się tam ubiegał, po czym został szefem Rady Europejskiej. To pewna gra z jego strony – mówił europoseł Ryszard Czarnecki.  

– Czy Tusk będzie startował w wyborach? Zapowiedział, że nie, ale zapowiadał też, że benzyna będzie po 5,19 zł, więc akurat, jeśli coś zapowiada, to wcale niekoniecznie jest to zapowiedź, że coś zrobi. (…) Może być odwrotnie – dodał poseł Witold Tumanowicz.

Ze spokojem deklarację premiera przyjęli członkowie Koalicji Obywatelskiej, którzy zapewnili, że to ich kandydaci mają szansę na Pałac Prezydencki. Polska 2050 najprawdopodobniej wystawi swojego lidera Szymona Hołownię.

– Jeśli ktoś dziś deklaruje, że nie wystartuje, to szanujemy tę deklarację. Rozumiemy, że jest to twarda deklaracja, ale jest jeszcze bardzo dużo czasu – zauważył poseł Mirosław Suchoń z Polski 2050.

Naturalnym kandydatem Polskiego Stronnictwa Ludowego jest Władysław Kosiniak-Kamysz, a Konfederacji Krzysztof Bosak. Lewica wciąż szuka swojego przedstawiciela.

– Trzymam kciuki za kandydatkę lud kandydata z Lewicy – powiedziała wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, Joanna Scheuring-Wielgus.

Pojawiają się komentarze, że bez Donalda Tuska koalicja rządząca się nie utrzyma. Oficjalnie jej członkowie temu zaprzeczyli. Na tym etapie dla lidera Platformy Obywatelskiej kierowanie rządem może być bardziej opłacalne – ocenił politolog, dr Andrzej Skiba.

– Donald Tusk od czasu porażki w 2005 roku ze śp. Lechem Kaczyńskim niespecjalnie wyrażał chęć do ponownego kandydowania o urząd prezydenta RP. Wynika to z faktu, że w Polsce realna władza wykonawcza jest po stronie Prezesa Rady Ministrów – zwrócił uwagę dr Andrzej Skiba.

Donald Tusk może obawiać się też oceny Polaków. Ciąży na nim balast poprzednich rządów oraz szereg błędów i niespełnionych obietnic w nowej kadencji. Naturalnym kandydatem Platformy Obywatelskiej na głowę państwa pozostaje Rafał Trzaskowski, którego popiera ponad połowa wyborców Koalicji Obywatelskiej. Poseł Przemysław Czarnek z Prawa i Sprawiedliwości jest pewien zwycięstwa jego formacji, niezależnie kto ostatecznie będzie jej kandydatem.

– Prawo i Sprawiedliwość będzie miało kandydata, który wygra albo z Rafałem Trzaskowskim, albo z Donaldem Tuskiem, albo z Szymonem Hołownią i będzie prezydentem od lipca 2025 roku – oświadczył poseł Przemysław Czarnek.

Rafał Trzaskowski wypowiedział wojnę krzyżowi oraz osobom wierzącym w swoim urzędzie. Jeśli wystartuje w wyborach prezydenckich i przejdzie do drugiej tury, może okazać się nie do zaakceptowania przez cześć wyborców obecnej koalicji rządzącej – wskazał redaktor Sławomir Jagodziński z „Naszego Dziennika”.

– Rafał Trzaskowski wypowiedział wojnę krzyżowi w Warszawie, co może się nie spodobać elektoratowi Polskiego Stronnictwa Ludowego – powiedział red. Sławomir Jagodziński.

Wybory prezydenckie odbędą się w połowie 2025 roku.

TV Trwam News