Powstajemy zawsze mocniejsi i lepsi



Pobierz Pobierz

Słowo o. Janusza Soka CSsR, prowincjała Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, wygłoszone na zakończenie uroczystej Mszy św. sprawowanej podczas XXI Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.

Kochany Ojcze Święty Franciszku, jakże Ci jesteśmy wdzięczni za błogosławieństwo i słowa wsparcia. Gdybyś nas jeszcze mógł zobaczyć tutaj, na tym wzgórzu jasnogórskim, to zobaczyłbyś ludzi przeżywających wiarę tak, jak zachęcasz, z radością i uśmiechem. A skądże nam ta radość i uśmiech? Słuchamy Twoich słów, by kochać Boga, by kochać Kościół i kochać każdego człowieka, ale mamy jeszcze jedną tajemnicę. Ostatnio tak dobrze wyglądamy, coraz lepiej i coraz bardziej jesteśmy uśmiechnięci, bo ostatnio często chodzimy na długie spacery na świeżym powietrzu…

Jeśli ktoś myślał, że trudności nas zniechęcą i zrażą, to się zdziwił, bo trudności umacniają naszego ducha i jedność między nami. Nie chcemy żyć na kolanach. My, ludzie wierzący i kochający Pana Boga, wiemy, że nie można żyć na kolanach i nie będziemy przed nikim padać na kolana: przed żadną redakcją, przed żadnym przedstawicielem jakiejś instytucji. Nikt nas do upadania na kolana nie zmusi.

My sami często upadamy na kolana, ale tylko przed Bogiem. I jeśliby ktoś chciał nas widzieć właśnie tak upokorzonych, na kolanach i przepraszających wszystkich za wszystko, zarzucającym nam w sposób cyniczny tak wiele grzechów wymyślanych, to nas nie zobaczy.

Nas nie trzeba zachęcać do wyznawania grzechów, do pokornej postawy, ale wiemy, gdzie to robić. Tam, w tym miejscu, gdy spotykamy się z miłosiernym Bogiem, nikt nie depcze naszej godności. Wręcz przeciwnie, powstajemy zawsze mocniejsi, lepsi.

Nas nie trzeba zmuszać do klękania na kolana, bo klękamy do modlitwy, jakże często wiemy, co to znaczy ból kolan podczas modlitwy. Ale nawet wówczas nie można pozostać w tej postawie, trzeba powstać i odejść do życia. Tak jak dzisiaj tutaj, przed Matką Częstochowską Najświętszą, na kolana padamy, modlimy się, powierzamy Jej nasze tajemnice, ale odejdziemy stąd do naszego życia, do spraw rodzinnych, zawodowych, publicznych, by tam wyznawać naszą wiarę. Nie można żyć na kolanach!

Dziękujemy wam, księża arcybiskupi tu obecni, ks. abp Wacławie, ks. abp Sławoju Leszku, na wasze ręce składamy podziękowanie całemu Episkopatowi za tyle znaków poparcia. Jakże to było ważne dla nas wszystkich tworzących Rodzinę Radia Maryja i Telewizji Trwam. Dziękujemy wam, księża biskupi, za to, że wasze słowa nie upokarzają, ale dodają otuchy i podnoszą. Dziękujemy nade wszystko za postawę, że nie boicie się policzkowania w sprawach Bożych. Z całego serca dziękuję Ojcom Paulinom za – jak zawsze – gościnność dla nas, pielgrzymów, i za takie kochanie Matki Bożej, które widać w waszej modlitwie i twarzach. Bóg zapłać, ojcze.

Bardzo dziękujemy osobom duchownym, kapłanom. Dziękujemy osobom życia konsekrowanego za waszą modlitwę siostrzaną, braterską, za wasze świadectwo życia konsekrowanego. Bardzo dziękujemy wszystkim wam, siostry i bracia tworzący Rodziną Radia Maryja.

Ksiądz abp Sławoj Leszek Głódź powiedział, że to redemptoryści są tak mocni, bo są razem, bo wspierają, prowadzą od każdej strony, radzą sobie z trudnym wyznaniem, jakim jest Radio Maryja i Telewizja Trwam. Cóż byśmy bez was zrobili? Cóż my znaczymy bez was? Przecież to dla was i dzięki wam te media trwają.

Dzisiaj wszyscy razem dziękujemy, również Matce Bożej dziękujmy, że niedługo Telewizja Trwam będzie nadawać w sposób jeszcze bardziej nowoczesny, lepiej, dalej, więcej, do każdego domu będzie sięgać. Jakże jesteśmy Panu Bogu za to wdzięczni.

Wychodziliśmy sobie to, wymodlili. Potrzeba jeszcze ducha, ale o to się nie martwimy, bo go przecież mamy. Niezłomnego ducha i serce, które tę martwą technologię ożywi. Nie bardzo rozumiemy, o co było to całe zamieszanie. Przecież to tylko jedna telewizja. Nic więcej. Czego się tu bać? Ale za to jaka telewizja! Ktoś niedawno, pewnie na pociechę, powiedział mi: jak ktoś ma ładne włosy, to nie musi ich mieć dużo. Jak jest porządna telewizja, a zwłaszcza tak bardzo nas umacniająca, starczy. Starczy nam, póki co, ojcze. Tak? Na koniec bardzo serdecznie dziękuję ojcom pracującym w Radiu Maryja, w Telewizji Trwam, wszystkim pracownikom. Za to, że tak często widzę na waszych twarzach zmęczenie, ale o nim nie słyszę. I za to, że tak bardzo kochacie Pana Boga i każdego człowieka. Niech te dzieła rozwijają się na chwałę Bożą i ku naszej wielkiej radości.

 

RIRM

drukuj