Porozumienie górników z zarządem Polskiej Grupy Górniczej
Jest porozumienie górników z zarządem Polskiej Grupy Górniczej. Obie strony spotkały się w połowie drogi. Podwyżki będą, ale nie dwunastoprocentowe a sześcioprocentowe. We wrześniu planowane są kolejne negocjacje.
Górnicy grozili manifestacją. 28 lutego chcieli być w Warszawie.
– Zapowiadane referendum i manifestacja w Warszawie 28 lutego nie odbędą się – powiedział wicepremier Jacek Sasin, minister aktywów państwowych.
Nie odbędą się, bo obie strony spotkały się w połowie drogi. W Polskiej Grupie Górniczej będą podwyżki. Nie 12 proc., czego chcieli górnicy, ale 6 proc. – podkreślił Bogusław Ziętek z Komisji Krajowej Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80”.
– To jest około 400 zł brutto na zatrudnionego – wskazał.
Na stole początkowo była inna propozycja.
– Rząd przyjechał tutaj z propozycją, która była dużo mniejsza – wskazał przewodniczący Komisji Krajowej WZZ „Sierpień 80”.
Dlatego dziś obie strony mówią o kompromisie.
– Spółka musi zorganizować w ten sposób swoje przychody i koszty, żeby te środki zawrzeć w rachunku ekonomicznym, nie ma wyjścia – akcentował Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej.
Zarząd chciał uzależnić podwyżki od wyników finansowych spółki. 6 procent musi zostać wypłacone teraz i to z wyrównaniem od 1 stycznia. Jednak będą kolejne rozmowy – zapowiedział wicepremier Jacek Sasin. 12 proc. to wciąż postulat górników.
– Powrót do rozmów płacowych nastąpi we wrześniu tego roku – mówił Jacek Sasin.
Jednak rozmowy nie będą kręcić się tylko wokół wynagrodzeń. Mają dotyczyć także przyszłości górnictwa.
– Do 21 kwietnia Ministerstwo Aktywów Państwowych ma się z nami spotkać, przedstawić, jak ma dalej funkcjonować górnictwo, a przede wszystkim Polska Grupa Górnicza i energetyka – wskazał Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej „Solidarności”.
Górnikom zależy na kondycji Polskiej Grupy Górniczej, bo to przecież tysiące miejsc pracy.
– Wiemy, że trzeba zwiększać przychody tej spółki, trzeba przede wszystkim rozładować zwały i zrobić coś z tym, żeby polska energetyka zużywała polski węgiel – powiedział Bogusław Ziętek.
Tu jest problem. Rząd – jak twierdzi – nie może zakazać importu węgla z Rosji. Sektor prywatny właśnie po taki węgiel sięga. Trudno jednak zrozumieć, że także polskie spółki energetyczne rezygnują z polskiego paliwa.
– Będziemy zachęcać zarządy tych spółek, aby w pierwszej kolejności wywiązywały się ze swoich kontraktów z dostawcami krajowymi – podkreślił wicepremier Jacek Sasin.
To zapowiedź resortu. Górnicy zawiesili strajk. Nie kończą go i wciąż chcą patrzyć rządowi na ręce.
TV Trwam News